Jak nie inwestować w złoto | Subiektywny nie-poradnik cz. 3
Dlaczego autor decyduje się na taki temat? Powodem jest chęć udzielenia podpowiedzi i uchronienia zainteresowanych taką formą inwestycji przed popełnieniem błędów. Bo w czasie kryzysu finansowego w który pewnym krokiem zmierzamy, chętnych na finansowe owoce naszej ciężkiej pracy znajdzie się wielu. Dodatkowo, celując w metale w kontekście składowej portfolio, można popełnić kilka błędów, w szczególności jeżeli jest się początkującym w temacie.
Poprzednie części serii znajdują się w linkach poniżej:
Zdaniem specjalistów profesjonalnych
Zdanie specjalistów profesjonalnych w sprawie złota, również należy obrócić w dłoniach kilkukrotnie. I to nie tak że trzeba być paranoicznie nieufnym wobec wszystkiego. Po prostu trzeba pamiętać, że dobry profesjonalista, jest w stanie przedstawić jeden i ten sam zestaw danych na kilka sposobów – np. byczy i niedźwiedzi.
I tu przykładem jest chociażby Światowa Rada Złota. Autor opisał ją szerzej we wpisie Krótka historia World Gold Council, ale kilka wniosków należy zwyczajnie przypomnieć.
Radę tworzą przedstawicielstwa największych górników złota na naszej planecie. Poza nazwami które przychodzą na myśl wręcz naturalnie, czyli Barrick Gold, Newmont czy Newcrest, na liście znajdują się podmioty z różnych kontynentów, prowadzące operacje wydobywcze w całym świecie. w tej liczbie także chińskie.
Jakie cele przyświecają Radzie? WGC jest lobbystą próbującym wpływać na popyt na złoto fizyczne w różnej postaci i na różne sposoby. Docelowo służy to zwiększeniu profitu organizacji członkowskich i popularyzacji sektora całościowo.
W związku z odpływem członków, WGC musiało w 2015 r. zmienić swój profil finansowania, zmniejszając poziom uzależnienia od składek członkowskich i zwiększając otrzymywanie płatności z podległego mu SPDR Gold Shares Trust. Co oznacza po prostu przerzucenie kosztów ze sponsorów na klientów ETFa.
Tło trzeba było zarysować, ale czas na dane. W przypadku zestawów danych od WGC autor od zawsze miał wątpliwości dotyczące M.IN. przynajmniej jednego zagadnienia. Były to mianowicie poziomy złota z Chin. W przypadku komunistów nie istnieje możliwość weryfikacji poziomów wydobycia, ani też wolumenów w posiadaniu lokalnego banku centralnego, co z kolei generuje gigantyczne rozbieżności. Szacuje się, że PBoC posiada ponad 20 tys ton złota w swoim posiadaniu licząc optymistycznie, 4 tys ton licząc konserwatywnie i 1948 ton wg. danych oficjalnych. Skąd takie rozbieżności? Z obserwowanych przepływów i z szacunków wynikających z krajowego wydobycia żółtego kruszcu. Powyższe są jednak domniemaniami i obliczeniami niezależnych badaczy, przez co niedopuszczalne są dla WGC.
Czy pomimo tych zarzutów, dane statystyczne od WGC możemy uznać za sprawdzone? Takowych ujęć globalnego popytu i podaży na złocie jest niewiele w świecie. Te od WGC (dostarczane przez Metal Focus) zapewne i tak są bliższe stanowi faktycznemu. Aczkolwiek nie idealne. Należy przy tym cały czas pamiętać w czyim interesie działa Światowa Rada Złota i dlaczego tak bardzo promuje ETF SPDR.
Czym jest zatem złoto i gdzie kreuje się jego cenę?
Jaką funkcję pełni zatem złoto w świecie? Różną w zależności od strony kto patrzy.
Złoto jako hedge antyinflacyjny ma być zabezpieczeniem przeciwko zwiększającym się agregatom podażowym pieniądza fiat i polityką masowego dodruku prowadzoną przez banki centralne. Co bardziej radykalni fani nawołują do powrotu złotego standardu w jakiejkolwiek formie, czyli uzależnienia podaży pieniądza od ilości posiadanego złota i srebra. Tego typu propozycje kończą akurat na śmietnisku historii, ponieważ wdrożenie takiego systemu globalnie albo regionalnie spowodowałoby gwałtowną aprecjację ceny, zniszczenie całego systemu finansowego, wysadzenia rynku długu i derywatów, zmniejszenia drastycznie przepływów na rynkach finansowych, a także natychmiastową interwencję odpowiadających za najczęściej używaną w rozliczeniach globalnych walutę fiat. Proste.
Z kolei dla rynków finansowych złoto jest tylko jednym z aktywów. Jest to efekt wyrzucenia go z systemu finansowego. gdy to się stało, rozpoczęto trwający kilka dekad okres dociskania jego ceny w dół oraz rugowania złota z rezerw banków centralnych. A dzięki dzięki gigantycznemu rynkowi futures można było dociskać jego cenę w dół. Do niedawna. Bo banki centralne po 2008 r. zauważyły, że „chyba jednak się nam on przyda”. I tak rozpoczęto trwający dekadę program skupu.
W czasach pokojowych kruszec jest podstawowym komponentem fundamentalnym dla działania rynków złota jak Comex czy LBMA, od którego posiadania uzależniona jest pozycja inwestycyjna a którym trzeba uzupełnić marigin call. Z kolei w czasach chaosu, złoto dodatkowo działa jako aktywo dywersyfikacyjne, część portfela inwestycyjnego o charakterze defensywnym, a długoterminowo jako medium przechowania wartości. Bardzo podobnie myślą inwestorzy indywidualni.
Dla bankowości centralnej złoto służy w większości przypadków jako składowa portfela aktyw. W czasach spokojnych jest ono trzymane na rynkach międzynarodowego obrotu złotem celem zarabiania poprzez swapy czy pożyczki typu collateral. Z kolei w złych czasach, zazwyczaj następuje zwiększenie rezerw czy repatriacja złota, która ma posłużyć jako zabezpieczenie. pojawiają się wtedy rozbieżności pomiędzy polityką banków centralnych pragnących zwrotu a banków
Szukając prawdziwych kreatorów ceny złota, należy jednak zwrócić uwagę na rynki Comex i LBMA, oraz najważniejsze banki centralne i BIS.
W przypadku rynków OTC i futures, kilkudniowe obroty mające na nich miejsce odpowiadają rocznej produkcji złota. A podstawowej odpowiedzi dotyczącej ruchów złota, należy szukać na wycenie kontraktów Comexowych i LBMA za kolejne miesiące.
W przypadku BIS i banków centralnych, wiele wskazuje na to, że cenę złota utrzymywano sztucznie nisko przez ostatnią dekadę, dokonując skupu a następnie wraz ze zmianami w Bazylei III w 2019 r. pozwolono jej wzrosnąć. Ale to regulacje finansowe sankcjonują pozycję złota w układzie. I nawet mimo iż nie jest ono częścią systemu monetarne waluty fiat, to obok USD i obligacji amerykańskich, pozostaje najpopularniejszym aktywem w koszyku aktywów każdego banku centralnego.
Czy zatem dane typu popyt – podaż mają znaczenie? Tylko lokalnie, nie globalne. Gdyby miały znaczenie, to popyt biżuteryjny kształtowałby cenę na rynkach kruszców. A tak nie jest.
1/20, 1/10, 1/4, 1/2 a może pełna oz?
Zdecydowaliśmy się na zakup. Co kupić?
Kupując złoto, jeśli to tylko możliwe, celujmy w większe wagowo elementy – 1 uncja i wzwyż. O tym autor pisał m.in. w Jak zainwestować w uncję złota? | Praktyczny poradnik.
Złoto trafiające do rafinerii czy mennicy zostaje przetopione właśnie w bullion albo w sztaby. W formie wychodzącej z rafinerii, praktycznie zawsze jest to jedna z powyższych a dopiero na rynku wtórnym (jubilerskim i technologicznym) zmienia swoją formę.
W cenę bullionowej monety wchodzi nie tylko kruszec, ale także cały „capex” kosztu wykonania i premium, przez co produkt jest droższy niż cena spot. Oczywiście im mniejszy bullion tym większy koszt wykonania i w tym leży cała tajemnica rosnącego (wprost proporcjonalnie do rozmiaru) kosztu premium.
Ma to zastosowanie również w drugą stronę i sięgając rozmiaru 400 oz, czyli zamówienia na rynek LBMA, płaci się cenę spot i tylko ewentualny koszt określany jako “packing and handling”. Ponieważ cena spot srebra jest znacznie niższa niż złota a koszt wykonania uncji bullionowej podobny, to premium na tym metalu jest zwyczajowo większy i dochodzi do niego VAT.
Anonimowość w obliczu rekwizycji
W całej serii należałoby jeszcze omówić zagadnienia podatkowe, ale tu wchodzimy w doradztwo, czyli element który ma swoją cenę, i którego autor nie czuje za stosowne rozdawać.
Istnieje wiele dobrych porad dotyczących sposobu kupowania złota, tak aby zachować jak największy poziom anonimowości. Jednak suma umożliwiająca zakup bez konieczności okazania dokumentu tożsamości w naszym regionie świata zaczęła ostatnimi laty dość znacząco się zmniejszać.
Po co ta anonimowość? Tak aby przy ewentualnych rekwizycjach państwowych przeprowadzanych na zasadzie przymusu odsprzedaży, nie być na żadnej liście. Przytacza się w tym kontekście zawsze przypadek amerykański jaki miał miejsce za Roosevelta w 1933 r.
Ale to było przecież 100 lat temu. I takie rzeczy w państwie prawa jakim jest Polska w strukturach EU miejsca mieć nie mogą! Istnieje bowiem Prawo (i sprawiedliwość).
Na ten moment nie mogą, ale zawsze można obywatela opodatkować i zwiększyć zakres takowego „dopustu Bożego” wyrażony w procentach i dotyczący szerokiego zakresu aktywów w posiadaniu. Przecież podatek od deszczówki naliczany w przypadku nieruchomości wolnostojącej jest absolutnie usankcjonowany i nie podlega kontestacji. A że nielogiczny? Tak samo jak belgijski podatek od grilla.
Rekwizycji w Polsce kilka w XX w. nasi przodkowie już przeżyli. Liczbowo było to więcej niż amerykanie i ich wyświechtany Executive Order 6102 o którym przytaczamy wszędzie. W historii najnowszej naszego kraju najpierw w 1939 r. rekwirowali Niemcy i od wschodu Sowieci, Od 1944 r. wraz z wyzwalaniem, zaczęły się rekwizycje przeprowadzane przez soldatów ze wschodu. A w 1950 r. stało się chyba najbardziej przykre. Bo na ruinach powojennej para-wolności rekwirować złoto i waluty zaczęli… „nasi”.
28 października 1950 r. wprowadzono ustawę o zakazie obrotu walutami, platyną i złotem. Za posiadanie groziło od 15 lat aż po „ostateczny wyrok” wykonany rękoma władzy ludowej. Zniesienie tych drakońskich kar nastąpiło dopiero z listopadem 1956 r. Kto zachował kruszec i nie przyznał się, mógł odetchnąć, bowiem jego zabezpieczenie stawało się z czarnorynkowego szaro-strefowym.
Po drakońskich metodach prezydenta Bieruta rodem z magazynu upiornych marionetek Stalina, nadszedł czas na „gomułkowską odwilż”. Złagodzono kary, otwarto państwowy skup złota i walut po cenach zbliżonych do rynkowych. Z czasem umożliwiono również ich wymianę na dobra Pewex-owe. Uwarunkowania rynkowe sprawiały, że złoto do Polski trafiało cichcem i było witane z radością, bo na rynku wewnętrznym „najweselszego z baraków” za kruszec płacono więcej. Dodatkowo, duży popyt likwidował potencjalny nawis inflacyjny, ściągając i zamrażając z rynku gotówkę. Taki stan rzeczy trwał do 1990 r., kiedy to NBP wydał pierwsze prywatne zezwolenie na handel złotem.
Reasumując, w pierwszej kolejności dla posiadaczy istnieje ryzyko specjalnego opodatkowania złota. Nie ma bowiem sposobu, po który nie sięgnie aparat państwa celem uratowania budżetu i ukarania nie mających wiary w lokalną walutę. Wątpiących że takowe rozwiązania mogą w EU mieć miejsce, autor chciałby pokierować do zapoznania się z casusem obszaru, który standardowo traktowany jest przez bankierów jako poligon doświadczalny dla nowych rozwiązań finansowych.
Dopiero po nim następuje ryzyko ewentualnej rekwizycji po cenie odgórnej ustalonej przez rząd i będącej poniżej poziomów rynkowych. A dopiero na koniec, potencjalnym etapem numer trzy, jest ryzyko bicia kolbami.
Najlepszym rozwiązaniem jest zatem w żadnej bazie klientów nie być. I nie jest to unikanie podatków a rada zgodna z obowiązującymi ustaleniami w EU i UK. Wszak do stycznia 2020 r. w Niemczech anonimowo można było kupić złoto o wartości 10 tys EUR a po tej dacie już tylko do 2 tys. EUR.
Jeżeli już mimo wszystko w takiej bazie się znajduje, to najlepiej jest trzymać papiery potwierdzające legalność zakupu, tak aby na wszelki wypadek udowodnić, że złoto nabyto w sposób legalny i za środki nie pochodzące ze strefy szarej.
Aktualizacja prognozy trendu na cenie
Niestety ale kryzys w który wchodzimy przebije skalą wszystko czego doświadczyliśmy za swojego życia. Będzie on zarówno globalny, ale i będzie dotyczyć wielu różnych odmiennych rynków. Przewracanie się globalnego rynku akcji wartego około 100 bln USD będzie bolesne. Przedsmak niniejszego widoczny był w marcu i kwietniu 2020 r.
Jednak jeszcze gorszym będzie upadek globalnego rynku długu a następnie rynku nieruchomości. Te liczone osobno są bowiem kilkukrotnie większe od globalnego rynku akcji.
Niestety, ale już wiele lat wstecz mówiło się o bańce na wszystkim spowodowanej ratowaniem systemu w postaci dodruku. Covid-19 pojawił się w idealnym momencie aby stać się wyzwalaczem tego, o czym od wielu lat ostrzegali prorocy apokalipsy finansowej a których głosy ignorowano i wyśmiewano.
Już teraz coraz wyraźniej widoczne są elementy, które kojarzone są jednoznacznie z „byczymi” dla złota. Mowa tu o zejściu do realnych negatywnych stóp procentowych a także powiększającej się inflacji. Tę już widać w cenach produktów spożywczych a także w rentowności amerykańskich i nie tylko obligacji.
Przy tej okazji widać podręcznikowe wręcz wzrosty cen na surowcach ale i jeszcze przez chwilę deflacyjne spadki na złocie. Ale one nie potrwają długo. Oczywiście gdy za jakiś czas nastąpi wyzwalacz krachu na rynkach, złoto czeka ostra korekta podobna jak w marcu 2020 r. Tylko że po tym wszystkim kierunek będzie tylko jeden. Północ.
Zarówno zatem aktualna korekta jak i flash crash który rozegra się w przyszłości, będą okazją do zakupów. Aczkolwiek ze względu na to, iż na przecenione aktywa safe haven będzie istniał potężny popyt instytucjonalny, zaobserwujemy prawdopodobnie podobną sytuację jaka miała miejsce z końcem marca i początkiem kwietnia 2020 r. Złoto zostanie skierowane na wypełnienie popytu płynącego z rynków finansowych a nie dla detalicznego Kowalskiego. Innymi słowy – przy teoretycznej ostrej korekcie ceny złota z 1900 na 1300 USD, przy cenie 1600-1500 USD będziemy mieli jeszcze pewne szanse na zakupy pomimo rosnącego popytu. Ale przy poziomie 1300 USD, trzeba będzie liczyć na szczęście.
Jak zatem autor widzi cenę złota w najbliższej przyszłości? Fundamentalnie złoto powinno rosnąć i sprzyja temu również długoterminowy trend. A także fundamenty stojące po stronie polityki monetarnej, fiskalnej i spowodowane odpowiedzią polityków światowych na Covid-19.
Ale najpierw zostanie przyciśnięte do granic możliwości przez wzrost rentowności na obligacjach. Pozostaje tylko czekać do jakich poziomów. 1500? Linia Maginota? niżej? A tymczasem, już teraz, przy 1700-1750 USD zaczynają się braki kruszcu dla klientów indywidualnych.
Wcześniejszą nad wyraz optymistyczną dla złota prognozę cen z zakresu 2.7-3.0 tys USD autor koryguje niniejszym do poziomu 2000-2300 USD. Ceną na tym obszarze zamykać będziemy moim zdaniem 2021 r.
Dlaczego tak a nie inaczej? Witajmy w brutalnym świecie inflacji (lecz jednak nie hiperinflacji).
Pożegnania nadszedł czas
Powyższy wpis wieńczy serię „Jak nie inwestować w złoto | Subiektywny nie-poradnik”. Jednocześnie, jest to ostatni wpis w kolumnie „O Złocie na Bogato” na Bithub.pl.
Sprawy zawodowe i inwestycyjne, oraz ich codzienny natłok z jakim mierzyć musi się aktualnie autor sprawiły, że po owocnym roku współpracy, niestety ale nadszedł jej kres. Pomimo całkiem niezłego zarządzania czasem, niekiedy potrzeba go zwyczajnie więcej.
Chciałbym podziękować w związku z tym czytelnikom za spędzony razem czas. Mam nadzieję że udało mi się przed państwem odkryć kilka tajemnic i technikaliów dotyczących złota i srebra. A także zainteresować was tymi aktywami jako potencjalnymi długoterminowymi dywersyfikantami portfeli.
Specjalne podziękowania należą się dla zespołu redakcyjnego Bithub.pl. Pamiętajcie że ta ekipa tworzy dla was codziennie wartościowy kontent. Warto zatem docenić ich wysiłek.
Życzę przy tym zdrowia, miłości, uśmiechu, radości a także udanych trejdów i inwestycji
Enemy