Jak zrozumieć giełdę by przetrwać……i potem wygrać

Ostatnio na giełdzie mamy bardzo dziwna sytuację. Z jednej strony mamy wojnę na Ukrainie, RPP podniosła stopy procentowe i prognozuje następne podwyżki, Fed podnosi stopy, a giełda zamiast spadać, rośnie jak na drożdżach.

Wszyscy komentatorzy giełdowi uważają że czynniki zewnętrzne mają bardzo duży wpływ na to, co się dzieje na giełdzie, a giełda zamiast spadać, rośnie jak na drożdżach.

Coś tu nie gra.

Ale jestem przekonany, że nasi „eksperci” od giełdy na pewno znajdą wytłumaczenie na te wzrosty w swoich komentarzach po fakcie. Tylko zastanawiam się tak na ile te komentarze są wiarygodne.

Było by fajnie gdyby do każdego takiego komentarza autor dopinał swój portfel inwestycyjny długoterminowy i można by w ten sposób zweryfikować, czy faktycznie jego prognozy w długim terminie się sprawdzają.

Ale nie spotkałem się z czymś takim. Dzięki temu można w każdej chwili zmienić komentarz do aktualnej sytuacji ponieważ stało się to i to ( np. wojna w Ukrainie ) i dlatego giełdy spadają.

Mam wrażenie, że takie komentarze piszą tzw. zawodowi komentatorzy, którzy utrzymują się z pisania komentarzy. Nie inwestują własnych środków na giełdzie bo dawno by splajtowali, jakby chcieli inwestować zgodnie ze swoimi prognozami. Jestem bardzo ciekaw co wy o tym sądzicie?

Wracając do giełdy skoro wojna trwa i konflikt się rozszerza, świat stosuje na bardzo dużą skale restrykcje finansowe dla Rosji które tez w nas uderzą, giełda rośnie. Nie tylko nasza w Warszawie, ale rośnie również DAX i DJ. Jak to ogarnąć? Jak to zrozumieć?

A może jednak giełda nie jest tak prosto przewidywalna jakby się wydawało. Gdyby tak prosto można było przewidzieć co się stanie w najbliższej przyszłości analizując tzw. czynniki zewnętrzne (konflikty zbrojne, politykę FED i RPP, politykę USA wobec Chin czy Rosji) nie było by przecież krachów na giełdzie. Ostatni taki poważny był w 1929 r. na Wall Street, którego nikt się nie spodziewał. A co nas czeka w najbliższej przyszłości ??????????

A może jednak te czynniki zewnętrzne nie maja takie wpływu na giełdę w takim stopniu jak nam się wydaje. W jakiś tam sposób na nią oddziaływają, ale na zasadzie skumulowanej (gdzie tak naprawdę my nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaki czynnik w jaki sposób może oddziaływać na giełdę).

Mam własne przemyślenia dotyczące tego co się dzieje na giełdzie i od kilkunastu lat zajmuje się tym tematem. Chciałem się z Wami na tym forum tym podzielić .

Uważam, że giełdy w długim terminie np. lata lub dekady poruszają się po ścisłe określonej trajektorii. I tak przykładowo rozpatrując to co się dzieje na naszej giełdzie od listopada 2021 WIG porusza się ona po równi pochyłej gdzie szczyt był wyznaczony w dn. 5 listopada na poziomie 74813,24 pkt. a moim zdaniem ta „korekta” zakończy się na poziomie 28 490 pkt. Zakładam że stanie się to w tym roku.

Nie chciałbym w tym momencie rozpisywać się dlaczego tak uważam bo artykuł ten byłby za długi i mógłby was zniechęcić do czytania.

Od dłuższego czasu wszystkie swoje przemyślenia i bieżącą analizę opisuje w swoim blogu  widmokrachu.pl do którego zapraszam.

Wracając do powyższego twierdzenia, że WIG obecnie porusza się po równi pochyłej niezależnie od czynników zewnętrznych (pomijając chwilowe turbulencje na rynku – wojna na Ukrainie) te ostanie wzrosty są korektą po gwałtownym spadku giełdy na wskutek wojny na Ukrainie. WIG dotarł do punktu wyjścia (przed rozpoczęciem gwałtownego spadku od rozpoczęcia wojny), a więc znajdujemy się dokładnie na takim poziomie jakby wojny na Ukrainie nie było. Jak widać, na WIG nie miała wpływu ani wojna na Ukrainie, ani decyzja RPP, ani też decyzja FED o podniesieniu stóp procentowych. Jesteśmy w punkcie wyjścia i nikt nie jest tego w stanie zakwestionować .

Pytanie co będzie się działo dalej .

Moim zdaniem tak jak pisałem powyżej WIG znajduje się na równi pochyłej gdzie docelowo osiągnie dno na poziomie 28490 pkt. Moją prognozę długoterminową przedstawiłem na poniższym rysunku .

Chciałbym tylko zwrócić wam uwagę na moją bardzo precyzyjna prognozę. Nie uzależniam jej od czynników zewnętrznych: konfliktu na Ukrainie, decyzji RPP, decyzji FED – tak jak robi to większość komentatorów i ekspertów od giełdy.

Nie chciałbym tez wdawać się w dyskusje akademickie, czy mam podstawy do takiego twierdzenia, czy nie. Rynek to zweryfikuje czy mam racje. Jeśli w najbliższym czasie WIG  zacznie kontynuować spadek będzie to potwierdzeniem mojej prognozy. Jak dotrze do poziomu 28490 pkt to będzie znaczyło że moja prognoza jest prawdziwa i mam kontrolę nad rynkiem.

To że nie jestem znanym ekspertem od giełdy ,nie mam uprawnień wykonywania zawodu maklera czy doradcy inwestycyjnego, nie mam dyplomu MBA, nie znaczy że nie mogę mieć racji.

To co piszę to nie jest tylko teoria. Aby to uwiarygodnić inwestuje swoje własne środki na GPW w Warszawie, na blogu przedstawiam swój portfel inwestycyjny  którego wyniki aktualizuje na bieżąco.

Zapraszam do dyskusji. Jeśli macie pytania chętnie na nie odpowiem.

Komentarze