Ekonomiści ostrzegają przed błędami z przeszłości. Jesteśmy na najlepszej drodze, by ponownie je popełnić?

Dla pracowników zmagających się z rosnącymi kosztami życia myśl, wiadomość o podwyżce jest zbawieniem. Jednocześnie opinie ekspertów mówiące, że to niebezpieczne dla gospodarki wywołuje w nich w najlepszym wypadku mieszane uczucia. Jednak zagrożenie, zwane potocznie spiralą płacowo-cenową, jest realne, a ekonomiści coraz częściej biją na alarm, by ustrzec się przed błędami, które w przeszłości doprowadziły do poważnych kłopotów gospodarczych.

Ekonomiści wskazują podobieństwa do sytuacji z przeszłości

Niektórzy ekonomiści i decydenci na początku 2022 r. obawiali się spirali płacowo-cenowej, przypominającej tę z lat 70. Wówczas, podobnie jak dziś, rosnąca inflacja skłaniała pracowników do negocjowania wyższych płac, a firmy zmagały się z rosnącymi kosztami. Niektórzy twierdzą, że stagnacja płac po 2008 r. i niedawny spadek płac realnych wraz z zadowalającymi zyskami przedsiębiorstw pozostawiły miejsce na dalszy wzrost płac. Większość ekonomistów nie podziela takiego optymizmu. Ekspertów niepokoi tzw. spirala płacowo-cenowa. Takie zjawisko występuje, gdy przez inflację pracownicy coraz śmielej domagają się wyższych wynagrodzeń, aby nadążyć za wzrostem cen. Firmy często godzą się na to, ale koszt takich decyzji przerzucają na klientów. Podnoszą więc ceny towarów i usług, aby pokryć wyższe koszty pracy. Tworzy to pętlę inflacyjną lub, mówiąc językiem ekonomistów, „efekty drugiej rundy”.

Zobacz też: Niepokojący raport z USA. Odpływ depozytów liczony w miliardach. Znany inwestor wieszczy kryzys kredytowy

Podobieństwa do kryzysu z lat 70.

Kamil Kovar w rozmowie z CNBC odniósł się do porównań obecnej sytuacji z latami 70. Kovar powiedział, że istnieją pewne podobieństwa, takie jak szok energetyczny. Wtedy był związany z ropą. Aktualnie dotyczy przede wszystkim energii elektrycznej i gazu. Zdaniem eksperta obecny kryzys surowcowy jest również znacznie większy i obejmuje większą liczbę podmiotów. Kovar sądzi, że gdy tylko minie pierwszy szok i sytuacja się unormuje, ceny prądu i gazu powinny spaść. Ekspert zauważył też, że wiele firm ciągle notuje niezłe wyniki, a nawet zyski, pomimo kryzysu. Ta sytuacja również znaczącą odróżnia współczesny kryzys od tego z lat 70. Generalnie Kovar stwierdził, że ciągle niepotrzebnie doszukujemy się podobieństw i analogii w przeszłości. To prowadzi często do przesadnych reakcji.

Może Cię zainteresować:

EkonomiaGospodarkaInflacjaKryzysKryzys gospodarczyspirala
Komentarze (0)
Dodaj komentarz