Finance Critic: Dlaczego Tesla to inwestycyjny żart dekady?

Tesla, czyli dla wielu firma, która ma zmienić branżę motoryzacyjną w segmencie pojazdów elektrycznych. Kochana i uwielbiana przez wielu, którzy wieszczą jej całkowitą dominację nad rynkiem motoryzacji w przyszłości. Z drugiej strony mowa o firmie z krótką historią, problemami technicznymi, przepalającą miliardy dolarów rocznie, nie zarabiającą ani centa i z kontrowersyjnym właścicielem. Innymi słowy, dlaczego Tesla to inwestycyjny żart dekady?

Elektryk to Tesla

Zróbmy sobie mały test.

Jeżeli powiem fast food, to zapewne odpowiecie McDonald’s.

Jeżeli powiem piłkarz to zapewne odpowiecie Lewandowski, Messi czy Ronaldo.

Jeżeli powiem kryptowaluta to zapewne odpowiecie Bitcoin.

Jeżeli powiem polityka to zapewne odpowiecie PIS czy PO.

Jeżeli powiem producent gier to zapewne odpowiecie CD Projekt czy Ubisoft.

Jeżeli powiem sklep to zapewne powiecie Lidl, Biedronka czy Żabka.

Jeżeli powiem samochód elektryczny to zapewne odpowiecie Tesla.

I tak to już jest, że niektóre hasła kojarzą nam się po prostu z danymi markami, czy to firmowymi, organizacyjnymi, czy osobistymi. Tak jest też w przypadku już wcześniej wspomnianych samochodów elektrycznych. W tym segmencie Tesla jest PR-owym królem. Czemu to zawdzięcza?

Zapewne trzem aspektom: designowi, „amerykańskości” i Muskowi.

Design, czyli dobrze zaprojektowany, rodzinny a zarazem sportowy, wyszukany a zarazem agresywny, flagowy model Tesli: model S. Moim skromnym zdaniem, ładny i dobrze wyglądający samochód.

Model S

Amerykańskość, czyli poczucie tworzenia czegoś wielkiego w brutalnym i kapitalistycznym świecie. Oto start-up stworzony przez szalonego, a zarazem innowacyjnego miliardera, który rzucił rękawicę wytrawnym graczom jak: General Motors, Volkswagen Group czy Toyota. Tesla jest amerykańska, ponieważ jest odważna, głośna, chce być najlepsza i przebojowa.

O Elonie Musku porozmawiamy za chwilę. Teraz spójrzmy na liczby.

Rekordowy 2019

Rekordowa liczba sprzedaży Tesli w 2019 r. pomogła producentowi samochodów elektrycznych wygenerować więcej pieniędzy w ciągu roku niż kiedykolwiek wcześniej. Przychody Tesli w 2019 r. wyniosły 24,6 mld USD, a ich przychód w czwartym kwartale wyniósł 7,4 mld USD. Tesla wciąż nie osiągała rocznego zysku – w 2019 r. straciła 862 mln USD. To jednak było lepsze niż strata 1 mld USD, którą firma odnotowała w 2018 r. Tesla odnotowała w czwartym kwartale zysk w wysokości 105 mln USD. Było to jednak spowodowane zwiększoną sprzedażą kredytów regulacyjnych o wartości 133 mln USD innym producentom samochodów. Tesla zakończyła jednak 2019 rok z zyskownymi kwartałami, czego dokonała po raz pierwszy w 2018 roku.

Przyjrzyjmy się jednak wynikom finansowym spółki za ostatnie 5 lat. Tesla powstała 16 lat temu więc można by oczekiwać, że po 11 latach działalności zacznie przynosić choćby jakiekolwiek zyski.

Tak się jednak nie stało. Poniższa grafika przedstawia kwartalne wyniki finansowe spółki: przychód (jasny czerwony) i zysk/strata (ciemny czerwony). Jak widzimy, w przeciągu ostatnich 5 lat, przychód wzrósł ponad 7-krotnie! Problem tylko, że w 5 kwartałach na ostatnie 20 kwartałów, firma przyniosła jakikolwiek zysk. Warto odnotować, że nie był on jednak oszałamiający.

The Verge

Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić powyższe dane, spójrzmy na wykres zysków za ostatnie 6 lat dla Tesli, przygotowanym przez portal Statista.

Statista

Wniosek jest jeden. Tesla zarabia pieniądze, ale nie radzi sobie z kosztami. Po prostu przepala kasę inwestorów. Przez ostatnie 6 lat Tesla nie zarobiła ani gorsza!

Dlaczego zatem akcje Tesli rosną?

Jak to więc jest, że firma, której głównym celem (jak i każdej innej firmy na świecie) jest generowanie zysku, nie wypracowuje zysku od lat, a pomimo tego bije rekordy popularności?

Tesla niedawno otworzyła i rozpoczęła dostawy z fabryki w Chinach. Warto odnotować, że jest pierwszym nie-chińskim koncernem motoryzacyjnym, który wyprodukował samochód elektryczny w Państwie Środka. Firma ogłosiła także budowę swojej czwartej fabryki w Niemczech. Tutaj można zahaczyć o polski wątek, który był mocno pompowany przez polskie media. Owa czwarta fabryka miałaby znaleźć się we wschodnich Niemczech, w miarę bliskiej odległości od polskiej granicy, więc jest szansa, że część pracowników byłaby Polakami.

Dlaczego więc akcje Tesli są tak wysoko wycenione? Dlaczego spółka podnosi swoją wycenę giełdową, jeżeli ma problemy i nie generuje zysku?

TradingView

Jedną z odpowiedzi na to pytanie może być klucz w rozumieniu rynków finansowych. Cena akcji i wycen poszczególnej spółki to nie odzwierciedlenie obecnej sytuacji. Rynek finansowy to przede wszystkim dyskontowanie przyszłości i wycenianie tego, co się stanie w dzisiejszym kursie.

Dlatego też zwolennicy Tesli podniosą głos, że i owszem cena akcji w okolicach 800 USD to może i dużo, ale w końcu za kilka lat Tesla wyjdzie na prostą i będzie generować przyzwoite zyski oraz powiększać grono swoich klientów.

Pytanie tylko skąd ta pewność? Dlaczego to Tesla ma być zwycięzcą tego wyścigu? Czy to wszystko to nie jest przypadkiem marketingowa szopka?

Młodzik kontra seniorzy

Wielbiciele Tesli czasami chyba zapominają o bardzo ważnej rzeczy. Tesla to nie jedyny producent samochodów elektrycznych na świecie. Samochody elektryczne produkują także takie marki jak Audi, BMW, Chevrolet, Hyundai, Kia, Jaguar, Mercedes, Nissan, Peugeot, Renault, czy Volkswagen. To firmy z niewyobrażalnym kapitałem, historią sięgającą dziesiątek lat, tysiącami inżynierów, którzy już „zjedli zęby” na setkach poprzednich modeli, a przede wszystkim z ugruntowaną historią zysków. I kiedy Tesla pracowała nad swoimi pierwszymi modelami, tak samo czynili Volkswagen, BMW czy Nissan. I te firmy mają nawet większe doświadczenie, większy kapitał i większe wyczucie na rynku motoryzacyjnym.

Skąd więc pomysł, że to Tesla będzie wygranym tego wyścigu a nie np. Volkswagen, który nie dość, że pojazdy produkuje od prawie 100 lat, to kontroluje wiele marek, ma dziesiątki tysięcy inżynierów, jest niemiecką marką narodową i przede wszystkim zarabia pieniądze?

Niestety sporą rolę w całym tym show odgrywa szef Tesli, wyżej już wspomniany Elon Musk.

Ten (nie)szczęsny Musk

Ile osób, tyle opinii o Elonie Musku. Z jedną jego cechą zgodzą się na pewno wszyscy: barwność. Musk jest barwny, ciekawy, ekscentryczny, czasami kontrowersyjny ale na pewno nie jest nudny. To w końcu człowiek, który w młodym wieku stworzył PayPal. Odważny wizjoner, który chyba trochę wyprzedza swoje czasy. Można powiedzieć, że Tesla to Musk, a Musk to Tesla. Firma ta chyba nie osiągnęłaby takiego zasięgu i popularności gdyby nie poczciwy Elon. To w końcu on w wywiadach wspomina, że jego planem na sylwestra jest siedzenie w pracy, to on założył Boring Company, która produkuje domowe miotacze ognia, to on podczas audycji pali marihuanę, to on jest mistrzem PR.

Gdy zestawimy Elona Muska z CEO Volkswagena, Renault, Audi, Toyoty czy Ferrari, to będziemy mieć grupę starszych panów w nieskazitelnych garniturach, którzy będą ważyć każde słowo. W tym czasie Elon będzie rzucał kontrowersyjne tezy i opowiadał o podboju Marsa, chodząc po scenie w jeansach i koszulce.

To właśnie Elon potrafi zadziwić świat w swoich zaskakujących Tweetach. Jak w tym niedawno, kiedy stwierdził, że akcje Tesli są zbyt wysoko wycenione.

Czy, że sprzedaje wszystkie swoje materialne rzeczy, wliczając w to swój dom.

Lub otwarcie krytykuje zamknięcie amerykańskiej gospodarki.

Pamiętaj co kupujesz i dlaczego

W samym zachowaniu Elona Muska nie ma nic złego. Mistrz PR robi po prostu swoje show. Niestety naiwni inwestorzy za to show płacą grube miliardy, które Tesla niekoniecznie potrafi pomnożyć.

To, że Elon Musk jest ciekawy, barwny i cool, nie znaczy, że jego firma odniesie wielki sukces. Dla tych, którzy mają do czynienia z rynkiem kryptowalut, można by przywołać projekt Tron i Justina Suna, który również potrafi zrobić wokół siebie sporo szumu. Pamiętajcie jednak, że w pewnym momencie inwestorzy mogą się otrząsnąć i zobaczyć, że Tesla jest firmą przynoszącą permanentne straty. A jednak z czegoś trzeba opłacić te fabryki, ludzi i badania, które tworzą te wspaniałe samochody.

Maciej Kmita

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!