BIG 4 pod presją w Chinach – jak zmienią się reguły gry na rynku audytorskim
Nie jest tajemnicą, że Chiny mocno bronią swoich kluczowych rynków. Utrudnienia dla zagranicznych inwestorów dotyczą m.in. branży technologicznej. Obecnie plotki dotyczą możliwego uderzenia w największe firmy audytorskie. Według pogłosek chiński rząd miał “rekomendować” państwowym firmom aby nie odnawiały wygasających umów na usługi audytorskie u BIG 4. Do Wielkiej Czwórki należą tacy audytorzy jak: Deloitte, E&Y, PwC oraz KPMG. Na ich miejsce mają zostać wybrane lokalne firmy audytorskie. Taki ruch po pierwsze “odcina” wielką czwórkę od wrażliwych danych a po drugie pozwala rozwijać rodzimą branżę audytorską.
Jest to prawdziwy cios w dla największych firm audytorskich. Chiński rynek uchodzi za najbardziej perspektywiczny na świecie. Wielka Czwórka straci miliardy dolarów przychodów. Według szacunków Bloomberga, przychody firm z BIG 4 wyniosły w Chinach około 3 mld$. Zgodnie z danymi publikowanymi przez audytorów, największe przychody w Państwie Środka wygenerował PwC. Przychody z tego rynku wyniosły w 2021 roku ponad 6,8 mld RMB. Na drugim miejscu znalazł się E&Y z przychodami na poziomie 5,5 mld RMB. Co ciekawe na rynku chińskim dobrze radzi sobie BDO, które wyprzedziło KPMG oraz Deloitte.
Czemu Chiny nie chcą “zachodnich audytorów”?
Głównym powodem dla których chiński rząd chce odciąć BIG 4 od audytu jest to, że audytorzy mają dostęp do danych wrażliwych. Zdaniem rządu państwowe firmy, które często działają w sektorze energetycznym, paliwowym, bankowym czy ubezpieczeniowym muszą chronić swoje dane przed wpływem “zachodnich” audytorów. Warto jednak nadmienić, że ma istnieć pewna “furtka”. Zagraniczni audytorzy mogą nadal kontrolować spółki-córki które często są zarejestrowane w rajach podatkowych ale należą do państwowych firm.
Chińska Republika Ludowa od kilku lat stara się ograniczać dostęp do wrażliwych informacji podmiotom “z zewnątrz”. Zdaniem rządu ma to na celu ochrony narodowych i ekonomicznych interesów kraju. Warto dodać, że od września 2021 roku zgodnie z nowym Prawem Ochrony Danych, każda chińska firma musi kategoryzować dane w oparciu o ich istotność dla krajowego bezpieczeństwa.
Co z BIG 4 w Chinach?
Obecnie nie pojawiły się głosy, które mówiłyby, że Chiny chcą ograniczyć działalność audytorów w całych Chinach. Wciąż zagraniczne podmioty mogą dokonać audytu prywatnych firm. Należy jednak się spodziewać, że obecnie planowane ograniczenia to dopiero początek. Kolejne w kolejce wydają się prywatne podmioty działające w sektorze technologicznym.
Na razie Wielka Czwórka nadal będzie mogła świadczyć usługi audytorskie, ale perspektywy rozwoju na chińskim rynku są na pewno gorsze niż jeszcze kilka tygodni temu. Pozostaje zatem śledzić plotki i uważnie obserwować ruchy rządu chińskiego dotyczące tamtejszego rynku finansowego.
Warto dodać, że odcięcie zagranicznych audytorów od państwowych spółek chińskich podważa nieco wiarygodność przyszłych danych finansowych. Główną cechą jaką powinien wykazywać audytor jest niezależność. Pozwala to na trzeźwą ocenę kondycji finansowej danego przedsiębiorstwa.
Odwet za PCAOB i chipy?
Odcięcie audytorów od państwowych spółek może się wydawać dziwnym ruchem. W ostatnich latach Chiny starały się liberalizować rynek finansowy. Przykładem była zgoda w 2018 roku na rozpoczęcie działalności ratingowej w Chinach przez agencję S&P.
Jednak na skutek zaostrzania się relacji między USA a Chinami oba kraje “podkładają sobie kłody pod nogi”. Rywalizacja między mocarstwami dotknęła także rynku audytorskiego. Stany Zjednoczone od wielu kwartałów groziło, że nastąpi wycofanie z amerykańskiej giełdy chińskich spółek, które nie będą poddawać swoich wyników zgodnie ze standardami PCAOB. Dopiero w styczniu 2023 roku Chiny zgodziły się by przedstawiciele PCAOB dokonali inspekcji wybranych firm audytorskich działających w Chinach i Hong-Kongu. Warto dodać, że zgodnie z chińskimi regulacjami zagraniczni audytorzy nie mogą dostać dokumentacji bez zgody rządowych agencji.
Kolejnym powodem, który zachęcił Pekin do takiego kroku mogą być embarga Stanów Zjednoczonych wymierzone w chiński sektor producentów półprzewodników. Pakiet sankcji został ogłoszony w październiku 2022 roku. Restrykcje eksportowe dotyczą m.in. półprzewodników o wielkości tranzystora poniżej 16 nanometrów oraz pamięci DRAM i NAND. Zdaniem niektórych komentatorów jest to cios, który ma spowolnić postęp na chińskim rynku AI, superkomputerów oraz nowoczesnych systemach uzbrojenia.