Nvidia też kradła treści – twierdzą oskarżenia. Firma pozwana o praktyki w zakresie AI

Do sądu w San Francisco trafił pozew trójki pisarzy, rozdrażnionych faktem nader nonszalanckiego stosunku do ich książek, które Nvidia miała wykorzystać do szkolenia swojego bota AI. Naturalnie bez pytania o zgodę ani innych zbędnych formalności. Nie jest ona jedynym podmiotem, który doczekał się takich zarzutów.

Nvidia w ostatnim czasie regularnie gościła w gronie najlepiej rokujących firm technologicznych. Uważana jest ona przy tym za jednego z głównych dostawców oprzyrządowania elektronicznego wykorzystywanego w rozwoju sztucznej inteligencji, a także za samodzielnego gracza w dziedzinie tej ostatniej.

Okazuje się jednak, że firma należy także do innego elitarnego, choć nieco mniej nobilitującego grona – podmiotów działających w obszarze AI, które doczekały się pozwów z powodu swego nader swobodnego stosunku do cudzej własności intelektualnej.

Jak wynika z oskarżeń, Nvidia miała wykorzystywać dzieła literackie do szkolenia mechanizmów swego bota AI nazwanego NeMo. Nie przejmowała się przy tym zanadto (tj. w ogóle) kwestią tego, do kogo owe dzieła należą ani czy ich autorzy wyrażają zgodę na wykorzystanie ich prac do celów biznesowych firmy.

O jakimś wynagrodzeniu za wykorzystanie tychże dzieł do potencjalnego kreowania profitów dla koncernu oczywiście nawet nie wspominając.

Zobacz też: Zjadanie własnego ogona? Fundusz zarządzany przez BlackRock kupuje ETF-y –…

Gdzie jest NeMo (i pieniądze)?

Abdi Nazemian, Brian Keene oraz Stewart O’Nan to trójka pisarzy, która z niejakim zdziwieniem odkryła swoje książki w zasobie dzieł, które „wypożyczya” sobie Nvidia. Zasób ten, obejmujący niema 200 tysięcy książek, służyć miał do tego, by nauczyć NeMo symulowania oraz kreowania literackiego języka pisanego.

Platformę NeMo zawieszono w październiku ubiegłego roku – gdy poczęły pojawiać się doniesienia o ignorowaniu praw autorskich. Na tym zawieszeniu dotąd jednak się skończyło i firma nie podjęła dalszych kroków. Zdaniem autorów jednak – skończyć się na tym bynajmniej nie powinno.

W pozwie zbiorowym – Nazemian et al v Nvidia Corp. – który wnieśli w sądzie federalnym w San Francisco (sąd ten często rozpatruje podobne kwestie z uwagi na bliskość Doliny Krzemowej i licznych firm Big Tech-u w okolicy), domagają się zadośćuczynienia. Ich adwokaci wywodzą przy tym, że Nvidia sama – zawieszając platformę NeMo z uwagi na doniesienia o naruszeniach praw autorskich – przyznała się w ten sposób do winy.

Nvidia, jak dotąd, nie ustosunkowała się do tych ani innych zarzutów. Firma dołącza w ten sposób do grona gigantów takich jak Microsoft, OpenAI oraz Google. Zostały one docenione pozwami przez skarżących, którzy zarzucają im hurtowe zasysanie danych w celu trenowania mechanizmów sztucznej inteligencji – bez większego względu na to, do kogo owe dane należą.

Może Cię zainteresować:

Komentarze