Historia Michała: „Zarabiałem tysiące inwestując w kopanie kryptowalut. Dzisiaj mam długi.”
Redakcja znanego portalu „Komputer Świat” poświęconego nowinkom informatycznym i technologicznym otrzymała do redakcji ciekawy list pochodzący od Michała, który podczas ostatniego rynku byka zdecydował się na wejście w biznes polegający na kopaniu kryptowalut (konkretnie Ethereum). Niestety wraz ze zmianą sentymentu rynkowego sytuacja zmieniła się dramatycznie i po świetnych początkach przyszedł czas na gorzkie rozczarowania. Poniżej zdecydowaliśmy się przedrukować artykuł w całości, jako że pokazuje on jak duża potrafi być zmienność na rynku kryptowalut i jakie mogą być efekty nieuwzględnienia jej w swojej analizie biznesowej i inwestycyjnej.
Oto historia Michała:
Swoje koparki zacząłem budować dość późno, bo pod koniec 2021 r. Kupowałem głównie używane RTX-y 3060, 3060 Ti i RTX 3080. Wybierałem modele bez blokady kopania (wersje LHR – przyp. red.), bo jak wiecie, tylko te zapewniały pełną szybkość kopania. W sklepach trzeba było ich szukać ze świecą, a ceny na aukcjach przerażały. Kurs Ethereum był jednak wtedy bardzo wysoki i sądziłem, że dzięki temu nie będę miał problemu ze zwrotem inwestycji.
Miłe złego początki i efekt potwierdzenia (confirmation bias)
Pierwsza partia dawała Michałowi niezłe zyski, co przekładało się na zysk miesięczny rzędu kilka tysięcy złotych. Postanowił więc on rozszerzyć działałność, dokładając kolejne procesory graficzne. Tymczasem na rynku zaczęły pojawiać się oznaki zmiany sentymentu, co jednak Michał zignorował przy pierwszym odbiciu ceny w kwietniu 2022 r.
Gra pod Proof-of-Stake
Rynek spadał, a Michał liczył, że przejście Ethereum na model PoS wyhamuje lawinę wyprzedaży. Trzymał więc tokeny do końca, pomimo spadającej opłacalności. Skończyło się to fatalnie.
Liczyłem jeszcze, że mające nadejść latem przejście na POS wyhamuje spadek ceny Ethereum, a po zmianie algorytmu wartość ETH zacznie szybko rosnąć. Dlatego odłożyłem dużą część wykopanych tokenów, by w założeniu sprzedać je później z zyskiem, godząc się na duże chwilowe koszty.
Wyprzedaż aktywów, których nikt już nie chce
Michał zaczął sprzedawać koparki, licząc że sprzeda je równie łatwo, jak przyszedł mu ich zakup. Niestety czekało go kolejne rozczarowanie:
Sprzedanie RTX 3060 w przyzwoitej cenie stało się prawdziwym wyzwaniem, bo nastąpił wysyp używek, pochodzących zresztą głównie z koparek. Zdarzało się, że nawet kilka razy w tygodniu zmieniałem cenę i na niewiele się to przydało.
Podsumowanie i przestroga
Na budowie koparek i opłatach za prąd straciłem ponad 30 tys. złotych. Tych pieniędzy najpewniej nie odzyskam, nawet jeśli jakimś cudem uda mi się sprzedać pozostałe GPU. Wszystkie wykopane Ethereum już upłynniłem i nie zamierzam w to wchodzić drugi raz. Dla mnie przygoda z kryptowalutami skończyła się na dobre i od teraz przestrzegam wszystkich, którzy myślą o pójściu w moje ślady.
List możecie też przeczytać w oryginale w serwisie Komputer Świat, do którego link zamieściliśmy na początku tekstu.
Może też Cię zainteresować: