Straty rynków większe niż w 2008. Pokoleniowa szansa majątkowa?
Ten artykuł będzie wyjątkowy, by go stworzyć przejrzeliśmy najbardziej wartościowe informacje, którymi podzielili się użytkownicy Twittera oraz jeden ostrzegawczy. Część z nich pokazuje z jak wielkim krachem mieliśmy doczynienia, inne pokazują, że ostrzegawcze sygnały są wciąż w grze. Najpierw przytoczmy nieco zmodyfikowaną anegdotę, którą w jednej książek podzielił się z czytelnikami miliarder, zarządzający funduszem OakTree Capital:
Pewien hazardzista, sfrustrowany ciągłymi stratami jakie ponosił obstawiając gonitwy koni postanowił obstawić za potężną sumę wyścig, który wydawałoby się miał być 'pewniakiem’. Otrzymał informację, że wobec kontuzji konkurencji w gonitwie weźmie udział tylko jeden koń. Nawet najgorszy scenariusz jaki brał pod uwagę zakładał, że koń ten musi zwyciężyć. Postanowił postawić na niego wszystko co ma, przekonany o niskim ryzyku zakładu. Gdy koń rozpoczął gonitwę, nie poradził sobie z jedną przeszkodą, zrzucił jeźdźca i uciekł z toru nie kończąc wyścigu. Jaki morał z tego wynika? Ludzie mówiąc o najgorszym z możliwych scenariuszu mają zwykle na myśli 'najgorszy jaki do tej pory znają’. Zdarzyć może się wszystko ale inwestować należy nie oczekujac na apokalipsę ponieważ tak samo jak scenariusze cudowniejsze od najbardziej optymsitycznych prognoz zdarzają się prawie nigdy, tak samo scenariusze gorsze od największych koszmarów inwestorów również są niezwykle mało prawdopodobne (choć nie niemożliwe). Artykuł bardziej niż dać na tacy gotowe rozwiązanie ma za zadanie raczej skłonić do refleksji.
Tak zaczynając przejdźmy dalej:
Może Cię zainteresuje: