Energetyka wiatrowa w Polsce: potencjał wciąż jest, ale powoli się wyczerpuje

Z informacji opublikowanych przez PSEW wynika, że w 2022 r. sama energetyka wiatrowa wyprodukowała niemal 19 TWh energii.

We wtorek w Serocku odbyła się konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, na której zaprezentowano raport opracowany przez stowarzyszenie wraz z firmą doradczą TPA Poland/Baker Tilly TPA i kancelarię prawną DWF. – Lądowa energetyka wiatrowa przyspiesza, a branża wraca do przygotowywania zupełnie nowych projektów – powiedział podczas swojego wystąpienia prezes PSEW Janusz Gajowiecki.

Polska energetyka wiatrowa w liczbach

Pod koniec ubiegłego roku w Polsce działały elektrownie wiatrowe o mocy 8,25 GW. Jednocześnie w 2022 r. w naszym kraju przybyło ponad 1,1 GW mocy. Łącznie odnawialne źródła energii w 2023 r. dostarczyły 21 proc. energii elektrycznej, a sam wiatr – 10,8 proc.

Ciekawostką jest fakt, że 4 stycznia 2023 r. między godzinami 18.00 i 19.00 padł rekord generacji elektrowni wiatrowych. Pracowały one z mocą 7576 MW, tym samym bijąc poprzedni rekord, który padł w kwietniu 2022 r. – pracowały one wówczasna poziomie ok. 7200 MW.

W swoim wystąpieniu Wojciech Sztuba, managing partner w firmie TPA Poland podkreślił, że aukcyjny model wsparcia dla odnawialnych źródeł energii – szczególnie w przypadku energetyki wiatrowej na lądzie – jest obecnie w Polsce na wyczerpaniu. – Nie ma już projektów gotowych do wzięcia udziału w kolejnych aukcjach. To oznacza, że część inwestorów już nie decyduje się na aukcje, jako sposobu zabezpieczenia rentowności projektu – dodał.

Zobacz też: Giełda reaguje: światowe rynki czekają na raport Powella

Więcej przepisów = dłuższe budowy

Obecnie w Polsce trwa budowa projektów z zakresu energetyki wiatrowej o mocy ok. 3 GW. W praktyce oznacza to, że docelowo moc farm wiatrowych przekroczy 11 GW.

Zdaniem Sztuby do 2030 r. w naszym kraju powstanie jeszcze 2-3 GW. W kolejnych latach coraz mocniej będzie się jednak ujawniać luka inwestycyjna. Przypomnijmy, że nowe projekty, zgodne ze znowelizowaną ustawą odległościową z minimalną dopuszczalną odległością 400 metrów, będą wymagały więcej uzgodnień. To zaś oznacza, że w praktyce ich budowa będzie trwała znacznie dłużej.

Problemów jest jednak znacznie więcej. Już teraz mamy do czynienia z ograniczeniami przyłączeniowymi do sieci. Cała nadzieja w znowelizowanej przez Sejm ustawie Prawo energetyczne, która przewiduje m.in. rozwiązanie o nazwie „cable pooling” (chodzi o możliwość dzielenia jednego przyłącza przez kilka odnawialnych źródeł energii).

Może Cię zainteresować:

Komentarze