Popeyes otwiera się w kolejnych miastach Polski. KFC też nie próżnuje

Na początku lipca popularna amerykańska sieciówka fast food Popeyes otworzyła pierwszy lokal w Polsce. Otwarcie restauracji we Wrocławiu wzbudziło niemałe zainteresowanie mediów oraz fanów tego rodzaju dań. Okazuje się, że sieć idzie za ciosem i otwiera kolejne lokale. Główny konkurent na rynku, czyli KFC, nie śpi i również otwiera kolejne restauracje.

Popeyes w Szczecinie już niebawem

Dopiero co Popeyes otworzyła pierwszy lokal w Polsce, a już trwają przygotowania do kolejnego hucznego otwarcia. Debiut we Wrocławiu miał miejsce 7 lipca. Kolejny lokal Popeyes powstał w Szczecinie i zacznie gościć klientów już w piątek 28 lipca, od godz. 11:00, w Centrum Galaxy. Podobnie jak we Wrocławiu, na pierwszych trzech gości czeka roczny kupon na darmowy Chicken Sandwich. We Wrocławiu pierwsi gości stawili się przed lokalem już dzień wcześniej, o godz. 21:00! Dlaczego akurat Szczecin? Jak tłumaczy Jakub Aleksandrowicz Dyrektor Marketingu Popeyes:

Szczecin jest miastem akademickim i kulturalnym, bardzo atrakcyjnym pod względem turystycznym i historycznym. To także trzecie pod względem zajmowanej powierzchni miasto w Polsce, dlatego nie mogło nas zabraknąć na jego kulinarnej mapie

Zobacz też: Fotowoltaika nie daje rady z produkcją prądu. Trzeba ratować się węglem. Dlaczego tak się dzieje?

Konkurencja nie śpi. KFC też otwiera nowe lokale

Popeyes oferuje dania, których podstawą jest smażony kurczak. Podobnie jak w KFC. Dlatego nie dziwi, że Popeyes jest rozpatrywany jak główny konkurent KFC na fastfoodowym rynku w Polsce. Smak to raczej kwestia subiektywna. Choć jeśli jesteście ciekawi, to na YouTube jest już cała masa filmików recenzujących jedzenie z Popeyes oraz tych porównujących je do dań serwowanych w KFC. Co ciekawe KFC w ostatnim czasie również otwiera kilka nowych restauracji w Polsce. Chodzi o takie miejscowości jak Nysa, Jarocin i Ząbkowice Śląskie. Na ten moment KFC ma już restauracji w Polsce i stawianie kolejnych raczej nie jest bezpośrednio związana z pojawieniem się potencjalnego rywala. Niemniej jednak warto obserwować rozwój nowej sieciówki na rynku. Może pewnego dnia rywalizacja stanie się faktem, a to może oznaczać korzyści dla klientów, o których będzie toczyć się walka.

Może Cię zainteresować:

Komentarze