Złoto i nie tylko – komentarz finansowy | Grudzień 2020
Co przyniósł koniec roku na złotym metalu w szerszym kontekście? Czego spodziewać się po popycie w ostatnim miesiącu 2020 r.? Jakie elementy charakteryzują globalną gospodarkę w zadyszce.? I dlaczego pomimo iż jest źle, to będzie jeszcze gorzej? Na te wszystkie pytania, autor postara się udzielić odpowiedzi w niniejszym wpisie.
Królewski kruszec w grudniu 2020 roku
Z końcem listopada 2020 r. złoto spadło do poziomu 1765 USD na którym ostatecznie zatrzymało swój ruch w kierunku południowym. Następujące po nim ruchy pozwoliły odrobić częściowo straty. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, kruszec osiągnął poziom 1878 USD. W ramach ruchu grudniowego wyraźnie zarysował się kanał wzrostowy w ramach którego widoczne są dwa szczyty i dołki jako elementy składowe.
Na korzyść ceny złota działa aktualnie jego sezonowość. Grudzień i styczeń są zwyczajowo miesiącami w których cena kruszcu rośnie z powodu zwiększonego popytu płynącego z azjatyckich rynków. Przyczynami są zbliżające się obchody nowego roku w Państwie Środka oraz święto Diwali i sezon ślubny w Indiach. W obydwu przypadkach złoto postrzegane tradycyjnie jako metal przynoszący szczęście, jest bardzo popularnym prezentem. Z kolei w świecie dominacji anglo-saksońskiej wzrost zapotrzebowania spowodowany jest wyprzedażami Czarnego Piątku oraz obchodami Świąt Bożego Narodzenia. I choć Azja jest rynkiem całościowo ważniejszym dla wyrobów fizycznego złota to Europa i USA akurat w tym okresie dokładają się we wzmożony sposób do całości trendu.
Należy pamiętać przy tym, że w 2019 r. wzrosty ceny wyrażone w rupiach czy juanach były procentowo wyższe niż w przypadku dolara. Tymczasem w 2020 r. wraz z osłabieniem dolarowym to wzrosty ceny na złocie liczone w USD były procentowo większe. Już w 2019 r. w Indiach i Chinach uznawano ceny złota za wysokie. W 2020 r. są one natomiast jeszcze większe.
Na niekorzyść popytu na złoto działa aktualna sytuacja gospodarcza. W Indiach popyt na złoto w formie fizycznej wyniósł w 2019 r. 690.4 ton, co z jednej strony wydaje się być wynikiem imponującym jeśliby porównać go do ilości wydobywanego złota. Z drugiej strony był to drugi najgorszy rezultat dekady dla popytu hinduskiego. Przedsmak tegorocznych niższych wyników daje raport o popycie przy okazji święta Diwali. Okazuje się, że popyt listopad 2020 r. wobec listopad 2019 r. to spadek o 41%. Pozwala to zatem poczuć przedsmak danych za Q4 2020 r. Autor opisał szerzej czynniki stojące za spadkiem popytu na fizyczne złoto w Indiach szerzej w artykule „Ile złota posiadają indyjskie żony”. Zachęca przy tym do lektury, ponieważ mowa tu o jednym z dwu najważniejszych rynków popytu na złoto fizyczne w świecie.
Dodatkowo, dane statystyczne zebrane przez WGC zdają się potwierdzać powyższy spadek popytu ze strony zarówno Państwa Środka jak i subkontynentu.
Globalnie, pod względem popytowym Q4 powinien być zatem najlepszym kwartałem w 2020 r. i jednym z gorszych Q4 ostatniej dekady. A jako że popyt na złoto płynie z kierunków wielu, to też autor pokusi się o jego rozdział wraz z komentarzem:
- Popyt na biżuterię będzie niższy niż w analogicznym okresie 2019 r ale stanowić będzie najlepszy wynik 2020 r. W Azji zwiększy się udział biżuterii o mniejszej ilości karatów i nowoczesnym wzornictwie;
- Popyt na złoto inwestycyjne będzie zawierać w sobie strach fundamentalny oraz nadzieje stymulacyjne dla gospodarki. Powinien zatem również być niższy niż w analogicznym okresie 2019 r ale stanowić będzie najlepszy wynik 2020 r.
- Technologiczny popyt nie powinien zaliczyć wielkich zmian i oscylować w obszarze 70-80 ton za kwartał;
- Popyt ze strony banków centralnych może znów okazać się minusowy. Spowodowane jest to cykliczną sprzedażą złota przez Uzbekistan i Turcję. Ten pierwszy ma udział złota w rezerwach banku centralnego na poziomie ok. 50% i dostawy z największe kopalni świata czyli Muruntau. Turcja ma swoje własne problemy związane z lirą. Tak naprawdę jednak po wielu miesiącach skupu, instytucje centralne okopały się na pozycjach obronnych i poza wspomnianymi jurysdykcjami, poważny handel złotem pośród banków centralnych zamarł;
- Dla ETFów zabezpieczonych złotem listopad stał się miesiącem sprzedaży a nie zakupów.
Złoto na rynkach czyli o dużych wolumenach
Ze względów wolumenowych, znacznie większy wpływ na cenę złota mają oczywiście rynki inwestycyjne. Historycznie, w ostatnim tygodniu grudnia instytucje dokonywały zakupów kruszcu celem zwiększenia zyskowności oraz zmniejszenia ryzyka dla zarządzanego portfolio. Tym razem jesteśmy jednak w sytuacji w której amerykańskie giełdy są na poziomach historycznie wysokich co stawia powyższą strategię przynajmniej pod lekkim znakiem zapytania.
Popyt na kruszec fizyczny i naznakowane ogólnym pesymizmem podejście banków centralnych sprzyjało wzmożonym zakupom złota inwestycyjnego przez fundusze ETF. W 2020 r. wyznaczyły one kilka rekordów zarówno pod względem zakupów dokonanych, jak i wolumenów będących w posiadaniu. Sprzedaże jakich doświadczyły w listopadzie można było zaliczyć do poważnych, nie mniej jednak ETY zabezpieczone złotem 2020 r. liczony jako r/r będą mogły uznać za niezwykle udany.
Ogólny obraz długoterminowy dla złota wydaje się być bardzo dobry, ale oznacza to niestety dalszą zapaść gospodarczą.
Polityka stymulacyjna wchodzi w nową fazę związaną z kolejnymi obostrzeniami lockdownowymi. Innymi słowy trwa nieformalny wyścig, która z instytucji centralnych bardziej osłabi swoją walutę poprzez stimulus w formie ekstremalnej. Dlaczego ekstremalnej? Ponieważ koordynowane działanie najważniejszych banków centralnych w ramach programów QE 1-3 czyli luzowania ilościowego rozłożone zostało na lata. Tymczasem nieformalne QE4 czyli covidowe luzowanie polityki pieniężnej już dawno przekroczyło od względem liczb poprzednie wolumeny. Aktualnie ECB zbliża się do granicy 7 trl EUR w aktywach zapisanych w księgach…
… a amerykański FED przekroczył już dawno ekwiwalent 7 trl USD.
Kolejnym elementem są papiery dłużne. W połowie listopada rynek długu publicznego wyniósł 277 trl USD. Oznacza to, że zadłużenie w skali globalnej wynosi 365% światowego PKB. W środowisku negatywnych realnych i ledwie większych od zera nominalnych stóp procentowych osiągnęliśmy już dawno etap, gdzie niektóre z papierów dłużnych nie posiadają nabywców długoterminowych a jedynie spekulacyjnych. Taki los spotyka m.in. dług krajów PIGS. Jedynym realnym nabywcą długu Portugalii, Włoch, Grecji i Hiszpanii jest bowiem ECB.
Rentowność obligacji jest odwrotnie skorelowana z ich ceną. Im cena niższa, tym większa rentowność oraz na odwrót. Ponieważ zarówno złoto i obligacje uznaje się za aktywa kategorii safe-haven, tak też zazwyczaj przyjmuje się, że istnieje korelacja pomiędzy złotem i ceną papierów dłużnych oraz odwrotna korelacja pomiędzy ceną złota i rentownością obligacji. Tymczasem jednak wielki kapitał odpływa z rynki obligacji na rynki akcyjne. Rezultatem jest spadek wartości papierów dłużnych, wzrost ich rentowności celem zachęcenia potencjalnych kupców, oraz migracja kapitału na rynek giełd. W większości przypadków napędzany tylko i wyłącznie kilkoma spółkami o globalnym zasięgu.
Dodatkowo nie można zapomnieć o istnieniu czynnika inflacyjnego i deflacyjnego. Twardy lockdown objął większość jurysdykcji europejskich i świata zachodniego. Ze świadomością zachodzących zmian pośród małych przedsiębiorców oraz „ulicy” jest różnie, jednak działania rządowe powodują iż coraz to większa ilość przedsiębiorców sektora usługowego decyduje się na zamknięcie swoich biznesów. Obywatel odczuwa zatem te zmiany poprzez zamrażanie płac, wzrost inflacyjny cen artykułów spożywczych i pierwszej potrzeby a także poprzez niepewność jutra.
Obawiając się o jutrzejszy dzień decyduje się na ograniczenie swoich wydatków i zaciskanie pasa. Co w rozrachunku końcowym wpływa deflacyjnie na gospodarkę, ponieważ spada popyt na pewne produkty. Sprzedaż nowych samochodów osobowych w Europie w listopadzie 2020 r. wyniosła 897 tys. porównaniu z 1 mln aut sprzedanych w listopadzie 2019 r. Podaje się przy tym liczbę 13.5% r/r.
Tymczasem giełdy notują przypływ pieniędzy ze źródeł instytucjonalnych oraz prywatnych. Kapitalizacja rynkowa samego indeksu SP500 wyniosła na koniec listopada 2020 r. 30 trl USD i jest rekordowa. O tym, że giełdy oderwane są od rzeczywistości mówiło się już po kryzysie 2007-2008 r. tymczasem jednak skala zjawiska zdaje się dramatycznie pogłębiać.
W rezultacie powyższych czynników oraz takich jak boom szczepionkowy, Comexowe kontrakty lutowe zamknęły się przed świętami na minimalnym plusie. Jest to traktowane jako nieznacznie pozytywne dla ceny kruszcu. Jednak odpowiedź na pytanie o krótkoterminowy kierunek dla ceny złota uzyskamy dopiero w poniedziałek 28 grudnia.
Siła w słabości amerykańskiego dolara
Wzrosty złota powiązane są ze słabością amerykańskiego dolara wyrażoną za pomocą indeksu DXY. Ten osiągnął ostatnio poziom poniżej 90 widziany dotychczas ostatni raz z początkiem 2018 r. Choć chwilowo powrócił on powyżej tego poziomu to i tak spodziewane jest w najbliższym czasie utrzymanie niskich poziomów lub dalsze osłabienie siły nabywczej USD.
Nie bez znaczenia jest tu walka o kolejny stimulus finansowy w USA. Jak ważne jest to zjawisko dla giełd, świadczą wydarzenia z 23 grudnia, czyli czerwień jaką dane było zaobserwować tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Ustawa dotycząca nowego stimulusu licząca ponad 5000 stron została przyjęta 21 grudnia przez Kongres. Jednak urzędujący POTUS odmówił jej podpisania i zagroził zawetowaniem ustawy odsyłając ją ostatecznie do poprawki.
Przyczynami były m.in. gigantyczne sumy w niej zawarte przeznaczone na pomoc zagraniczną. Wiele zapisów zawartych w dokumencie zostało określone mianem „usefull spending”, jako nie skierowane w żaden sposób lub też niewystarczająco na pomoc amerykańskim podatnikom. W zamian za to duże sumy w ustawie skierowano na pomoc jurysdykcjom zagranicznym. Donald Trump odesłał ustawę do kongresu żądając zwiększenia poziomu pomocy z 600 do 2000 USD powiększenia zasiłków dla bezrobotnych oraz rozwinięcia programu PPP, czyli niskooprocentowanych pożyczek dla małych przedsiębiorstw.
Nieudana próba zatwierdzenia powyższego w kongresie 24 grudnia spowodowała, że przewodnicząca kongresu z ramienia Demokratów, Nancy Pelosi zapowiedziała już jego ponowne zebranie w poniedziałek 28 grudnia. Jest to kolejny przykład zaostrzającej się walki politycznej pomiędzy Demokratami, Republikanami oraz Republikanami pro prezydenckimi.
Nie wolno przy tym zapomnieć jednak, że amerykański dolar to wciąż najważniejsza waluta globalnej gospodarki a następca zwyczajnie nie istnieje. Dlatego też pomimo skali dodruku długoterminowo bardzo prawdopodobny wydaje się dollar gap, czyli brak wystarczającej ilości USD na rynkach do pokrycia zobowiązań międzynarodowych. Amerykańska waluta będąca nieformalną walutą rezerwową świata stanowi ponad 60% rezerw wszystkich banków centralnych świata. Ponadto ponad 60% długu międzynarodowego i ponad 55% międzynarodowych pożyczek denominowana jest w amerykańskiej walucie.
Pomimo silnego nacisku de-dolaryzacyjnego ze strony Rosji i Chin jakie dane nam było zaobserwować ostatnimi laty, amerykański dolar pozostaje najważniejszym elementem współczesnego systemu finansowego. Autor opisał te mechanizmy dokładniej we wpisie „Dlaczego cena złota i innych surowców wyrażana jest w dolarze?”
Dodatkowo ma to potwierdzenie w kompozycji SDR stworzonego przez Międzynarodowy Fundusz Waluty, gdzie USD odpowiada za blisko 42% udział. A już niedługo będziemy mogli spodziewać się cyklicznej rewaluacji koszyka SDR, bo odbywa się to co cztery lata.
Mieć ciastko i zjeść ciastko
Istnieje jeszcze jeden element mogący mieć wpływ na cenę złota. Został on radośnie został obwieszczony 24 grudnia przez Ursulę von der Leyen i Borisa Johnsona. Mowa oczywiście o umowie rozwodowej pomiędzy EU i UK. Sam proces rozejścia się Brukseli i Londynu został już wielokrotnie skomentowany na liczne sposoby.
Zapewne duży udział w zawarciu porozumienia miało odcięcie UK od Europy przedstawiane jako spowodowane nową mutacją Covid-19. Wyglądało to jednak bardziej jako pokaz siły skierowany do UK z zapytaniem czy rzeczywiście są gotowi na tego typu rozwój wydarzeń od 2021 r.
Umowa musi być ratyfikowana przez obie strony a także że za kilka lat będzie poddana sprawdzeniu pod względem przestrzegania zasad przez obie strony. Pierwszy rzut oka na rozwiązanie kilku kwestii spornych wydaje się wszywać na pyrrusowe zwycięstwo EU. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku układu zaproponowanego przez byłą premier Theresę May, powinna być ona teraz przeanalizowana przez sztab prawników. Tego typu sprawdzenie zapisów pozwoliłoby zapewne ocenić jakiego rodzaju cyrograf musiał podpisać Londyn i co rzeczywiście on oznacza. Ale takowe raczej nie będzie miało miejsca. Czas bowiem goni.
Na ten moment uznaje się iż podpisanie umowy miało lekki wydźwięk pozytywny dla żółtego kruszcu.
Podsumowanie
Fundamenty długoterminowe dla złota są zatem bardzo silne, choć autor ponownie przypomina iż spodziewa się ostrej korekty deflacyjnej w przyszłym roku. Krótkoterminowo interesującym jest czy w ostatnich dniach 2020 r. zobaczymy zamknięcie ceny żółtego metalu na poziomach 1900 USD. Jednak czy złoto osiągnie i utrzyma poziom 1920-1930 USD pozostaje pytaniem otwartym. Te, stanowiły w ubiegłych miesiącach bardzo silne poziomy wsparcia cenowego. Teraz mogą okazać się barierami trudnymi do przebycia. Tu jednak zależy wszystko od dalszego losu pakietu stimulusowego w USA.