ASIC: krypto-bank łamał prawo – a dowody sam umieścił na swojej stronie

Firma parabankowa z Antypodów – pretendująca do miana pożyczkodawcy – przyznała się do zarzutów ASIC o łamanie przepisów finansowych. Chodzi o Helio Lending Pty, Ltd. Podmiot ów, mający swą siedzibę w australijskim Melbourne, działał jako krypto-bank – czy też może bardziej krypto-lombard, bowiem właśnie pożyczkami pod zastaw kryptowaluty zajmowała się owa instytucja.

Helio reklamuje swoje pożyczki jako rozwiązanie dla posiadaczy krypto, którzy nie chcą sprzedawać swoich cyber-aktywów, a jednocześnie potrzebują gotówki. Działa ona przez internet i obiecuje zatwierdzenie decyzji pożyczkowych w przeciągu doby (skojarzeń z lombardem ciąg dalszy…).

Dodaje do tego – opisane w tonie oferty, choć dla znacznej części użytkowników jest to raczej przekleństwo i trucizna tocząca branże krypto – procedury anty-prywatnościowe, czyli niesławne KYC i AML.

Zobacz też: „Nie ma czegoś takiego jak bezpieczne krypto” – czyli UE wie, jak zachęcić. Szefowa ESMA odpowiada na własne (?) pytania

Na tak korzystnych warunkach, że sam pan nie uwierzysz!

Działalności Helio przyjrzeli się jednak smutni dżentelmeni (i takież damy) z Australijskiej Komisji Papierów Wartościowych i Inwestycji (ASIC). Okazało się, że do swoich produktów kredytowych firma w gratisie dorzucała tzw. kit. Wciskała mianowicie zainteresowanym, że posiada Australijską Licencję Kredytową (ACL), podczas gdy w rzeczywistości, cóż za zaskoczenie, takowej nie miała.

Dokonała tego w materiale, który zamieściła na swej stronie internetowej w sierpniu 2019 r. Jej troska o klientów sięgała tak daleko, że podała ona nawet numer licencji – ACL 391330 – którego główną wadę stanowiło naturalnie to, że był zmyślony.

Tymczasem ten drobny trup w szafie („w szafie” w ujęciu mocno umownym, twierdzenie firmy nie było bowiem ukrywane, lecz publicznie wyeksponowane) okazał się być odrobinkę kłopotliwy prawnie.

Zobacz też: Wielka Brytania: banki z obowiązkiem zapewnienia dostępu do gotówki

O faktycznie, nie mieliśmy licencji…

Jak bowiem wskazała ASIC, bezpodstawne przyznawanie się do posiadania licencji kredytowej w Australii, lub też twierdzenie o reprezentowaniu kogoś taką licencją dysponującego, stanowi złamanie art. 30 Narodowej Ustawy o Ochronie Konsumentów z 2009 roku.

Najwyraźniej Helio uznało, że perspektywa wykręcenia się od tego zarzutu w sytuacji, gdy bezpośredni dowód widniał na jej stronie, jest mało zachęcająca, przyznała się bowiem do winy i poszła na ugodę z ASIC.

W ramach tejże, bez formalnego procesu sądowego zaakceptowała ona grzywnę w wysokości 15 tys. dolarów australijskich, a także przez rok będzie podlegać rygorom okresu próbnego. Przy określaniu wymiaru sankcji wzięto pod uwagę przyznanie się firmy do zarzucanych przewinień. W ramach ugody, urzędnicy zrezygnowali z wniesienia zarzutów za podobne zachowanie w lutym 2019 r.

Sama praktyka udzielania pożyczek z kryptowalutą jako zabezpieczeniem nie wzbudziła kontrowersji po stronie ASIC.

Może Cię zainteresować:

Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Komentarze