Chatka cryptoDZIADKA | Co to jest DLT?
Jeśli czcionka jest dla ciebie zbyt mała – przytrzymaj klawisz Ctrl i dopasuj powiększenie klawiszami „+” i „-”.
Zanim zacznę – mała dygresja:
Ta wzmianka o czcionce to nie żart. To emanacja problemu, który dla ‘młodzieży’ jest doskonale przezroczysty, więc tłumaczę: My, ludzie dojrzali – czyli, powiedzmy eufemistycznie: po czterdziestce – jesteśmy ‘DOTKNIĘCI WZROKOWO’. Nie widzimy tych zas…anych małych literek.
Szczególnie w tych waszych smark-fonach (‘smark’ – od smarkaty, czyli niedotknięty). Poniżające. Jeśli w ustawieniach wybieram opcję ’czcionka > największa’, to na wyświetlaczu od razu sypią się formularze i pole ’wpisz hasło’ jest przykryte przez okno ’wyślij’, więc nie można się nigdzie zalogować. A jak wyłączam dużą czcionkę – od razu „brakuje mi ręki”, żeby cokolwiek przeczytać, o sprawdzeniu godziny nie wspomnę.
A, właśnie – dlaczego czas zawsze jest wyświetlany taką małą czcionką? Myślicie, że popłynie wolniej – niezauważony? A, poza wszystkim, młodzi też przecież bywają dotknięci. Znam 30-latka, który robiąc prawko w UK narył się na pamięć numerów tablic rejestracyjnych wiszących na płocie, bo wiedział, że nie zdoła odczytać ich z daleka (a to był element egzaminu). Więc niech mi ktoś odpowie – dlaczego nie produkuje się smartfonów dla dotkniętych?
Powiem więcej: to jest nie tylko poniżające, ale wręcz dyskryminujące. Żyjemy w czasach, w których nie wolno napisać „przyjmę do pracy osobę przed czterdziestką”, ale nikt nie widzi problemu w wydrukowaniu składników dżemu czcionką wielkości 3 angsztremów. Czym jedno różni się od drugiego?
Zadziwiający jest fakt, że Unia Europejska, która stara się regulować nawet rozmiar obłoku krowich wiatrów, jaki winien wisieć nad głową statystycznego Europejczyka – tutaj pozostaje liberalna. Nie jestem zwolennikiem regulacji odgórnych; wolę te oddolne, rynkowe, dlatego jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, że nikt nie próbuje zarobić fortuny (!) na smartfonach z dużą czcionką (40+ do duży rynek i wciąż rośnie, a nam już nie wystarcza ‘dziadkofon z brzęczykiem’).
No dobra, koniec.
Przejdźmy do Elementarza cryptoLAIKA
* *
Pierwszą kłodą, jaką cryptoŚwiat rzuca pod nogi laikom jest nonszalancja, z jaką wymiennie stosuje się tu pojęcia DLT (Distributed Ledger Technology = Technologia Rejestru Rozproszonego) i BLOCKCHAIN (Łańcuch Bloków). Muszę na to zwrócić uwagę już teraz, na samym początku, w przeciwnym wypadku zgubimy latarkę jeszcze przed wejściem do lasu. Niestety, znakomita większość publikacji na jakie trafiłem mylnie (!) utożsamia te dwa terminy. Błąd jest tak powszechny jak przekonanie, że jajecznica na boczku jest zdrowa.
Druga kłoda, nieco mniejsza, to utożsamianie pojęć ‘rozproszony’ i ‘zdecentralizowany’. Obie kłody usuniemy jednym kopem.
W chwili, gdy połączyliśmy ze sobą dwa komputery i przesłaliśmy dane z jednego do drugiego – narodziła się teleinformatyka (od gr. tele = daleko). Kiedy jednak podpięliśmy komputer trzeci, piąty i dziesiąty – powstała SIEĆ teleinformatyczna. Każda sieć musi mieć:
1. powiązania,
2. węzły (czyli to, co wiążą powiązania; w naszym przypadku – urządzenia komputerowe) i
3. jakąś strukturę (architekturę).
O strukturze wspominałem już kiedyś, ale wyrywkowo i pod innym kątem. Aby wszystko było usystematyzowane i przejrzyste:
Z grubsza ujmując, struktura sieci może być:
– scentralizowana (tzw. klient-serwer): jeden węzeł centralny, zwany serwerem + wiele węzłów obwodowych, tzw, klientów, które komunikują się tylko z serwerem
– zdecentralizowana: coś jak wiele sieci scentralizowanych połączonych ze sobą; nie ma węzła centralnego, jest za to wiele ‘super węzłów’, z których każdy posiada własny zbiór klientów
– rozproszona (tzw. peer-to-peer, skrótowo: P2P): wszystkie węzły są równorzędne (ang. peer = równy rangą), a więc są serwerami i klientami jednocześnie, czyli mogą zarówno wysyłać (serwować) dane, jak i je pobierać z całej sieci.
Porównawczy rzut oka na wszystkie trzy modele:
Jak widać, pojęcie ’Rozproszony’ to termin bardzo ogólny i odnosi się jedynie do struktury sieci, a konkretnie – równorzędnej roli, jaką posiadają wszystkie węzły.
Mówiąc ‘Rejestr Rozproszony’ – mamy na myśli bazę danych (czyli zestaw poukładanych informacji zapisanych cyfrowo), która jest rozproszona (czyli powielona), a więc zapisana jednocześnie na wielu urządzeniach komputerowych (węzłach).
DLT – ‘Technologia Rejestru Rozproszonego’ – to zbiór wszystkich metod używanych w zarządzaniu rozproszonymi bazami danych. Termin DLT stosowany był już lata temu, ale do powszechnego i codziennego użycia wszedł stosunkowo niedawno. Stało się to w chwili, gdy rozproszone bazy danych uzbroiliśmy w kryptografię (możliwość bezpiecznego kodowania informacji) i mechanizmy uzgadniania (baza danych sama rozpoznaje najnowszą wersję samej siebie i aktualizuje się samoistnie na wszystkich węzłach).
Jeśli sieć o architekturze rozproszonej potraktujemy jako MATRYCĘ komunikacyjną (coś jak sieć dróg i autostrad), to pojęcie DLT oznaczać będzie każdą platformę informatyczną (oprogramowanie), które potrafi z tej matrycy korzystać w sposób przewidywalny i bezpieczny.
Tymczasem:
BLOCKCHAIN (Łańcuch Bloków) to tylko jedna z platform, jeden z rodzajów uporządkowania danych, jakie mogą być zastosowane w DLT. Nazwa platformy bierze się stąd, że dane są tu grupowane w bloki o określonej wielkości. Bloki te są ze sobą łączone w odpowiedniej kolejności (coś jak łańcuch). Konstrukcja tego łańcucha pozwala na dołączanie nowych bloków, nie pozwala natomiast na dokonywanie zmian (lub usuwanie danych) w blokach wcześniejszych.
Słowem: każdy KARP to RYBA (każdy Blockchain to platforma DLT), ale nie każda RYBA to od razu KARP (nie każda platforma DLT ma strukturę łańcucha bloków). Owszem, większość obecnie funkcjonujących i nowopowstających projektów to blockchain’y, stąd zapewne utożsamianie jednego z drugim. Jednak inne sposoby zarządzania danymi istnieją, mają się coraz lepiej i też są nie w kij dmuchał. Poniżej blockchain plus dwa inne przykłady DLT .
Projektów ‘nie-blockchainowych’ jest dużo więcej i wciąż powstają nowe.
Ziarenko informacji o dwóch pokazanych przykładach:
TANGLE (DAG / Directed Acyclic Graph czyli Skierowany Graf Acykliczny). Cokolwiek by to miało nie znaczyć – brzmi zawodowo, całkiem jak Wysoki Indeks Glikemiczny. Jest to platforma używana przez tzw. IoT (Internet of Things – Internet Rzeczy). IoT to akurat bardzo ważny i mocno przyszłościowy projekt w cryptoŚwiecie, więc już niedługo się nim zajmiemy. Walutą opartą o technologię TANGLE jest IOTA.
HEDERA HASHGRAPH – to nie tyle platforma, co wręcz środowisko DLT. Kolebka przyszłości. (Od razu zdradzam, że to mój ulubieniec 🙂 Przyjazna dla kryptowalut, smart kontraktów, i wszelkiej maści oprogramowania działającego w systemie rozproszonym, zwanego DAPPs (= Distributed Applications czyli Aplikacje Rozproszone). Przynajmniej w założeniach jest najszybsza i najbardziej energooszczędna. Walutą opartą o HASHGRAPH jest HBAR (w otwartym obiegu od 16 września 2019).
* *
Teraz możemy już zerknąć na zarys ogólny budowy cryptoŚwiata:
Mamy do czynienia ze strukturą trójwarstwową.
1. INTERNET
Pierwszą, najbardziej podstawową warstwą jest po prostu Internet (sieć teleinformatyczna), czyli możliwość komunikowania się pomiędzy komputerami. Wyobraźmy sobie go jako bezbrzeżną białą płaszczyznę, która jest podłożem warstw wyższych.
2. MATRYCA
Drugą warstwę stanowi wybrana struktura sieci – rozproszona peer-to-peer. Na obrazku poniżej wyobrażona jako siatka połączonych węzłów. Sieć rozproszona – sama w sobie – jest tylko jałową, choć wszechmocną matrycą (o nieograniczonym potencjale). Całkiem jak materia w substancji Arystotelesa.
3. PLATFORMA
To, ile ‘wyciśniemy’ z tej matrycy – zależy dopiero od oprogramowania jakie zastosujemy, czyli od wybranej platformy DLT. Jest to trzecia warstwa – na obrazku przedstawiona w formie czapeczek z BLOCKCHAIN’em, w które ubrałem niektóre węzły sieci. Węzły te mogą się teraz ze sobą komunikować, gdyż wszystkie mają ‘wspólny język’ – wspólną platformę porozumienia.
Jeśli teraz inne węzły ubiorą inne czapeczki, np. niektóre TANGLE a niektóre HASHGRAPH, to i one będą miały swoje platformy porozumienia – a wszystko to w oparciu o jedną wspólną sieć ‘dróg i autostrad’, jaką zapewnia struktura rozproszona.
Oczywiście nie ma najmniejszych przeciwwskazań do ubrania węzłów w trzy czapeczki na raz. To tylko my widzimy w tym jakąś niedorzeczność… Chociaż nie wszyscy, bo np. moja nauczycielka geografii z liceum nosiła na raz dwie pary okularów: do dali i do bliży; do dzisiaj nie wiem, czy chciała przybliżyć dal, czy oddalić bliż…
Kto wie – może to byłby dobry sposób na czcionkę w smark-fonach.
Najwyraźniej zatoczyłem krąg i wróciłem do ‘dotknięcia wzrokowego’, co oznacza, że temat się wyczerpał i pora kończyć.
A, co mi tam, zapytam wprost (najwyżej obetną mi wierszówkę):
Zna ktoś może model prawdziwego SMART-fona – na tyle mądrego, aby bez kombinacji wyświetlał dużą czcionkę, a jednocześnie był mniejszy od materaca? Proszę o info w komentarzu. Może i inni czytelnicy skorzystają.
Następnym razem porozmawiamy o tym, jak działa BLOCKCHAIN.
CDN
Od Redakcji
Jeżeli „jakimś cudem” nie czytaliście jeszcze poprzednich tekstów z cyklu Chatka cryptoDZIADKA, możecie teraz nadrobić zaległości: