Prezes JP Morgan, Dimon sprzeda 141 mln USD w akcjach banku. Pierwszy raz. Coś wie?

Jeden z najbardziej charyzmatycznych dyrektorów generalnych na Wall Street, CEO największego na świecie banku JPMorgan, Jamie Dimon poinformował, że pierwszy raz w karierze zamierza sprzedać ponad 1 milion akcji banku w 2024 roku. W ostatnim czasie, na łamach Bloomberga informował, że fakt, iż banki centralne w 100% pomyliły się w prognozach gospodarczych około 18 miesięcy temu, powinien wzbudzić 'pokorę co do perspektyw na przyszły rok’. W telegraficznym skrócie oznacza to, że Dimon spodziewa sie iż przyszłość gospodarki USA nie będzie tak dobra, jak zakłada aktualnie Rezerwa Federalna. Wskazywałoby to, że w gospodarce coś może pęknąć.

Poza tym warto podkreślić, że JP Morgan okazał się jednym z największych beneficjentem bankructw regionalnych banków wiosną. Przejął też upadający First Republic i odnotował z tego tytułu olbrzymi zysk oraz wzrost depozytów. Mimo dobrych wyników za III kwartał akcje banku odnotowały spadek o blisko 10%. Sprzedaż akcji przez osoby pokroju Dimona nigdy nie uchodzi bez echa. Tym bardziej jeśli dochodzi do nich rzadko ponieważ część miliarderów m.in. rodzina Waltonów kontrolujących Wal-Mart sprzedaje je regularnie i nie stanowi to dla rynku niespodzianki. Wg. Bloomberg Billionaires Index wartość majątku Dimona wynosi ok. 2 miliardów dolarów, a sprzedaż 1 miliona akcji to ok. 12% jego udziałów.

Na początku 2009 r. Dimon kupił 500 000 akcji JPM na znak zaufania w obliczu załamania na rynku. To samo zrobił w 2016 roku, gdy wydał ok. 38 milionów dolarów na dwie transze zakupów. Teraz sprzedaje 1 milion akcji. Stracił zaufanie do wzrostu akcji?

Dimon cytowany przez Bloomberga ironizował niedawno: Wydatki budżetowe są większe niż kiedykolwiek w czasie pokoju i panuje wszechmocne poczucie, że banki centralne i rządy poradzą sobie z tym wszystkim’

Czego może bać się Dimon (a czego możemy się domyślać) ?

  • Gospodarka USA jest 'pudrowana’ – władze Stanów Zjednoczonych robią dobra minę do (złej) gry? W przyszłym roku mamy wybory w USA. Demokraci z pewnością nie chcą by świat i Amerykanie dowiedzieli się, że za ich kadencji Stany wpadły w rekordowe długi. Oraz inflację i kryzys gospodarczy. Tymczasem większość publikowanych danych makro konsekwentnie rewidowana jest w dół
  • Fed już dawno 'przegiął’ – podwyżki stóp procentowych działają z opóźnieniem niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Gospodarka jeszcze nie zwolniła choć cykl Fed trwa od połowy 2022 roku ale… to nie znaczy, że nie zwolni wcale. Być może po prostu miała za sobą pozytywny okres wzrostu, a niskie bezrobocie i spora część nadwyzek jest wciąż wydawana… Ten okres jednak może się skończyć
  • Straty na portfolio obligacji tylko rosną – wydaje sie tylko kwestią czasu aż zbankrutuje kolejny amerykański, regionalny bank. Pytanie co stanie się z dużymi? Im wyżej zawędrują rentowności obligacji, tym większe są straty w księgach banków, które inwestowały w nie. A robiły to niemal wszystkie, także duże. Tymczasem straty mogą się powiększyć, jeśli Fed kolejny raz podniesie stopy i zasugeruje dobitnie 'higher for longer’
  • Nieruchomości komercyjne to kolejny 'jeździec bez głowy’ amerykańskiej (i nie tylko) gospodarki. Jednym słowem banki udzielały miliardowych pożyczek instytucjom (biurowce, galerie handlowe etc.) ale teraz… Te instytucje nie mają z czego pokrywać rat. Ponieważ problem jest systemowy, to dylemat głównie banków, nie dłużników. Trend pracy zdalnej i migracje ludzi z wielkich miast na przedmieścia uderzył w pracę biurową, a teraz recesja gospodarcza może wpędzić właścicieli tysięcy galerii handlowych, które wyrastały jak przysłowiowe grzyby po deszczy’ w poważne problemy finansowe. Największą ekspozycję na pożyczki CRE mają banki regionalne i to one są najbardziej zagrożone konsekwencjami.

Ryba śmierdzi od głowy

Bank of America, drugi największy bank w USA stracił 100 mld USD na obligacjach w I kw. i około 105 mld USD w II kwartale. Wówczas odpowiadał za jedną piątą z 515 mld USD łącznych niezrealizowanych strat w portfelach papierów wartościowych wśród prawie 4 600 banków w Stanach. W III kwartale strata ta urosła do 131,6 mld USD. Banki byłyby zmuszone do sprzedaży obligacji i zaksięgowania strat wyłącznie w jednej sytuacji. Gdyby deponenci, w tym instytucje masowo rzucili się do wypłat. Musieliby mieć ku temu bardzo dobry powód.

Nawet jeśli problemy BofA nie przeleją się na JP Morgan bezpośrednio – rykoszetem 'oberwać’ może cały sektor amerykańskich banków. Ale chwila… Przecież nie tylko amerykańskie ale wszystkie banki na świecie inwestowały w obligacje. Dlaczego? Ponieważ banki chciały zarabiać na depozytach klientów. Wybierały najczęściej 'najbezpieczniejsze aktywa’, którymi były… Obligacje, które w wyniku działań banków centralnych potaniały od 2021 roku o 50% lub więcej. Papiery dłużne miały być gwarancją 'zysku bez ryzyka’ ale znów okazało się, że taki nie istnieje.

Jeśli instytucje nie zostaną zmuszone do sprzedaży obligacji przed terminem wykupu (maturity), straty te rzeczywiście ujdą płazem. Jeśli nie – możemy mieć efekt domina o globalnej skali. Trudno spodziewać się by kolejne upadki banków w USA nie przelały się na Europę, gdzie próbkę takiej sytuacji obserwowaliśmy już przy Credit Suisse. Wówczas to jeden z największych banków w Europie padł na fali problemów wewnętrznych, spekulacyjnego rajdu CDS-ów i odpływu depozytów klientów, obawiających się o powtórkę sytuacji 'zza oceanu’.

JP Morgan uspokaja inwestorów – bezskutecznie

Dimon twierdzi, że transakcja została wcześniej zaplanowana i przeprowadzona będzie także ze względów podatkowych i dywersyfikacji. W oświadczeniu JP Morgan Chase uspokajał inwestorów, że Dimon wciąż wierzy, że perspektywy firmy są bardzo dobre, a jego udział pozostanie bardzo znaczący. Podczas panelu zorganizowanego na szczycie Future Investment Initiative w Riyadzie w Arabii Saudyjskiej, Dimon wezwał rządy i banki centralne i stwierdził, że zaleca im więcej pokory. „Przygotuj się na możliwości i prawdopodobieństwa, a nie narzucaj jeden sposób działania, ponieważ nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak mówił (…) Byłbym dość ostrożny, jeśli chodzi o to, co może wydarzyć się w przyszłym roku” .

Analitycy z Apollo w notatce wskazali, że nie tylko Fed niemal zawsze się myli. Także rynek często myli się co do tego, co Fed zrobi po kolejnych posiedzeniach. Rynek obecnie wycenia, że FOMC rozpocznie obniżki stóp procentowych w czerwcu 2024 r. Jak zauważa Apollo, patrząc na wykres, zadziwiające jest, jak dynamiczne byłoby to odwrócenie błędu. Z kolei kiedy stopy są niskie, rynek systematycznie wycenia, że Fed praktycznie 'za chwilę’ je podniesie. Fakty są takie. Być może Fed obniży stopy latem przyszłego roku. Może nie. Inwestorzy raczej powinni planować utrzymanie wyższych stóp procentowych na dłużej. Czy sprzedaż Dimona sygnalizuje powolną stagflację?

Może Cię zainteresuje:

AkcjeBankiDimonJamie DimonJP MorganSprzedażWall Street
Komentarze (0)
Dodaj komentarz