Jacek Bartosiak | „Nie wygląda to różowo”

Dlaczego sprawa zdymisjonowania dowódcy USS Theodore Roosevelt – Bretta Croziera jest tak ważna z punktu widzenia amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa na Zachodnim Pacyfiku? W jakim wymiarze można mówić o upokorzeniu Zachodu w obliczu problemów gospodarczych i handlowych wynikających z pandemii? Wreszcie – czy decoupling amerykańskiego przemysłu z Chin jest z góry skazany na niepowodzenie?

O tych i kilku innych kwestiach rozmawiał niedawno znany geopolityk Jacek Bartosiak z założycielem Nowej Konfederacji – Bartłomiejem Radziejewskim. Zobaczcie, jak Panowie skomentowali wymienione wyżej problemy i, co być może najciekawsze, co to oznacza dla nas – Polaków…

USA przestają być gwarantem naszego bezpieczeństwa

Gwoli przypomnienia. Sprawa z początku kwietnia br. Dowódca USS Theodore Roosevelt – największego lotniskowca amerykańskiej floty na Pacyfiku został zdymisjonowany po tym, jak zwrócił się do swoich zwierzchników z prośbą o udzielenie pomocy załodze, wśród której wykryto ponad 100 przypadków zakażenia koronawirusem.

Dlaczego to takie ważne? USS Roosevelt to lotniskowiec floty USA bezpośrednio przygotowany na wypadek ewentualnej wojny z Chinami. Okręt, w chwili zwolnienia dowódcy, liczył 4000 osób załogi.

USS Theodore Roosevelt; źródło: tutaj

Jacek Bartosiak inicjuje refleksję nad tym, co zdecydowało o zwolnieniu dowódcy ze służby. Wokół sprawy narosło ogromne napięcie natury politycznej. Na temat sytuacji z Rooseveletem wypowiadał się nawet sam Donald Trump i, jak to ujął Bartosiak, przysłowiowi „wszyscy święci”.

Geopolityk diagnozuje w tym zakresie dwie kardynalne kwestie:

Po pierwsze – przekaz jest jasny – Chiny są wrogiem. Reakcje i wypowiedzi oficjeli w Pentagonie nie pozostawiają co do tego żadnych złudzeń. Niedopuszczalne, zdaniem Bartosiaka, było publiczne ujawnienie tak drażliwej kwestii, jak kwarantanna załogi strategicznego okrętu Marynarki Wojennej USA. W świetle narastającego konfliktu między USA a Chinami zostało to odebrane jako oznaka słabości Ameryki, demonstracja braku siły. Co gorsza, wielu mogło odebrać tę sytuację jako szansę dla Chińczyków.

Niedługo po zdymisjonowaniu Croziera USA urządziły swoisty pokaz siły poprzez demonstrację samolotów B52.

Po drugie – napięcie etyczne w Marynarce USA. Dysonans percepcji elit politycznych i percepcji ludzi, którzy zarządzają marynarką unaocznił problemy z dyscypliną w USS Navy. Bartosiak zauważył, że Amerykanie nie mają wcale tak wiele okrętów (Chińczycy mają więcej) a co gorsza, mają poważne problemy z finansowaniem swojej floty.

Mamy stan rywalizacji hegemonicznej USA – Chiny; w kontekście każdego wydarzenia tego typu ważny jest kontekst. Reputacja USA jako mocarstwa gwarantującego bezpieczeństwo na oceanie światowym – zachodni Pacyfik jest zagrożone – jest wyraźny rywal w postaci Chin.

Bartosiak wspomina o pogłoskach, że na drugim lotniskowcu USS Navy również jest sporo przypadków zagrożenia COVID-19, co poddaje w dalszą wątpliwość siłę rażenia amerykańskiej floty na Pacyfiku.

Niepokoi nas, jako sojusznika, brak zgodności w strukturach dowództwa z jednoczesnym brakiem zdolności operacyjnych – mówi Bartosiak.

Jeszcze więcej problemów

USA są w trakcie realizowania planu Trumpa odnośnie rozbudowy floty, który został zainicjowany jeszcze przed wybuchem pandemii. Ten plan został opracowany właśnie w kontekście potencjalnego konfliktu zbrojnego z Chinami:

Okazuje się, że Amerykanie nie są teraz w stanie sfinansować tej rozbudowy. Nie ma pieniędzy w Pentagonie i nie będzie po pandemii, kiedy będą ważniejsze wydatki związane z powrotem gospodarki USA do sprawnego działania.

Jacek Bartosiak komentuje, że dla Polaków poczucie bezpieczeństwa jest kluczowe: należy zatem śledzić sprawę z Rooseveltem – nie wygląda to różowo. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale martwię się o sytuację finansową Stanów Zjednoczonych z punktu widzenia COVID-u dla naszego bezpieczeństwa…

Chiny już mają więcej okrętów niż Stany Zjednoczone – wtrąca Radziejewski. Wiara w Amerykę została podkopana – polscy politycy podkreślają fakt obecności Ameryki w Europie, jej zaangażowanie w NATO, a to może być wysoce mylna optyka.

Zdaniem Bartosiaka, niezdolność do wyciszenia konfliktu pomiędzy dowódcą lotniskowca USS Navy a jego zwierzchnikiem pokazała niesamowity chaos. To, że stało się to przedmiotem debaty pomiędzy kandydatem na prezydenta a urzędującym prezydentem bardzo źle świadczy o stanie władzy publicznej w Stanach. To powinno zostać załatwione „po cichu” komentuje Bartosiak.

Upokorzenie Zachodu

Kolejnym tematem, który podjęli rozmówcy, jest kwestia transportów medykamentów, które Chińczycy wysyłają w wiele miejsc na świecie, w tym także do naszego kraju. Radziejewski nie rozumie wielkiej ekscytacji, która narosła wokół tematu tych dostaw:

Wielki samolot z Chin z maseczkami ląduje w Polsce. Chiny udzieliły nam de facto pomocy humanitarnej. Doszło do swoistego odwrócenia ról – do tej pory to Zachód nam pomagał. Teraz to Chiny są dawcami tej pomocy a Zachód znalazł się na ich łasce. To pogłębia pesymizm odnośnie przyszłości Zachodu.

Wojny opiumowe były dla Chińczyków czymś porównywalnym z rozbiorami Polski

Czy chińska pomoc przejdzie do historii? To może być początek „wieku upokorzenia Zachodu”.

Radziejewski odnosi się do tak zwanego „wieku upokorzenia” Chin, który miał miejsce między wojnami opiumowymi, w wyniku których narody uznane przez Chiny za „barbarzyńskie” zdołały narzucić im nierówne traktaty. Od tamtego czasu Chiny mogły mieć poczucie: „nigdy więcej”:

To było dla nich coś jak dla nas rozbiory. Czy następuje właśnie wielkie odwrócenie? – zastanawia się Radziejewski.

80-90% zależności w dostawach medykamentów

Bartosiak przypomina, że Chińczycy w pewnym momencie zagrozili Amerykanom, że mogą wepchnąć ich głębiej w otchłań pandemii poprzez zablokowanie eksportu dóbr strategicznych, takich jak maseczki czy respiratory.

To właśnie, jego zdaniem, pokazuje 80-90% zależność świata zachodniego w kontekście dostaw tych kluczowych dziś materiałów od Chin. Co ciekawe, Chińczycy zdają się prowadzić aktualnie zrównoważoną politykę pomocy, a to z kolei upokarza Amerykę.

Bartosiak:

Sojusznik jest ci po to, by w momencie kryzysu mogła do ciebie dotrzeć pomoc od niego: woda, żywność, leki… Chińczycy tymi dostawami zaburzają dotychczasowy porządek. […] Ja uważam, że Amerykanie stoczą bitwę z Chinami. Navarro – doradca Trumpa ds. handlowych ma „dzikie oczy”. Chcą to odwrócić za wszelką cenę.

Wojna o hegemonię już trwa. Celem USA jest złamanie globalizacji, bo bez tego nie zatrzymają Chin. Chiny natomiast chcą utrzymać globalny system handlowy. Wydaje się, że w Polsce panuje aktualnie optyka zmierzająca do tego, aby Amerykanie wygrali za wszelką cenę:

Zostanie stoczona bitwa – mówi Bartosiak. Europejczycy chyba jednak nie chcą stoczyć żadnej bitwy a tym bardziej nie chcą stoczyć bitwy razem z Amerykanami przeciwko Chińczykom.

Więcej na ten temat znajdziecie tutaj:

Decoupling

Kolejnym problemem, który poruszyli Bartosiak i Radziejewski, jest kwestia decouplingu, czyli oddzielenia od siebie procesów gospodarczych w poszczególnych częściach świata.

Problem polega na tym, że amerykańscy przedsiębiorcy słabną, a Chińczycy mogą zacząć skupować narodowe dobra za bezcen. Bartosiak przytacza w tej kwestii następujący przykład:

Wielka, europejska firma budowlana – ma problemy, bo nie ma zleceń i jest problem płynnościowy. Powstaje pytanie – kto za to wszystko zapłaci? […] Być może jeszcze nie do końca to czujemy, ale kwarantanna koronawirusowa niszczy powiązania i relacje biznesowe. Już widać, że rządy maja presję na to, jak tu wrócić do pracy. To skalkulowane ryzyko – nie da się tak dalej żyć…

Navarro grzmi, aby sprowadzić z powrotem przemysł do Ameryki. Tego nie da się tak po prostu zrobić. Może się bowiem okazać, że w Ameryce nie ma odpowiednich specjalistów, którzy potrafiliby chociażby obsługiwać maszyny. Trzeba wykształcić inżynierów i techników. Sytuacja z lat 50-tych XX wieku, kiedy Amerykanie ich mieli skończyła się. To zajmie dużo czasu.

Problem polega też na tym – dodaje Radziejewski, że wszystkie wydatki na decoupling będą znacząco pogłębiać deficyty w innych kluczowych obszarach gospodarczych, z którymi aktualnie borykają się Amerykanie.

Gorąco zachęcamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy:

źródło grafiki tytułowej: tutaj

Komentarze