Koronawirus to temat numer jeden ostatnich tygodni. Przyćmił nawet zażartą walkę o nominację prezydencką w USA po demokratycznej stronie sceny politycznej. Pomimo, że wirus COVID-19 jest powszechnie znany od dwóch miesięcy, a żniwo zbiera od prawie 5, to dopiero w ostatnim czasie sprawił, że rynkami finansowymi zawładnęła panika. Miniony tydzień był fatalny dla rynku akcji, niezbyt przychylny dla kryptowalut i ropy oraz zadziwiająco słaby dla złota. Sprawdźmy, jak koronawirus wpłynął na różne rynki i aktywa oraz co nas czeka w najbliższym czasie.
SELL! SELL! SELL!
Miniony tydzień dość krwawo rozpoczął się dla rynków finansowych. Na głównych parkietach giełdowych świata zaliczyliśmy delikatne spadki, które wraz z biegnącym czasem przerodziły się w dość poważne ruchy w dół. Polski WIG20 jednego dnia stracił ponad 4%! Sprawa nie mają się najlepiej w zasadzie dla wszystkich rozwiniętych parkietów akcyjnych świata (Bankier.pl):
Rosnąca liczba zarażonych koronawirusem w Europie wywołała gwałtowne przeceny w poniedziałek i wtorek. W środę pojawiła się nawet chęć odbicia, czwartek przyniósł jednak kolejną falę wyprzedaży. W momencie zamknięcia handlu na GPW indeksy w Atenach i Moskwie spadały o ponad 5 proc., Paryż, Madryt i Frankfurt notowały ponad 3-proc. spadki, a Mediolan blisko 2,5-proc. Straty pogłębiały także indeksy z Wall Street, S&P500, Dow Jones i Nasdaq szły bowiem w dół o około 1,5 proc. To i tak jednak lepiej niż tuż po rozpoczęciu handlu, gdy spadki zbliżały się do 3 proc.
Oczywiście wszystko zaczyna się od amerykańskiej giełdy z Nowego Jorku, która odpowiada za połowę światowej kapitalizacji wszystkich notowanych spółek giełdowych, ze zdwojonym efektem wpływa na inne parkiety. S&P 500 spadł o prawie 9% w minionym tygodniu.
Wydarzenia na amerykańskiej giełdzie naturalnie wpłynęły także i na polską GPW, które jest w jeszcze bardziej nieciekawej sytuacji. Powiedzieć, że jest źle to jak nic nie powiedzieć (Bankier.pl).
Wyprzedaż nie ominęła i warszawskiej giełdy. WIG20 czwartkową sesję zamknął 4,3 proc. pod kreską, co było dla niego najgorszą sesją od czerwca 2016 roku. W sumie dla polskiego indeksu największych spółek dzisiejsza sesja była szóstą z rzędu zakończoną spadkami. Te nasiliły się jednak dopiero w poniedziałek i biorąc pod uwagę tylko ten okres, indeks WIG20 w ledwie cztery sesje stracił aż 11,4 proc. Tak fatalnych czterech sesji na tym indeksie nie obserwowaliśmy od 2011 roku, a więc blisko dziewięciu lat.
W składzie WIG20 ani jedna spółka nie zanotowało wzrostów. Najlepsze PKO BP straciło 1 proc. Najgorzej wypadł z kolei Orlen (-8,6 proc.) i to mimo gwałtownej przeceny ropy naftowej. Ponad 8-proc. spadki notował także inny paliwowy gigant – Lotos, oraz JSW. Czwarty najsłabszy wynik przypadł KGHM-owi (-6,7 proc.), który dodatkowo znalazł się pod presją taniejącej miedzi i informacji o rosnących zapasach tego surowca.
Krwawiące spółki rządowe
W lecącym na łeb na szyję WIG-u 20 najsłabiej wypadały spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. I tak w minionym tygodniu wybrane spółki traciły:
- JSW prawie 19%
- KGHM 14%
- PGE 13%
- Orlen prawie 20%
- Lotos 20%
- Tauron 15%
Udział ważony spółek kontrolowanych przez rząd w indeksie WIG20 wynosi prawie 74%. Łatwo więc policzyć, że tylko w minionym tygodniu rząd stracił prawie 40 miliardów złotych majątku wyrażonego w udziałach giełdowych. Dla porównania jest to prawie 10% rocznego budżetu naszego kraju na 2020 rok.
Co z innymi aktywami?
Na rynkach akcji bardzo agresywne spadki w bardzo krótkim czasie. Jednak nie wszystkie aktywa zaliczają tak krwawe dni. Chociaż niektóre z nich również zaskakują. Złoto od początku tygodnia straciło prawie 4%! Nie zapominajmy ze mówimy tutaj przecież o bardzo stabilnym aktywie safe heaven, które w momentach zawieruchy na rynkach miało chronić inwestorów.
Podobnie jest ze srebrem, które jako młodszy brat podąża śladami złota. W minionych dniach straciło one ponad 10% swojej wartości! Obecnie opiera się o cenę 17 USD za uncję. Podobnie slaby tydzień zaliczyła platyna, która również straciła 10% swojej wartości. Aktualnie trzeba za nią zapłacić 874 USD za uncje. Niespodziewany wzrosty notuje pallad, który rośnie o 4% w tym tygodniu. Wygląda na to ze nic nie powstrzyma non-stop rosnącego metalu.
Dość zaskakująca zachowuje się polski złoty, który wczoraj umocnił się względem amerykańskiego dolara. Para walutowa USD/PLN spadła z 3.97 do 3.93.
Podobna sytuacja jest na parze USD/EUR, w której europejski brat również umacnia się względem amerykańskiego odpowiednika, aktualnie notując poziom 0.91 USD/EUR. Taki sam trend mamy na szwajcarskim franku, który umocnił się względem USD do 0.97 w minionych dniach.
Spójrzmy teraz na inne surowce. Ropa WTI spada o 15% do poziomie ledwo 45 USD za baryłkę. Miedz spadła o 1.5%, a aluminium tanieje o 1.2%
Kryptowaluty też nie rozpieszczają
Wielokrotnie mogliśmy usłyszeć jakoby kryptowaluty miały być perfekcyjnym hedgem na wypadek załamania rynku akcji.
Niestety miniony tydzień obalił tę teorię i to z kretesem. W miniony tygodniu Bitcoin spadł o 15% z 10 000 USD do 8 500 USD i pociągnął za sobą wszystkie altcoiny, nawet te największe. Ethereum spadło z 260 USD do 220 USD (15% spadków), XRP z 28 do 24 centów (15% spadków), Litecoin z 80 USD do 60 USD (25% spadków), EOS z 4 do 3.5 USD (12% spadków), BNB 22 USD do 18 USD (14% spadków).
Jak widać rynek kryptowalut jest nadal na tyle młody, że jest bardzo spekulacyjny charakter jest odbierany podobnie jak rynek derywatów, akcji czy forex. Kiedy strach puka do naszych drzwi inwestorzy i traderzy wyprzedają wszystko co mają i uciekają do jedynej i od lat potwierdzonej przystani bezpieczeństwa. 2 i 10 letnich obligacji rządowych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jakbyśmy bardzo nienawidzili FEDu i dolara dają one dalej gwarancję bezpieczeństwa, którego nie dało złoto. Tak przynajmniej wycenił to rynek.
Maciej Kmita