Terraform Labs Do Kwona ukarane grzywną w wysokości 79 mln dolarów

Według raportu opublikowanego w Południowokoreańskich Naver News, krajowa agencja podatkowa Kore Południowej nałożyła na firmę Terraform Labs i jej założyciela, Do Kwona, karę w wysokości 78 mln dolarów.

Choć coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że Terra (LUNA) oraz UST nie podniosą się już nigdy, saga prawna Terraform Labs oraz jego twórcy, najpopularniejszego obecnie człowieka w świecie kryptowalut, Do Kwona, zdaje się dopiero nabierać tempa.

Z opublikowanego raportu wynika, że Do Kwon przesyłał fundusze z firmy Terraform Labs na konto swojej singapurskiej fundacji LFG (Luna Foundation Guard), czyli organizacji non-profit, której założeniem było wspieranie Terry. Koreański urząd skarbowy uznał to działanie za celowe uniknięcie płacenia podatków.

Organy ścigania Korei Południowej obrały na celownik Do Kwona i jego współpracowników i mają zamiar dobrać im się do skóry. Dowodem na wszystko ma być fakt, że przywrócono do życia elitarną jednostkę dochodzeniową ds. przestępstw finansowych o nazwie Grim Reapers of Yeouido. Policja chce przede wszystkim ustalić, jak doszło do tego, że stablecoin Terry (UST) całkowicie odłączył się 9 maja od kursu dolara oraz jak to możliwe, że kurs tokena LUNA poleciał z 65 dolarów do ułamków centa w ciągu czterech dni.

Co ciekawe, nie jest to wcale pierwszy raz, gdy firma Do Kwona znajduje się na radarze organów podatkowych. Śledztwo wszczęte z powodu podejrzenia o niepłacenie podatków w czerwcu tamtego roku ujawniło, że Terraform Labs oraz spółki z nią powiązane zarejestrowane są na Wyspach Dziewiczych i w Singapurze. Sąd Południowokoreański uznał jednak, że „miejscem faktycznego zarządzania” była Korea Południowa, dlatego firmy mają obowiązek zapłacenia podatku właśnie tutaj.

Jeśli okazałoby się, że osoby badające sprawę udowodnią świadome działanie na szkodę klientów lub, co gorsza, umyślne stworzenie piramidy finansowej na taką skalę, Do Kwonowi i jego współpracownikom mogą grozić wieloletnie pobyty w więzieniu. Jakby tego było mało, konsekwencje prawne mogą nawet sięgnąć osób odpowiedzialnych za promowanie całego „projektu”.

Czarne chmury zbierają się nad Do Kwonem i jego współpracownikami. Entuzjastom mało charyzmatycznego Koreańczyka i kibicom Luny pozostaje jedynie liczyć na cud i mieć nadzieję, że „jakoś to będzie”.

Może Cię zainteresuje:

Komentarze