Atak na nowym akwenie. Morze Śródziemne zagrożone?
Jemeńscy Huti twierdzą, że dokonali pierwszego ataku na jednostkę „związaną z Izraelem” na Morzu Śródziemnym. Dotąd ich ataki ograniczały się do Morza Czerwonego. Inne akweny uważa się raczej za będące poza zasięgiem ich możliwości. Czyżby kolejne morze było zagrożone?
Rzecznik prasowy ruchu Ansar Allah, znanego powszechnie jako Huti, poinformował w oświadczeniu, że Jemeńskie Siły Zbrojne (Huti określają tak swoją organizację bojową) zaatakowały dziś trzy statki. Miały to być jakoby jednostki Yannis, Alexandria oraz Essex.
Jak zwykle, statki uznano za „powiązane z Izraelem” (kategoria nader luźna i w praktyce raczej niewiele znacząca). Jak zwykle także, ataki na nie uzasadniono stanem „wojny”, jaką mieli wypowiedzieć Izraelowi Huti. Ich ataki wywołały już reakcję USA i sojuszników, nadal jednak się zdarzają.
Pierwszy z wymienionych „tradycyjnie” miano zaatakować na Morzu Czerwonym. Ten drugi – na Morzu Arabskim, już nieco mniej typowo, ale nie w sposób nie do pomyślenia. Sensacją miałby być natomiast atak na Essex – ten statek znajdować się miał bowiem na Morzu Śródziemnym.
Huti już od dawna grozili atakami na innych akwenach. Jednak groźby te cechowały się umiarkowaną wiarygodnością. I nie bez powodu – Huti nie dysponują bowiem flotą wojenną z prawdziwego zdarzenia. Ich bojownicy operują najczęściej z pokładów motorówek oraz przypadkowych statków cywilnych.
Mieli szczęście, czy o czymś nie wiadomo…?
Ich najgroźniejszym orężem są drony uderzeniowe dalekiego zasięgu, przeciwokrętowe rakiety manewrujące, a także pociski balistyczne. Te dostarcza im ich sponsor i sojusznik, Iran. Również jednak i one nie mają możliwości, by efektywnie atakować statki na tak dalekich dystansach.
Co prawda, Izrael i część Morza Śródziemnego znajduje się w zasięgu niektórych z pocisków balistycznych. Są to jednak rakiety przeznaczone do uderzeń w cele stacjonarne i niezdolne do ataków na statki w ruchu. Przypuszcza się zatem, że atak mógł być po prostu incydentalny..
Innymi słowy, niewykluczone jest, że Huti lub ich sprzymierzeńcy (Hamas, Hezbollah?) namierzyli Essex nie w ruchu, ale gdy kotwiczył lub oczekiwał na coś na Morzu Śródziemnym. Póki co, nieznane są szkody jednostki (ani też to, czy jakiekolwiek odniosła).
Te jednak mogą wystąpić – nawet jeśli nie w stosunku do tej jednostki, to do transportu morskiego w ogóle. Nawet bowiem teoretyczna możliwość ataku z pewnością zostanie wykorzystana przez ubezpieczycieli jako uzasadnienie możliwej podwyżki kosztów polis.