Bank centralny Wietnamu „nie zachęca” do złota. Ekonomiści: a może by tak znieść wasz monopol?
Państwowy Bank Wietnamu (SBV) pouczył był swoich poddanych, by nie kupowali tyle złota. To jest bowiem w Wietnamie, z uwagi na monopol SBV, bardzo drogie. Zamiast tego powinni płacić oraz oszczędzać w walucie państwowej. Ekonomiści mają jednak kontrpropozycję – może by tak państwo przestałoby stwarzać problem, z którym następnie chce walczyć?
Socjalistyczna Republika Wietnamu jest, jak nazwa wskazuje, krainą niesłynącą z ustrojowych swobód. Pomimo podjęcia pewnych reform rynkowych w stylu chińskim nadal jest to kraj, w którym gospodarka (inne dziedziny życia zresztą też) w przemożny sposób sterowana jest przez instytucje państwa. Pośród tych ostatnich, w sprawach ekonomicznych ogromną rolę odgrywa Państwowy Bank Wietnamu.
Ów wielmożny organ patrzy z dezaprobatą, jak Wietnamczycy rzucają się lokować swe kapitały w złocie, okazując w ten sposób despekt i brak zaufania państwowym świstkom dłużnym bez pokrycia środkom płatniczym fiat.
Zobacz też: ChatGPT pojedzie twoim Volkswagenem. Na razie jako „pasażer”, ale plany sięgają…
„Państwo nie akceptuje”
Tak jakoś bowiem się składa, że obywatele Wietnamu zdają się żywić delikatny brak zaufania do socjalistycznego państwa oraz prowadzonej przezeń polityki monetarnej. Czynią to zresztą mimo wysokich cen kruszcu, a także ich wahań.
Choć ostatnio królewski metal nieco tam potaniał, dalej jest wyraźnie droższy niż na rynkach światowych. Jak się okazuje, ten fakt nie leży również władzom. Przynajmniej oficjalnie.
– Państwo nie akceptuje rozdźwięku pomiędzy cenami złota na rynkach światowych a rodzimym – zadeklarował wicegubernator Banku, Dao Minh Tu, w ramach ostrzeżenia, które w założeniu zapewne miało brzmieć groźnie i dostojnie. No bo skoro państwo „nie akceptuje”, to światowy rynek z pewnością się przestraszy, zaraz przybiegnie z przeprosinami i obieca poprawę. Z pewnością.
Niestety, towarzysz wicegubernator dyplomatycznie zapomniał przy tym wspomnieć, kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Naturalnie, jest nim dokładnie to samo państwo. A ściślej – właśnie Państwowy Bank Wietnamu. Ma on bowiem (i zazdrośnie egzekwuje) monopol na import złota oraz ustalanie jego cen. Kto mógłby się spodziewać, że ceny te będą paskarsko wysokie?
Zobacz też: Puder dla niemowląt zawierał szkodliwe elementy. Gigant zapłaci setki milionów,…
A może by tak zrobić rzecz oczywistą?
Nie znaczy to naturalnie, że sytuacja ta jest bez wyjścia. Tamtejsi ekonomiści publicznie punktują fakt, że rozdźwiękowi cenowemu można banalnie łatwo zaradzić – wystarczy znieść monopol SBV na import. Oraz drugi monopol, państwowej firmy Saigon Jewelry Company (SJC), na handel złotymi produktami.
Firm w branży kruszców jest w Wietnamie naturalnie więcej, ale wszystkie muszą się zaopatrywać w SBV albo SJC.
– Państwowe agencje nie powinny uznawać jednego produktu za markę narodową, a innych nie – stwierdził Nguyen Tri Hieu, ekspert w dziedzinie finansów. Zauważa on przy tym oczywisty fakt, że Bank, jako instytucja biurokratyczna i nierynkowa, reaguje na zmiany rynkowe w sposób opieszały i nieskuteczny.
„Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju”
~ Stefan 'Kisiel’ Kisielewski
SBV bynajmniej nie spieszy się jednak z wypuszczeniem monopolu ze swoich rąk. Choć kwestia złotej drożyzny jest w Wietnamie zauważalnym problemem społecznym bynajmniej nie od wczoraj, to – prócz wyrażania swego „nie akceptowania” zawyżonych kosztów – niewiele zrobił w celu jego zaradzenia.
– Problem nie zostanie rozwiązany, jeśli SBV będzie dalej zakazywał przedsiębiorstwom importu złota – skonstatował Huynh Trung Khanh, wiceprzewodniczący Wietnamskiego Stowarzyszenia Handlu Złotem. Jak dodał, w lecie 2023 roku stowarzyszenie wystąpiło o rozszerzenie zgody importowej na firmy Doji i Phu Nhuan Jewlery. Jednak, nawet mimo uniżonych zapewnień o „ścisłej kontroli” importu, zostało ono wysłane na przysłowiowe drzewo.
Zobacz też: Stan wyjątkowy w kraju tranzytowym. Powodem – wojna państwa z gangami
Monopol źródłem socjalistycznego dobrobytu
Zawyżone, nierynkowe ceny złota, wypłukując pieniądze ze społeczeństwa, w oczywisty sposób nabijają bowiem kiesę Banku. Prócz przyziemnej motywacji materialistycznej, wietnamskiemu aparatowi rządowo-biurokratycznemu zależy też na dyskretnym obniżeniu dostępu do złota dla obywateli – do czego narzędzie takie jak monopol nadaje się doskonale.
Walczą one bowiem z obserwowanymi w kraju przejawami „goldyfikacji”. Czyli procesu przenikania złota również do zwykłego obiegu finansowego. Pomimo zakazów, obywatele coraz powszechniej kupują złoto z przemytu, a także płacą nim w codziennych transakcjach. Podobne zjawisko można też zaobserwować wobec dolara i innych dewiz. To zaś stanowi oczywiste zagrożenie dla monetarnych narzędzi władzy i kontroli nad krajem przez reżim.
– Wszędzie tam, gdzie państwo narzuca sobie monopol, z powodzeniem działa szara strefa i nie inaczej jest w Wietnamie – odnotowuje Renata Lenik, dyrektor ds. sprzedaży we FlyingAtom Gold. – W ramach ciekawostki: w Hanoi istnieje ulica w centrum miasta, wzdłuż której usytuowane są sklepy z biżuterią. Niemal przy każdym z nich można znaleźć cinkciarza oferującego wymianę dolara w dobrej cenie. Można się domyślać, że podobnie rzecz się ma do złota inwestycyjnego – dodaje.
Zobacz też: Milion imigrantów zarobkowych w RP. Skąd pochodzą pracujący w Polsce cudzoziemcy?
Władza czuwa i dba o obywateli
Zarazem polityczną niezręcznością, grożącą nawet niepokojami społecznymi, byłoby otwarte zwalczanie indywidualnego posiadania kruszcu. Dzieje się tak, ponieważ złoto w Wietnamie powszechnie uważane za tradycyjną formę przechowania kapitału i używane jako lokata oszczędności przez wiele milionów ludzi. Na tyle wielu, że władze nie chcą ryzykować wybuchu niezadowolenia.
Również w tym celu rząd oficjalnie (by nie powiedzieć pokazowo) zaangażował się w sprawę drożyzny. Premier Pham Minh Chinh polecił SBV „podjęcie kroków w celu wzmocnienia zarządzania rodzimym rynkiem złota”. Co ma przełożyć się na zmniejszenie cen kruszcu. I zarazem jakże harmonijnie wpisuje się w paradygmat gospodarki centralnie sterowanej, w której dobrobyt bierze się z urzędniczych decyzji.
W związku z tym Centralny Bank Wietnamu ogłosił zwiększenie dostaw złota, a także „przemyślenie” ograniczenia sprzedaży tylko do SJC. O zwyczajnym pozwoleniu Wietnamczykom na wolny handel złotem, jak każdym innym dobrem – ani słowa.
Może Cię zainteresować: