Spekulacja
Spekulacja stała się modnym hasłem kojarzonym z nieodpowiedzialnym zachowaniem banków i innych dużych instytucji finansowych. Dla laika spekulacja to hazard pod jakąkolwiek inną nazwą, z tą kluczową różnicą, że odbywa się za pomocą pieniędzy inwestorów, a nie osobistych.
Reputacja spekulacji nie jest całkowicie niezasłużona. W końcu to spekulacja leży u podstaw niektórych z najbardziej spektakularnych niepowodzeń rynku. Z drugiej strony, wszystkie formy inwestowania są sposobem lub równoważeniem ryzyka i zysku, a spekulacja to tylko „zakład”, że ryzyko w tym konkretnym przypadku będzie tego ryzyka po prostu warte warte.
Każdy rodzaj inwestowania wiąże się z wymiernymi kwotami ryzyka w zamian za oczekiwane kwoty zysku. Spekulacja znajduje się na jednym końcu tego spektrum, podczas gdy wirtualnie gwarantowane inwestycje, takie jak obligacje, na drugim. W tak zwanych bezpiecznych inwestycjach wysokość ryzyka jest znana wszystkim stronom, podobnie jak korzyści. Nie ma sposobu na całkowite wyeliminowanie ryzyka związanego z jakimkolwiek inwestowaniem, ale inwestycje o niskim ryzyku są na ogół sprawdzone w czasie i podpisane przez jakiś organ wyższego szczebla – zwykle organ rządowy. Kompromisem za wszystkie te zabezpieczenia jest stosunkowo niska wypłata. Ponieważ inwestor podejmuje stosunkowo niewielkie ryzyko, zyski są ponownie stosunkowo niewielkie.
Spekulacja działa na podobnej zasadzie. Inwestor bierze na siebie stosunkowo dużą część ryzyka, licząc, że osiągnięte zyski będą warte potencjalnej straty.
Czy spekulacja różni się czymś od hazardu? Chociaż hazard może obejmować elementy umiejętności, nikt nie może uczciwie opisać go jako formy inwestycji ze względu na dużą rolę przypadku. W spekulacji, chociaż ryzyko jest pewne, wszystkie strony podejmują rozsądny wysiłek, aby odrobić pracę domową, niezbędną do powodzenia inwestycji. Nie ma rzucanych kości ani koła ruletki. W dobrze przeprowadzonej inwestycji spekulacyjnej spekulant rozumie związane z nią ryzyko i uważa, że informacje lub analiza, na których się opiera, są wystarczająco solidne, aby pokonać to ryzyko i ostatecznie czerpać korzyści finansowe. Innymi słowy, szansa jest ograniczana tak bardzo, jak to tylko możliwe.
Nawet najbardziej niedoinformowani spekulanci odgrywają rolę w popychaniu całego rynku naprzód. Dostarczają kapitał – który nie jest ani dobry, ani zły, ale niezbędny do funkcjonowania rynku. Spekulacje przyciągają również inwestorów z branży, którzy w inny sposób nie dbają o kto, że spkulacja dotyczy, dajmy na to, kryptowalut. Od zwykłych kupujących po duże banki, nie chodzi też o kwestie prywatności czy technologii w ogóle – chodzi po prostu o pieniądze.
Rzeczywiście, kryptowaluta może być po prostu dostosowana do kupowania spekulacyjnego i trudno polemizować z tą naturalną tendencją. Kryptowaluta, w przeciwieństwie do starych cebulek tulipanów, jest trudna do podrobienia lub oszukania. Inaczej jest w przypadku Bitcoina. Rynek jest nowy i świeży, więc spekulanci mają możliwość czerpania ogromnych korzyści, stawiając na odpowiednie projekty.
Praktycznie nikt w dzisiejszych czasach nie będzie w stanie realizować tysięcy punktów procentowych zysków w tradycyjnych towarach – lub w firmach. Kryptowaluta znajduje się po prostu w zupełnie innym wymiarze technologicznym i finansowym. I to jest chyba największa rola spekulantów na rodzącym się rynku kryptowalut. Nowa technologia ma też ogromny, nieograniczony potencjał.
Internet ewoluował z narzędzia akademickiego i wojskowego w niezbędną część codziennego życia. Kryptowaluta ma ten sam potencjał. Przeszłajuż od niszowego hobby anarchicznych maniaków prywatności do sal Goldman-Sachs. Spekulanci absorbują to olbrzymie ryzyko, notując na bieżąco swoje straty i zyski, a także sprawiają, że rynek jest przyjemniejszy dla zwykłych inwestorów. Absorbując wstrząsy i rosnące problemy rynku kryptowalut, spekulanci torują drogę dla bardziej ugruntowanych – i dobrze skapitalizowanych – interesów, które wkroczą i umocnią rynek, gdy nadejdzie odpowiedni czas.