„Bezpieczny Kredyt 2 proc.”: zainteresowanie programem spada

W trzecim kwartale „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” wprowadził znaczące zmiany na rynku nieruchomości. Jednak październik przyniósł w tym zakresie pewne zmiany, które mogą być korzystne dla osób planujących zakup mieszkań.

Według Biura Informacji Kredytowej (BIK), we wrześniu banki udzieliły ponad 18 tysięcy kredytów mieszkaniowych, a aż dwie trzecie z nich to „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”. Jednakże, zanotowano spadek zainteresowania programem, co może sugerować liczba składanych obecnie wniosków kredytowych.

„Bezpieczny Kredyt 2 proc.” – z czego wynika spadek zainteresowania?

Dodajmy, że w lipcu br. wnioskodawców było prawie 24,3 tysiące, w sierpniu spadło do około 17,6 tysiąca, a wrzesień przyniósł pewne ożywienie z ponad 21,8 tysiącami wniosków. Choć brak danych za październik, Ministerstwo Rozwoju i Technologii doliczyło się niespełna 4,2 tysiąca nowych wniosków w połowie tego miesiąca, co sugeruje możliwy spadek o połowę w porównaniu z wrześniem

W tym miejscu należy zaznaczyć, że program początkowo obejmował tylko dwa banki, a obecnie uczestniczy w nim już 12 banków.

Jednak, jak zauważają obserwatorzy rynku, mimo spadku zainteresowania „Bezpiecznym Kredytem 2 proc.”, liczba udzielanych kredytów nadal wzrasta. Banki borykają się z ogromną liczbą wniosków, co prowadzi do wydłużenia ustawowych terminów na wydanie decyzji kredytowej, często pod pretekstem brakujących dokumentów. Procedury mogą trwać nawet 2-3 miesiące.

Głównym powodem spadku zainteresowania programem są rzecz jasna rosnące ceny mieszkań. Potencjalni beneficjenci obawiają się również o to, że już wkrótce wyczerpią się środki budżetowe przeznaczone na dofinansowanie. Można to było zauważyć zwłaszcza w największych metropoliach – np. w Krakowie, średnia cena metra kwadratowego wzrosła o 11 proc. w trzecim kwartale.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie podaje szczegółów dotyczących rodzaju nieruchomości nabywanych przez beneficjentów programu. Wiadomo jednak, że przeciętna kwota kredytu wynosi nieco mniej niż 400 tysięcy złotych. To sugeruje, że największe zapotrzebowanie dotyczy mieszkań o wartości poniżej 400 tysięcy złotych. Jednak oferta takich mieszkań szybko się kurczy, a liczba beneficjentów nieustannie rośnie, co sprawia, że konkurencja jest coraz większa.

Zobacz też: Inflacja w Niemczech spadła. Jest dużej lepiej niż zakładano

Prawo popytu i podaży

Aby przywrócić równowagę między popytem a podażą, kluczową kwestią jest odpowiedni dopływ nowych inwestycji. W tym kontekście optymistyczne są dane Głównego Urzędu Statystycznego, które pokazują wzrost aktywności inwestycyjnej firm deweloperskich. Jeśli tendencja ta utrzyma się, może to wpłynąć na zwiększenie dostępności mieszkań w segmencie cenowym dostępnym dla klientów kredytowych. To z kolei mogłoby przyczynić się do spowolnienia wzrostu cen nieruchomości na rynku.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!