Cyfrowe manowce | „To przerażające!” Miliony ludzi może zostać oszukanych!
Trochę jak w Chinach. Przesada? Niekoniecznie. Dlaczego? Czy amerykański szum wokół cyfrowego dolara może sprowadzić na manowce tych, którzy liczą na bitcoinową ” zdecentralizowaną rewolucję”? Bitcoin vs cyfrowy dolar w opinii Meltem Demirors.
W chwili, gdy świat boryka się z problemem pandemii COVID-19, USA chce wprowadzić cyfrowego dolara. To doskonały moment na to, aby przyciągnąć uwagę wszystkich, którzy „ledwie co” słyszeli o bitcoinie i osiągnąć dodatkowe cele, wprowadzając ludzi nieformalnie w błąd.
Bitcoin a cyfrowy dolar | „To nie to, co myślicie!”
Meltem Demirors z CoinShares grzmi, że „dolar cyfrowy” nie jest tym, czym większość nieuświadomionych ludzi może przypuszczać. W przeciwieństwie do Bitcoin, Ethereum i innych zdecentralizowanych kryptowalut, dolar cyfrowy byłby skutecznie kontrolowany przez rząd i wymagałby od użytkowników łączenia rachunków bankowych z platformą, która jest własnością i jest zarządzana przez bank centralny.
Przypomnijmy w tym miejscu, że koncept cyfrowego dolara opiera się na relatywnie prostych założeniach. Bank Centralny wchodzi w „unię” z konsumentami poprzez monetę emitowaną cyfrowo. Oferuje wygodę i bezpieczeństwo użytkowania w obliczu pandemii koronawirusa. Państwo może natychmiast przetwarzać i rozliczać transakcje.
Demirors twierdzi, że rząd będzie miał przez to bezpośredni, nieograniczony dostęp do danych personalnych i prywatnych danych finansowych.
327 milionów ludzi prowadzonych na manowce
Demirors pisze na Twitterze:
„Dla wszystkich osób zainteresowanych kryptowalutami, którzy wpadli w zachwyt w związku z ostatnimi doniesieniami o „ cyfrowym dolarze”. To przerażające i jest to w zasadzie przeciwieństwem tego, o co chodzi w kryptowalutach […] To, o czym mówią [amerykańscy demokraci – przyp. red.], jest podobne do tego, co zrobiła Szwecja… [e-krona – przyp. red.]
Tylko 13% osób korzysta tam z gotówki w skali tygodnia. W USA ten udział to aż 70%. Skąd ta różnica? Szwecja ma świetną, szerokopasmową infrastrukturę łączności, mniejszą populację [10,2 miliona – przyp. red.] i dziedzictwo wdrażania nowych technologii.
Większość Szwedów korzysta z aplikacji płatniczej „Swish” […]. Jest ona w zasadzie podobna do Venmo i umożliwia bezpłatne i natychmiastowe transfery. Wszystko, czego potrzebujesz to numer telefonu. Ale… nadal potrzebujesz konta bankowego, aby je połączyć. Aby mieć konto bankowe, potrzebujesz tożsamości.
Każdy, kto chce być częścią gospodarki cyfrowej, musi:
a. przekazać dane z dowodu osobistego do konta bankowego,
b. połączyć swoje konto bankowe z aplikacją,
c. podłączyć numer swojego telefonu z aplikacją.
Tak więc w tych trzech krokach zasadniczo przyznajesz państwu dostęp do swoich finansów”.
Cyfrowy dolar to raczej „1984” a nie „Nowy, wspaniały świat”
Pomimo możliwości wykorzystania technologii do obsługi szybkich transakcji, Demirors twierdzi, że wspierane przez rząd platformy z nadrzędnym dostępem mają ciągoty bardziej w kierunku „1984” (Orwell) niż „Nowego wspaniałego świata” (Huxley), w którym „wszelkie warunkowanie zmierza do jednej rzeczy: do sprawienia, by ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”.
Demirors pyta:
„[…] Kto jest właścicielem Swisha? Konsorcjum wszystkich szwedzkich banków. A co napędza backend Swisha? „Program identyfikacji obywateli” o nazwie BankID. Kto jest właścicielem BankID? Konsorcjum wszystkich szwedzkich banków”.
W tym miejscu wypada postawić kropkę.
Bitcoin vs cyfrowy dolar | To dwie różne rzeczy!
Przypomnijmy raz jeszcze. W ubiegłym miesiącu, amerykańscy demokraci przedstawili propozycję cyfrowego dolara. Pojawił się on w dyskusji jako element wczesnej wersji projektu ustawy o pomocy humanitarnej nakierowanej na szybką dystrybucję pieniężnych pakietów pomocowych dla obywateli USA. Pomysł ma zostać zaimplementowany za pomocą cyfrowego portfela. Cel? Załagodzenie skutków załamania gospodarczego i rosnącego bezrobocia w obliczu wybuchu pandemii COVID-19.
Wymiar, w jaki informacja została podana, sprowadzał się w dużej mierze do przekazu stosowanego przez zwolenników kryptowalut takich, jak chociażby bitcoin. W przypadku kryptowaluty chodzi o próbę wprowadzenia powszechnej adopcji środków cyfrowych, których działanie nie wymaga, co do zasady, konieczności występowania podmiotów pośredniczących w transakcjach (tzw. middleman).
Demirors wyjaśnia, że są to całkowicie różne instrumenty o różnych celach.
„Dolar cyfrowy” nie ma nic wspólnego z łańcuchami bloków, kryptowalutami ani czymkolwiek takim. Chodzi o połączenie twojego konta bankowego bezpośrednio z agencją federalną, aby mogła przenosić 0 i 1 w swojej bazie danych.
A kiedy to zrobisz, zasadniczo pętla dla rządu zamyka się, eliminując potrzebę przechodzenia przez pośredników, aby uzyskać twoje dane; wiążąc to, czego ludzie potrzebują (ulga ekonomiczna) z tym, czego chce rząd (dostęp do twojego konta bankowego). Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Więc… tak, to… coś wręcz przeciwnego. Wkraczamy w erę bezprecedensowej inwigilacji rządowej, a wszystko to w imię „pomocy doraźnej”.
To nie pierwszyzna, jeżeli chodzi o wykorzystywanie pewnych bardziej lub mniej sprzyjających okoliczności do realizacji celów i strategii założonych przez państwo. Zobacz, jak takie sprawy rozwiązują Chiny:
źródło grafiki tytułowej: tutaj