Tragedia załogi na Morzu Północnym. Płonie statek z 2857 luksusowymi autami na pokładzie. Winne akumulatory EV?

Statek 'Fremantle Highawy’ przewożący ładunek wart fortunę płonie na pełnym morzu, jak dotąd potwierdzono jedną ofiarę śmiertelną pożaru i wielu rannych. Ze spekulacji wokół wypadku wynika, że winę za jego wybuch ponoszą prawdopodobnie akumulatory elektrycznych samochodów, które przewoził. Akumulatory są najdroższą częścią elektrycznego samochodu, od lat słyną z łatwopalności. Powodują niesamowity problem z ugaszeniem ognia z uwagi na zachodzące wówczas na reakcje chemiczne. Co jednak gdy zapalą się na morzu, na zatłoczonej jednostce? Kto będzie ubezpieczał podobne transporty EV w przyszłości. Jak drogo będą one kosztować?

Wiadomości z Ameland

  • Siedmiu członków załogi wyskoczyło za burtę. Poza jedną bezpośrednią, śmiertelną ofiarą pożaru było kilku rannych – wskazała holenderska straż przybrzeżna. Załoga składała się z hindusów;
  • Ogień po statku rozprzestrzeniał się błyskawicznie pomimo jego olbrzymich rozmiarów, większość poważniejszych ran załogi powstała w wyniku upadku do wody – straż wybrzeżna wyławiała z niej załogę;
  • Helikopter przetransportował 23 osoby załogi z płonącego statku. Pytani o powód paniki przekazywali, że ogień roznosił się po jednostce tak szybko, że nie widzieli innego ratunku poza skokiem do wody. Według holenderskich władz, ofiary cierpiały powodu problemów z oddychaniem, poparzeń i rozległych złamań;
  • Blisko 200 metrowy statek cargo, pływał pod panamską banderą. Pokonywał trasę z Niemiec do Egiptu;. Na pokłądzie było 25 samochodów elektrycznych. Około 350 pojazdów na pokładzie to samochody Mercedes-Benz, podała niemiecki producent samochodów;
  • Statki ratunkowe szybko przybyły z wodą ale użycie zbyt dużo jej zagroziło zatopieniem jednostki – wykorzystano specjlany hak by temu zapobiec;
  • Pożar może trwać nawet jeszcze kilka dni wg. agencji ANP, dym wciąż jest widoczy nawet w okolicach odległej wyspy Ameland;
  • W chwili wybuchu pożaru statek znajdował się 27 km na północ od Ameland, chwile później został odholowany ze szlaku żeglugowego. Ratownicy wciaż nie są pewni jak ugasić pożar.

Shoei Kisen, japońska firma zajmująca się leasingiem statków, zarządzała statkiem Fremantle Highway przekazała, że współpracuje z władzami w celu ugaszenia pożaru i zidentyfikowania problemów.

Winne EV?

Według Edwina Verstega, rzecznika holenderskiego Departamentu Dróg Wodnych i Prac Publicznych „Ogień z pewnością nadal nie jest opanowany. Bardzo trudno go ugasić, prawdopodobnie ze względu na ładunek, który przewoził statek”. Choć przybrzeżna podała na swojej stronie internetowej, że przyczyna pożaru jest nieznana, ale rzecznik jednostki przekazał reporterom Reutersa, że pożar zaczął się w pobliżu samochodu elektrycznego. Międzynarodowa Organizacja Morska, która określa przepisy dotyczące bezpieczeństwa na morzach, planuje w 2024 roku ocenić nowe środki dla frachtu pojazdów elektrycznych wobec rosnącej liczby podobnych pożarów na frachtowcach.

„Samochody elektryczne płoną mniej więcej tyle samo, co samochody z silnikami spalinowymi. Kiedy jednak akumulatory się przegrzewają i dochodzi do tak zwanej „ucieczki termicznej”, robi się niebezpiecznie (…) Reakcja chemiczna w akumulatorze wytwarza gazy, które powodują, że ciepło wytwarzane jest szybciej – rośnie temperatura, która później napędzana jest reakcją oddającą ciepło” – przekazał na łamach Reuters Uwe-Peter Schieder, kapitan i przedstawiciel Niemieckiego Stowarzyszenia Ubezpieczeń. Wdrożenie nowych przepisów MOM możę trwać latami. Mogą one obejmować wymogi dotyczące m.in. gaśnic wodnych dostępnych na łodziach oraz ograniczenia dotyczące ilości naładowania akumulatora, co ostatecznie przekłąda się na jego łatwopalność.

Pożar samochodu elektrycznego wymaga do opanowania ogromnych ilości wody, aby obniżyć błyskawicznie rosnącą temperaturę akumulatora. A kiedy już rozpocznie się reakcja chemiczna, której towarzyszy powstawanie ciepła, to rośnie temperatura. To z kolei przyspiesza reakcję, która… szybciej oddaje ciepło.Apr 15, 2023

Tragedia z dziś nie jest odosobnionym przypadkiem. Na początku lipca miesiąca dwóch strażaków z New Jersey zginęło, a pięciu zostało rannych w pożarze na statku przewożącym setki pojazdów choć operator informował, że na statku miało nie być samochodów elektrycznych. W lutym ubiegłego roku na statku u wybrzeży portugalskich Azorów pożar zniszczył tysiące luksusowych samochodów. Niektóre elektryczne z akumulatorami litowo-jonowymi, do tej pory bezpośrednia przyczyna pożaru nie została ustalona. Według statystyk amerykańskich firm ubezpieczeniowych ponadprzeciętnie często płoną hybrydy i hybrydy plug-in, 'czyste elektryki’ mają płonąć rzadziej od samochodów spalinowych.

Może Cię zainteresuje:

Komentarze