Silos rakietowy na sprzedaż w atomowej cenie. Preppersi zapłacę za niego fortunę?
Na „rynku wtórnym”, mówiąc językiem deweloperów i pośredników nieruchomości, trafiła się właśnie bardzo niekonwencjonalna propozycja. Multum sprzedawców zachwala swoje propozycje jako „okazja jedna na milion etc.”, ale ta naprawdę nie ma swoich odpowiedników. Podobnych obiektów na świecie jest bowiem co najwyżej trzycyfrowa liczba – zaś do wolnej sprzedaży nie trafiają niemal nigdy. Oto swojego nabywcę szuka pewien podziemny silos.
Z zewnątrz obiekt przypomina wystającą nad ziemię budkę strażniczą, ewentualnie niewielką przenośną toaletę – tyle, że wykonaną z betonu. Owa niepozorna budka kryje, jak się od razu można domyślać, wejście do całego ogromnego kompleksu. Kompleks ów leży niedaleko miasta Lincoln w stanie Kansas w USA i kryje w sobie podziemną bazę rakietową, niegdyś mieszczącą stanowisko startowe dla międzykontynentalnego pocisku nuklearnego typu Atlas.
Baza ta, o nazwie Rolling Hills Missile Silo, zbudowana została w latach 60′, w dobie Zimnej Wojny – i w okresie apogeum obaw o przewidywaną, a wręcz rychło spodziewaną, niekontrolowaną konfrontację nuklearną USA i NATO ze Związkiem Sowieckim. Mieściła silos na raptem jeden pocisk – jednym ze sposobów na zapewnienie amerykańskiemu arsenałowi jądrowemu maksymalnej przeżywalności było bowiem możliwe rozproszenie jego stanowisk.
Silos zimnej wojny
Cały obiekt sięga 18 kondygnacji w głąb ziemi. Stanowi esencję pojęcia „nieruchomości” – tj. zaprojektowano go tak, by nic nie zdołało go stamtąd ruszyć. Normalne budynki, jakkolwiek również uznawane za mienie nieruchome, pod wpływem wybuchu jądrowego błyskawicznie stałyby się ruchome. Tymczasem baza i silos, który zawierała, miała wytrzymać pierwsze uderzenie atomowe Sowietów i pozwolić na odpłacenie im tym samym.
Dziś, jak się można spodziewać, po pocisku międzykontynentalnym nie ma już tam śladu. Obiekt, w przeciwieństwie do niektórych. wycofano bowiem użytku i sprzedano wraz z końcem epoki. Stąd też, o ile wejście do bazy dalej zionie klimatem rodem z najgłębszych odmętów Zimnej Wojny, o tyle wnętrze jest już inne. Został dalej robiący wrażenie, głęboki na 14 pięter silos. Obecny właściciel przerobił natomiast i wyremontował dwupiętrowe centrum kontrolne bazy, o powierzchni ok. 230 metrów kwadratowych.
I choć wrota, którymi przykryty był silos, są już nieoperacyjne (jakkolwiek można je do użytku przywrócić), to baza nadal jedną z najlepiej chronionych przed czynnikami zewnętrznymi obiektów zbudowanych ręką człowieka. Obecnie trafiła na sprzedaż – za jedyne 1,3 miliona dolarów. Może się to wydawać dużo, jednak cena w przeliczeniu – 520 dol. za stopę kwadratową – już wygląda inaczej. To bowiem mniej więcej tyle, ile kosztują normalne nieruchomości w, przykładowo, Nowym Jorku, i raptem niewiele drożej niż w Kalifornii.
Plus, z pewnością przetrwa dowolny wybuch na rynku nieruchomości, jaki można sobie wyobrazić.