Durow: FBI chciało infekować Telegram backdoorami, „skłonić” pracowników do ich instalowania
- FBI usiłowało przemycić swoje backdoory do oprogramowania platformy Telegram. Aby to uczynić, próbowali „przekonać” do „współpracy” pracowników firmy.
- Tę informację przekazał założyciel Telegrama w udzielonym przez siebie wywiadzie. Podzielił się w nim także kilkoma ciekawymi obserwacjami na temat stanu prawa do prywatności na świecie.
Paweł Durow udzielił dzisiaj wywiadu Tuckerowi Carlsonowi. Samo to wzbudziło ciekawość, Durow znany jest bowiem z tego, że raczej nie przepada za wystąpieniami medialnymi. Na tyle, że wielu odbiorców nie wie (lub nie wiedziało), jak wygląda – w jaskrawym kontraście do szefów innych mediów społecznościowych, jak Elon Musk czy Mark Zuckerberg
Założyciel komunikatora i portalu Telegram, a niegdyś także Vkontakte, podzielił się w nim kilkoma faktami. Dla wszystkich użytkowników platformy (choć, po prawdzie, nie tylko dla nich) znaczenie może mieć zwłaszcza próba zainstalowania na niej swych backdoorów przez FBI.
Co cię nie zabije – to cię szpieguje
Federalne Biuro Śledcze nie mogło bowiem jakoby obejść się bez możliwości czytania prywatnych wiadomości czy takichż kanałów użytkowników. Oczywiście, w przypadku tworu takiego jak Telegram nie jest to tak proste, jak w przypadkach innych portali. Bracia Paweł i Mikołaj Durow właśnie w ten sposób bowiem – mając na względzie takie zagrożenie – zaprojektowali tę platformę.
Wpływ na to miały oczywiście ich przeżycia. Ich poprzedni projekt, rosyjski portal społecznościowy VKontakte, został im de facto odebrany (w formie wymuszonej sprzedaży), gdy odmówili oni szpiegowania użytkowników na rzecz kremlowskiej bezpieki FSB. Durowowie wyemigrowali po tym z Rosji. Projektując Telegram, uwzględnili te doświadczenia.
W efekcie, gdy historia się powtórzyła, i rosyjskie władze – po odmowie udzielenia dostępu FSB – podjęły próbę blokady platformy, ta okazała się na to odporna. W pewnym momencie rosyjskim władzom udało się zablokować dostęp do internetu dla tysięcy firm, niektórych urzędów, a nawet jednego z kremlowskich muzeów – a Telegram nadal działał. Niecodzienne sytuacje z blokowaniem portalu zdarzają się także w innych krajach.
Telegram na celowniku
Oczywiście, sytuacja nie jest zupełnie różowa, i Telegram doświadczał już wycieków danych użytkowników. Durow bywa też oskarżany o to, że jednak współpracuje z rosyjskimi służbami specjalnymi. Mimo to Telegram postrzegany jest jako cokolwiek bezpieczniejszy kanał komunikacji niż zupełnie „przezroczyste” dla inwigilujących je służb media społecznościowe.
I to może być teraz problemem także dla FBI. Paweł Durowe jest obecnie obywatelem Saint Kitts i Nevis, wyspiarskiego państewka na Karaibach. Z kolei siedziba firmy Telegram mieści się w Dubaju, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam też odbył się wywiad z Carslonem
Biorąc pod uwagę brak jurysdykcji, FBI nie mogło załatwić tego swym „zwykłym” sposobem, czyli uzyskaniem pokątnego nakazu w tajnym sądzie FISA. Nie sposób na podstawie publicznych danych stwierdzić, czy nie było w stanie złamać zabezpieczeń platformy.
Fakt jednak, że usiłowało „pozyskać” (co w praktyce służb specjalnych oznacza najczęściej przekupić lub zaszantażować) pracowników portalu, aby ci sami zainstalowali podsunięte im wtyczki, które pozwoliłyby FBI na inwigilację Telegrama, świadczy, ze zabezpieczenia zadziałały, jak należy.
Hardware’owo przeciw inwigilacji
Durow miał też kilka smutnych, choć nie mniej ciekawych obserwacji na temat ogólnego kierunku, w którym zmierza stan prywatności na świecie. Jego zdaniem państwa i rządy z całego globu stają się coraz bardziej impertynenckie w swoich próbach kontrolowania wszystkiego, co możliwe.
Wynikać ma to z dostępności technologicznych narzędzi do inwigilacji. Co prawda instytucje rządowe niemal zawsze okazują się mniej efektywne w swych działaniach niż dynamiczne pomioty prywatne, to dysponują one nieporównywalnie większymi zasobami.
Jak jednak stwierdził, wywoła to także naturalne zjawisko reakcji na to zagrożenie – poprzez innowacje. Paweł Durow spodziewa się, że odpowiedzią na wszechobecną inwigilację mogłyby być hardware’owe narzędzia komunikacyjne, które nie byłyby na stałe połączone z siecią. Innymi słowy, coś na podobieństwo kryptowalutowych portfeli sprzętowych.
Oczywiście niewiadomą pozostaje tutaj, skąd ów sprzęt miałby pochodzić (i to tak, by dawać gwarancję nieszpiegowania, zarówno na rzecz rządów, jak i korporacji; niemal wszyscy duzi producenci elektroniki tej gwarancji w żadnym wypadku nie dają).
L’enfant terrible
Tucker Carlson, tyleż kontrowersyjny co popularny amerykański dziennikarz, od momentu swojego rozstania z Fox News bywa określany jako „jednoosobowa telewizja”. Zasłynął on niedawno, między innymi, przeprowadzeniem wywiadu z Władimirem Putinem.
Uchodzi za ikonę konserwatywnego dziennikarstwa. Jest też, łagodnie ujmując, niepopularny pośród polityków Partii Demokratycznej, bywa także postrzegany jako szwarccharekter przez amerykańskie środowisko dziennikarzy tzw. „głównego” nurtu.