Oto Harry Dent. Znany autor kilku poczytnych książęk o tematyce finansowej, ekonomista i dyrektor HS Dent Investment Management. Znów ostrzegł inwestorów przed krachem. Kilka dni temu udzielił wywiadu Davidowy Lynnowi. W jego ocenie krach wydarzy się do połowy czerwca. Zaskoczy wszystkich ludzi i będzie przebiegał w trzech falach. Według Denta po przebiciu 'bańki wszystkiego’, ludzkość nie zobaczy tak potężnej hossy, jak obecna. Rzekomo nie zobaczyć jej mają 'nowe pokolenia, nawet za kilkadziesiąt lat.’ W jego opinii, to co dziś widzimy zdarzyć się może tylko raz w życiu. Wg. Denta skala przelewarowania rynku i wyceny stały się oderwane od rzeczywistości już dawno temu i od tego czasu tylko rosły. A drzewa rosnące do nieba przecież nie istnieją.
Gorzej niż w 2008?
W ocenie Denta największy krach, który pamięta obecne pokolenie to ten z 2008-2009 ale nawet on jest niczym w porównaniu z tym, co nadejdzie. Przypomnijmy, S&P500 spadł wówczas o prawie 60%. Do powstania tła kolejnej bańki przyczyniły się według ekonomisty banki centralne, ktore drukowały pieniądze na niespotykaną skalę w 2020 roku. Określił to mianem największej bańki zadłużenia w historii. Porównał to, czego się spodziewa do 1929 roku i z jego szacunków wynika, że S&P500 spadnie o 92% a Bitcoin odnotuje 96% spadek. Na uspokojenie dodał, że mierzył go od 69 000 USD, w listopadzie. To dawałoby wycenę zbliżoną do 3000 USD czyli dołka z 2020 roku. Podobny zjazd ma także odnotować Nasdaq. Dent poszedł o krok dalej, twierdzi że nawet złoto nie uchroni przed spadkami. Podkreślił, że kryptowaluty czeka scenariusz 'dot-com’ i Bitcoin go nie uniknie. Wystarczy spojrzeć na Amazona w 2000 roku, prawda?
Pierwsza fala
Analiza Denta zawiera informacje, że zeszłoroczny 38% spadek Nasdaq to dopiero pierwsza fala wyprzedaży. Czekają nas jeszcze dwie kolejne. W drugiej z nich, w której jesteśmy teraz Nasdaq ma spaść o blisko 50%. Do poziomu przy 8000 pkt. Dopiero wówczas ludzie zdają sobie sprawę, że to co się stało – to potężny krach jakiego nie zobaczy nawet pokolenie millenialsów. Ekonomista odparł także zarzuty, wg. których ostatnich krach nastąpił później niż przewidywał poprzednio. W jego ocenie stało się tak ponieważ odroczyły go banki centralne, próbujące sztucznie powstrzymać recesję.
Dent powiedział: „Nigdy wcześniej banki centralne nie wypowiedziały wojny, dosłownie wojny – recesji i powiedziały: 'Nie pozwolimy gospodarce się załamać'”. Dent dodał jednak, że powrót do recesji jest nieunikniony:„Gospodarka jest naprawdę, naprawdę słaba i naprawdę musi pozbyć się wielu złych kredytów i firm zombie. Banki centralne nie pozwalają jej wykonywać swojej pracy… Wypowiedziały wojnę wolnemu rynkowi. To jest problem (…) Wkrótce uderzy trzecia fala (…) Myślę, że to się stanie, zanim będą w stanie odwrócić konsekwencje zacieśniania polityki monetarnej”
Alarm
Dent wksazał, że od 2008 roku gospodarka jest słaba ale stymulowały ją banki centralne. Banki chciały monitorować i wpływać na jej rozwój niczym naukowcy na zwierzęta w laboratorium. Ale gospodarka jego zdaniem nie posprzątała nawet bałaganu po 2008. Kraje są wciąż ogromnie zadłużone. Mimo to trwa największa bańka spekulacyjna aktywów w historii ludzkości. Ale jak każda bańka, ta także musi pęknąć. Według Denta, Rezerwa Federalna jeszcze łudzi się, że rynek i gospodarka wytrzyma zacieśnianie. Tak się nie stanie, a gwałtowna recesja nieoczekiwanie przerodzi się w depresję. To, co wygląda dziś jak korekta zmieni się w krach podobny do lat 1929-1932. Wówczas S&P spadło o 86%. Mało tego, scenariusz ten uznał za najbardziej optymistyczną prognozę w tym momencie. Największa fala spadkowa, ma nadejść dopiero po tej drugiej – także potężnej. Wszystkie mają wydarzyć się w 2023 roku.
Krytyka
Harry Dent wielokrotnie był krytykowany przez osoby z branży inwestycyjnej. Zarzucano mu, że potrafi dobrze sprzedawać swoje książki. Nie jest jednak pewne, czy potarfi równie dobrze pomagać swoim czytelnikom zarabiać na rynkach finansowych. Oczywiście osobowości takie jak Dent są potrzebne. Mało tego, Dent posiada wiele trafnych uwag. Jego przemyślenia mogą skłaniać do przemyśleń i podkreślają rolę makroekonomii. Mogą też zainteresować spekulacją i zwiększyć świadomość inwestycyjną społeczeństwa. Z drugiej strony jednak wzmagają strach u początkujących oraz mniej świadomych inwestorów. Dent zwykle wie w jakim czasie zwiększać swoją aktywność. Gdy niepewność rynków wzrasta, a ilość czynników ryzyka rośnie – jego obserwacje padają na 'podatny grunt’. A jak Wy uważacie – czy czerwiec przyniesie największy krach od 1929 roku? Czy stare, giełdowe przysłowie, w maju sprzedaj akcje i jedź na wakacje sprawdzi się w tym roku?
Może Cię zainteresuje: