Wprowadzenie do DeFi
Prawdopodobnie zauważyłeś już, że każdy w świecie kryptowalut używa tego zgrabnego akronimu – DeFi. Cztery litery, a wniosły ostatnimi czasy miliardy dolarów kapitalizacji na rynek kryptowalut, podnosząc kursy niektórych kryptowalut ponad 100-krotnie. Chociażby dlatego warto na Zdecentralizowane Finanse zwrócić swoją uwagę. Wreszcie, co możesz na tym stracić, prawda? Odrobina nowej wiedzy nikomu nie zaszkodzi.
Choć aplikacje i systemy DeFi, a nawet samo obcowanie z nimi potrafi być niezmiernie skomplikowane, to w końcu, od czego macie analityków BitHuba. Mamy nadzieję opowiedzieć Wam opowieść DeFi w sposób zrozumiały i przystępny. Po serii naszych artykułów będziesz w stanie swobodnie nawigować wśród najnowszych wynalazków opartych o Ethereum, a także samemu odkrywać interesujące okazje inwestycyjne.
Być może zastanawiasz się, czym właściwie jest DeFi i o co tyle krzyku? Otóż śpieszę z pomocą. Krótkie wyjaśnienie jest całkiem proste. W 2017 roku, kiedy to różne zespoły deweloperów kryptowalut zebrały setki milionów dolarów w twardej walucie, aby następnie zafundować sobie pokaźne jachty i krzykliwe modelki, jakiś 5% programistów i założycieli w pocie czoła budował przez ostatnie 3 lata zarąbiście ciekawe rzeczy. DeFi jest po prostu fajne. To kolejna iteracja wykorzystania potencjału, jaki daje Ethereum, zarówno pod względem architektury systemowej, jak i świetnej społeczności, poziomem koordynacji przypominającej wczesne lata Bitcoina.
Skąd właściwie wzięło się DeFi?
Ludzie zainteresowani kryptowalutami zaczęli zadawać mądre pytania. Owszem, jesteśmy w stanie handlować swoimi coinami, lecz co dalej? Nadal opieramy się na scentralizowanych giełdach wymiany walut, powierzając swoje wrażliwe informacje firmom, które następnego dnia mogą zniknąć (i jak się niestety okazało, rzeczywiście doszło do tego wielokrotnie). Czy całą myślą przewodnią kryptowalut nie była przypadkiem ucieczka od tych rzeczy?
Stworzono zatem aplikacje omijające wszelkich tych pośredników, władze składając na kartach kodu. Raz jeszcze społeczność kryptowalut powiedziała – jeśli mamy iść do przodu, to za sobą powinniśmy zostawić to, co nas najbardziej ogranicza – ludzi stojących pośrodku.
Skrót DeFi pochodzi od słowa Decentralized Finance (Zdecentralizowane Finanse). Jeśli chcesz zrobić coś w środowisku braku zaufania, wiedząc, że może to potrwać nieco więcej czasu (gdyż sieci blockchain są paskudnie wolne i mało wydajne), wykonujesz to w sposób zdecentralizowany. Pomijasz, pomijasz i jeszcze raz pomijasz wszystko, co mogłoby pewnego dnia sprawić, że do Twoich drzwi zapuka smutny pan, mówiąc – czas już na Ciebie.
Zdecentralizowane giełdy – DEXy
Zdecentralizowane giełdy, takie jak Uniswap i Kyber Network umożliwiają Ci handel z jednoczesnym zachowaniem pełnej kontroli nad Twoimi kryptowalutami. U podstaw tych systemów stoją użytkownicy – tacy jak ja, czy Ty. Lokują oni swoje kryptowaluty w tak zwanych „poolach”, ściśle opisanych przez wytyczne kodu zawartego w smart kontraktach. Stają się oni dostarczycielami płynności lub LP (anglojęzyczny skrót od słowa Liquidity Provider – DeFi pełne jest nowej terminologii, zatem warto, jest się nieco skupić).
Załóżmy, że chcemy handlować na parze ETH/USDT na zdecentralizowanej giełdzie Uniswap. Najpierw LP deponuje w odpowiednim poolu swoje ETH i USDT – oba w proporcjach 50/50. Jeśli dokonasz jakiejkolwiek transakcji na tej parze, zapłacisz drobną opłatę na rzecz dostarczyciela płynności. To właśnie z tej opłaty zarabiają LP. Co ciekawe, każdy może dostarczać płynności i generować pasywny dochód na swoich kryptowalutach. Jakie jest ryzyko, które na siebie bierzesz? Standardowo określa się je jako ryzyko smart kontraktu – czyli, że wszystko w diabli pójdzie, a Uniswap wykaże się krytycznymi błędami w kodzie. Zatem teoretycznie powinieneś angażować się jako LP w DEXy, które są już zaprawione w boju. Oczywiście to nie wszystko, lecz resztę zostawimy na innej artykuły.
Agregatory płynności
Mamy również agregatory płynności, na przykład 1inch – te z kolei „agregują” całą tą rozproszoną płynność z różnych giełd DEX (zdecentralizowanych giełd). Zamiast bawić się z różnymi interfejsami kilku giełd, agregator robi to za Ciebie, optymalizując cały proces. Zapłacisz za to adekwatnie większą opłatę, lecz jeśli Twoja pozycja jest większa, agregator potrafi uchronić Cię od znacznie większych kosztów. Odpowiednikiem agregatora zdecentralizowanej płynności byłaby strona sprawdzająca za Ciebie setki tysięcy ofert podróży, aby wybrać tą jedyną – najtańszą, w odpowiednim terminie, bez zbędnych kosztów zewnętrznych i z zagwarantowanym słońcem. Za taką uprzejmość pobierze od Ciebie opłatę, lecz oszczędności poczynione na tle sprawnej agregacji i filtrowania ofert zdecydowanie są tego warte.
Wiemy już zatem, że DeFi może ułatwiać nam handel poza scentralizowanymi giełdami, a także agregować płynność pomiędzy różnymi DEXami, żebyśmy się przypadkiem zbytnio nie spocili. Co jeszcze DeFi ma w swoim arsenale?
Stablecoiny bez centralnego nadzoru
Otóż wyobraźcie sobie, że inwestujecie w kryptowaluty (być może jakiegoś egzotycznego altcoina, którego kurs urósł 10-krotnie?). Czy to z racji świetnej oceny sytuacji na rynku, czy w ramach szczęśliwego zbiegu okoliczności, zarabiacie na tym krocie. Jednocześnie spodziewacie się korekty i pragniecie szybko opuścić niebezpieczne i zmienne altcoiny. Tradycyjne banki odpadają – z wielu powodów, a szybkość jest jednym z nich. Co więcej, nie ufacie monetą stablecoin (kryptowalutom trzymającym wartość 1:1 w stosunku do walut USD, EUR, itd.) wydawanym przez scentralizowane organy – firmy mogące w każdej chwili ingerować w sieć: Bitfinex w przypadku USDT lub Coinbase ze swoim USDC – obie z tych monet stablecoin stanowią popularne narzędzie zabezpieczania ryzyka i przenoszenia wartości między uczestnikami rynku kryptowalut. Jakie zatem macie opcje?
Używacie DAI, sUSD i mUSD – stabilnych kryptowalut, które swoją stabilność opierają o stosunkowo bezpieczne (podkreślam słowo ,,stosunkowo”), zdecentralizowane mechanizmy. W ich nabyciu pomoże Wam agregator płynności, który dostosuje Wasze zlecenie do aktualnej płynności na rynku i przeprowadzi transakcję z minimalnym poślizgiem. Brawo! Jeśli jutro ceny altcoinów spadną o 30%, wartość Twojego portfela pozostaje bezpieczna. Możesz zdecydować się, kupić krew rozlewającą się na ulicy i znów zarobić. Wszystko to bez zbędnych interakcji z tradycyjnym systemem finansowym.
Aplikacje DeFi mają również inne ciekawe zastosowania i uwierzcie mi – w tym krótkim newsletterze zaledwie muskamy powierzchnię całego tego ekosystemu.
Interoperacyjność i Bitcoin na Ethereum
Interoperacyjność to kolejne z tych słów, które mogą przyprawiać o ból języka. Oznacza ona, że jeden blockchain z drugim podają sobie wzajemnie dłonie i mówią ,,Stary, jeśli chcę przesłać coś natywnego dla mnie do Ciebie, od teraz mogę to zrobić”. W takim właśnie sposób możemy, na przykład, ubrać naszego Bitcoina w szaty Ethereum, zamieniając go w token ERC-20 i używając do generowania pasywnego dochodu z aplikacją DeFi, taką jak Curve.fi.
Brzmi nieco jak nigeryjskie oszustwo? Spieszę zatem z wyjaśnieniem. Na rynku kryptowalut, z uwagi na czynny i aktywny handel wielu jego uczestników, istnieje ogromna potrzeba pożyczania BTC na margin. Jeśli jesteś długoterminowym HODLerem BTC, możesz zdecydować się na pożyczanie swoich coinów, zamiast trzymać je w cold wallecie. Wiąże się to z osobnymi niebezpieczeństwami, lecz w zależności od technologii, którą wykorzystasz do ubrania swojego BTC w ciuchy ERC-20, jesteś w stanie te ryzyka zminimalizować i ograniczyć. Co ciekawe, pasywnie z jednego BTC możesz zarobić około 15% rocznie, a dzięki inicjatywom wynikającym z różnych skomplikowanych rzeczy dziejących się dziś na rynku, tokenizując swojego Bitcoina z Ren Protocol, a następnie umieszczając go w pool’u Curve.fi, jesteśmy w stanie otrzymywać za niego dochód pasywny w wysokości 163% w ujęciu rocznym. Wykonane prawidłowo przez doświadczoną osobę, stopień ryzyka porównywalny jest z inwestycją w niepewne nieruchomości.
Krótkie podsumowanie i słowo na przyszłość
DeFi to przede wszystkim fascynujący ruch tej części społeczności, która zakasała rękawy i wzięła się do pracy, zamiast biernie obserwować. Należy jednak pamiętać, że większość tej technologii jest eksperymentalna, a ślepa pogoń za trendem doprowadzić Cię może do ruiny. Dlatego BitHub zamierza pomóc Ci w tych rynkowych zmaganiach, edukując i objaśniając. Przy dobrych wiatrach, pod koniec tej hossy wyjdziesz z rynku z solidną sakiewką złotych, cudnie brzęczących monet.