Nadchodzą niepokojące sygnały z lokalnego i zagranicznego rynku nieruchomości świadczące o stopniowym odwracaniu się dotychczasowych trendów. Według wiodącego przedstawiciela prasy finansowej, brytyjskiego tygodnika „The Economist”, spadki cen transakcyjnych nieruchomości mogą świadczyć o nadchodzącej recesji.
„The Economist”: spadki cen nieruchomości to widmo recesji
Według raportu tygodnika „The Economist” analiza rynku nieruchomości jest kluczowa dla prognozowania globalnych perspektyw gospodarczych, a kondycja tego sektora jest jednocześnie miarą kondycji całej gospodarki w kontekście działań podjętych przez bank centralny USA, czyli Rezerwę Federalną (Fed).
Dane dotyczące sprzedaży domów i inwestycji w budownictwo mieszkaniowe sugerują, że dotychczasowe efekty działań Fed nie są pożądane. Widoczny spadek inwestycji w budownictwo mieszkaniowe jest powodem do pesymizmu i wróży trudne czasy. Ekspert amerykańskiego krajowego stowarzyszenia budowlanego Robert Dietz stwierdził, że nigdy nie zdarzyło się, by doszło do spadków cen nieruchomości i znaczącego spadku inwestycji, a nie nastąpiła potem recesja.
Kolejnym problemem jest fakt, że badany przez Conference Board indeks zaufania amerykańskich konsumentów spadł pod koniec lutego i był to już drugi z kolei miesiąc takich spadków. Świadczy to o tym że rosną u ankietowanych obawy o kryzys gospodarczy i zaniepokojenie inflacją.
Portal finansowy Market Watch przypomina, że spowolnienie amerykańskiej gospodarki jest wynikiem polityki Fed, która ma na celu wyhamowanie inflacji, ale prowadzi jednocześnie do ograniczenia wydatków firm i gospodarstw domowych. Co gorsza, inflacyjny dżinn znów próbuje wydostać się z lampy do której został wsadzony przez dyrektorów Fed, a tym ostatnim wyczerpują się powoli opcje.
W październiku 2022 roku 91% ankietowanych szefów 400 największych amerykańskich firm oceniło, że w ciągu 12 miesięcy gospodarka USA wejdzie w recesję, ponieważ seria podwyżek stóp procentowych, na jaką zdecydował się Fed, nie skończy się tzw. miękkim lądowaniem. Redaktor naczelna „The Economist”, Zanny Minton Beddoes napisała wtedy, że skala geopolitycznego, energetycznego i gospodarczego szoku, wywołanego m.in. wojną na Ukrainie, jest tak wielka, że w 2023 roku „globalna recesja jest nieunikniona”.
Zobacz też: Czarne chmury gromadzą się nad bankami w Polsce. Pogrąży je wyrok TSUE i „frankowicze”?
Polska: pierwsze jaskółki odwrócenia trendu
W największych polskich miastach, w których do tej pory notowano wzrosty cen transakcyjnych na rynku pierwotnym, zauważalny jest wyraźny spadek tempa wzrostów, a nawet miejscami spadki kwartalne. W przypadku Warszawy, Łodzi i Szczecina nadal odnotowujemy wzrosty, ale ich dynamika jest już poniżej 1% kw./kw. Z kolei w Gdańsku i Krakowie zanotowano już kwartalne spadki cen.
Spadek cen mieszkań na rynku pierwotnym w Gdańsku był zdecydowanie największy- w stosunku kwartalnym ceny transakcyjne są już niższe o 8% (11 600 PLN za metr kwadratowy zamiast 10 703 PLN w okresie referencyjnym). Podobna sytuacja miała miejsce na rynku krakowskim, gdzie średnie ceny transakcyjne spadły o 4,2% kw./kw., do 11 182 PLN za metr kwadratowy.
Tego samego nie można jednak powiedzieć o rynku wtórnym nieruchomości w Polsce: tutaj według Narodowego Banku Polskiego ceny transakcyjne wzrosły w 6 z 9 badanych miast, a spadki kwartalne zanotowano jedynie w Bydgoszczy, Łodzi i Wrocławiu. Największy spadek miał miejsce w Łodzi, gdzie ceny mieszkań na rynku wtórnym spadły średnio o 7,3% kw./kw. do poziomu 6384 PLN za metr kwadratowy.
Oczywiście należy pamiętać, że to, co dzieje się na rynku nieruchomości, jest bardzo złożonym procesem, zależnym od wielu czynników. Jednym z najważniejszych są kredyty hipoteczne, a ich dostępność czy koszt może wpłynąć na decyzje zarówno inwestujących w nieruchomości jak i osób poszukujących swojego lokum.
Zobacz też: Nieruchomości: Unia Europejska wprowadza w Polsce rewolucję
Rada Polityki Pieniężnej dokonała w ostatnim czasie serii bardzo ostrych podwyżek stóp procentowych, co gwałtownie ochłodziło rynek kredytów hipotecznych w Polsce, a sami Polacy niechętnie garną się do zawierania nowych umów kredytowych w porównaniu do okresu, kiedy kredyty te były porównywalnie po prostu dużo tańsze.
W przypadku rynku pierwotnego warto też zwrócić uwagę na fakt, że średnie ceny transakcyjne na poziomie miasta mogą zmieniać się przez wprowadzanie do sprzedaży mieszkań o różnym standardzie. W przypadku sprzedaży nieruchomości o wyższym standardzie, średnia cena transakcyjna w danym okresie wzrośnie, a w przypadku nieruchomości o niższym standardzie, średnia cena będzie niższa.
Należy również zauważyć, że spadki cen transakcyjnych w ujęciu kwartalnym nie oznaczają, że ceny nieruchomości zaczną spadać w dłuższym okresie. Niemniej jednak, ze względu na sytuację na rynku kredytów hipotecznych, zmniejszenie tempa wzrostu cen, a nawet spadki, mogą wyznaczyć kierunek dalszego rozwoju sytuacji na rynku nieruchomości.
Może Cię zainteresować: