Ten token był skreślony. Nagle eksplodował 200% w ciągu dnia w środku bessy!
Rynek kryptowalut w ostatnich tygodniach nie rozpieszcza nikogo. I to mówiąc bardzo łagodnie. Bitcoin i Ethereum od dłuższego czasu walą głową w ten sam sufit, altcoiny jeden po drugim gasną, a o jakiejkolwiek euforii nie ma nawet mowy. Raczej zmęczenie. Albo rezygnacja. I właśnie w takim momencie Fasttoken (FTN) zrobił coś kompletnie wbrew nastrojom. W ciągu jednej doby kurs wystrzelił o niemal 200%. Bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Bez wielkiego newsa czy znaczącego komunikatu.
Ten token był skreślony. Nagle zrobił +200% w środku bessy
Jeszcze dzień wcześniej FTN kręcił się w okolicach 0,35-0,40 dolara. Kilkanaście godzin później cena przebiła 1,30 dolara, co automatycznie wrzuciło token do czołówki najmocniej rosnących aktywów dnia. I tu pojawia się pierwsze pytanie, które zadawał sobie niemal każdy: dlaczego?
Dla części inwestorów to wcale nie był początek nowej historii, tylko raczej finał długiego i bolesnego serialu. Fasttoken jeszcze na początku 2025 roku kosztował ponad 2 dolary. Potem przyszła równia pochyła. Tydzień po tygodniu. Miesiąc po miesiącu.
W połowie grudnia FTN był już ponad 90% poniżej lokalnych szczytów. Wielu traderów zwyczajnie go skreśliło, przerzucając energię i pieniądze gdzieś indziej. I właśnie wtedy pojawiły się klasyczne warunki pod gwałtowne odbicie: skrajne wyprzedanie, mała płynność i choćby minimalny impuls popytowy.
Rajd bez żadnych fundamentów?
Nie było jednego konkretnego zapalnika. Raczej zbieg kilku elementów, które złożyły się w jeden ruch. Po pierwsze, technika – token był ekstremalnie wyprzedany, co zawsze przyciąga krótkoterminowych spekulantów. Po drugie, część obaw związanych z potencjalnym delistingiem po prostu… nie spełniła się. A to w takich sytuacjach potrafi działać jak ulga.
Do tego dochodzi niska płynność. Fasttoken notowany jest na ograniczonej liczbie giełd, a obrót skupia się na kilku rynkach. W praktyce oznacza to jedno: gdy momentum ruszy, cena potrafi eksplodować szybciej, niż ktokolwiek w ogóle zdąży to zrozumieć.
Warto jednak jasno zaznaczyć, że nie pojawiło się żadne oficjalne ogłoszenie, które realnie tłumaczyłoby taką skalę. Kanały komunikacyjne projektu od miesięcy pozostają w dużej mierze martwe. To nie jest historia o nowym partnerstwie czy przełomowej aktualizacji. Dlatego analitycy studzą emocje. Takie odbicia po długiej bessie bardzo często kończą się równie szybko, jak się zaczęły. Przed FTN wciąż stoją konkretne problemy: kolejne odblokowania tokenów, realne użycie ekosystemu i odbudowa zaufania rynku. Na razie Fasttoken zrobił jedno, czyli przypomniał o sobie w nietuzinkowy sposób.

