Worldcoin odnotował rekordowy wzrost. A powód tego zjawiska jest oczywisty
W czasie, gdy na rynku kryptowalut zachodzą dynamiczne zmiany, Worldcoin odniósł spektakularny sukces, osiągając wzrost aż o 211 proc., do pułapu 7,85 USD i ustanawiając tym samym rekord wszech czasów.
To niezwykle zjawisko analitycy przypisują szeregowi różnych czynników, w tym długo oczekiwanemu uruchomieniu Sora OpenAI i rosnącej bazie użytkowników World App, portfela kryptograficznego integralnego z ekosystemem Worldcoin, który może się już pochwalić ponad 1 mln użytkowników.
Worldcoin jest w cenie
Tymczasem w społeczności kryptowalutowej toczą się dyskusje na temat czynników napędzających astronomiczny wzrost tokena WLD. Bez wątpienia uruchomienie Sory przez OpenAI było czymś, co nie tylko zwiększyło pozytywne nastroje wśród inwestorów, lecz również umieściło Worldcoin na styku kryptowalut i innowacji w zakresie sztucznej inteligencji. Nie da się też ukryć, że posiadanie przez tak uznanego na rynku gracza, jakim jest Alameda Research 25 milionów tokenów WLD, podkreśliło rosnące zaufanie do potencjału Worldcoina.
Warto jednak pamiętać, że pomimo błyskawicznego wzrostu, przebicie się Worldcoina do mainstreamu nie było pozbawione wyzwań. Innowacyjne, ale kontrowersyjne podejście projektu do skanowania oczu ludzi w celu uzyskania cyfrowych identyfikatorów i tokenów wywołało gorącą dyskusję na temat prywatności i standardów etycznych w erze cyfrowej. Co więcej, zbliżające się odblokowanie tokena o wartości 165 milionów dolarów stanowi poważne wyzwanie dla przyszłej stabilności cen tokena. Jednak niedawny wzrost wartości WLD, częściowo przypisywany skojarzeniu z sukcesem OpenAI, zwłaszcza po uruchomieniu generatora tekstu na wideo, sugeruje optymistyczne perspektywy dla tokena.
Zobacz też: Złoto. Prognoza JPMorgan na 2024 r. nie pozostawia żadnych wątpliwości
Swoiste koło ratunkowe
Warto zauważyć, że implikacje sukcesu Worldcoina wykraczają poza jego bezpośredni ekosystem, potencjalnie przynosząc korzyści wierzycielom takich firm inwestycyjnych, jak Three Arrows Capital i FTX. Znaczny wzrost wartości WLD może stanowić dla nich bowiem koło ratunkowe dające możliwość odblokowania tokenów. W każdym razie analitycy pozostają optymistami, przewidując, że wartość WLD może wzrosnąć do nowych poziomów, napędzanych strategiczną akumulacją wielorybów i wykładniczym wzrostem portfela World App.
W chwili publikacji niniejszego tekstu wartość WLD wynosiła 7,12 USD.
Może Cię zainteresować:
„Dziś John Anderton nie włamałby się do prekogów
Polski naukowiec opracował algorytm, który odróżni tęczówkę martwej osoby od żywej. Ta technologia uprzykrzyłaby życie wielu filmowym bohaterom.
Motyw wyłupywania gałek ocznych w celu oszukania systemów rozpoznawania tęczówki jest dość popularny w popkulturze. Jedną z najbardziej ikonicznych scen, w których wykorzystano tę sztuczkę, jest ta przedstawiająca ucieczkę Simona Phoenixa w filmie Demolition Man. Na podobny krok zdecydował się John Anderton w Minority Report, który włamał się do prekogów wykorzystując swoje stare gałki oczne.
Jak się jednak okazuje, współczesna technologia mogłaby zapobiec takim włamaniom.
Mateusz Trokielewicz z Politechniki Warszawskiej opracował algorytm, dzięki któremu skaner tęczówki mógłby domyślić się, że ktoś próbuje oszukać go przy pomocy wyłupionego, martwego oka. Naukowiec wykorzystał w swoich badaniach bazę zdjęć BioBase PostMortem, w które zgromadzono 574 obrazy tęczówek od 17 badanych, zebrane w odstępie od 5 godzin do 34 dni po stwierdzeniu zgonu. Pulę tę uzupełniono o 256 zdjęcia tęczówek żywych osób.
Po przetworzeniu danych opracowano algorytm, który miał za zadanie rozpoznać, czy skaner nie analizuje gałki ocznej należącej do trupa. Aby utrudnić zadanie, podczas badania analizie poddano wyłącznie obraz tęczówki, a nie całego oka. System bez problemu odróżniłby powiekę otwartą naturalnie od tej przytrzymywanej za pośrednictwem chwytaków medycznych. Okazało się, że oprogramowanie działa rewelacyjnie. W badanej grupie algorytm bezbłędnie rozpoznał wszystkie martwe tęczówki i mylił się wyłącznie podczas rozpoznawania tych żywych. Odsetek błędów był jednak tak nieznaczny (wyniósł 1%), że system można uznać niemal za niezawodny.
Ale skaner tęczówki da się oszukać, oprogramowanie ma pewne wady – rozpozna martwe próbki wyłącznie wtedy, kiedy te mają więcej niż 16 godzin. Jeśli kamera będzie analizować młodsze próbki – np. świeżo wyłupione oczy, jak miało to miejsce w Człowieku-demolce – może błędnie stwierdzić, że oko należy do żywej osoby.
Oznacza to, że Simon Phoenix mógłby zbiec z więzienia, ale John Anderton prawdopodobnie nie włamałby się do prekogów. Jeśli by do tego doszło, fabuła Raportu mniejszości potoczyłaby się zupełnie inaczej.”
:))
P.S. tytułowe „oczy-wiście” – nabiera nieco głębszego wydźwięku…