Howard Mark: 'S&P 500 jest przewartościowane’. Jak bardzo i czy nadchodzi krach?
W ostatnich tygodniach, legendarny inwestor z Wall Street, Howard Marks udzielił długiego wywiadu, podczas wizyty w Norwegii. Sponsorem rozmowy był Norges Bank i pełna jej wersja, w języku angielskim dostępna jest tutaj. Nim przejdziemy do tego, co Marks przekazał w wywiadzie, nakreślimy w telegraficznym skrócie jego 'sylwetkę’ i osiągnięcia. W latach 70 i 80. XX wieku Howard Marks był dyrektorem departamentu analiz Citibanku, gdzie zajmował się głównie 'pokryciem’ hitowych wówczas spółek 'Nifty 50′.
- Jego ojciec był analitykiem i inwestorem na rynku akcji, co w pośredni sposób pomogło mu zainteresować się rynkiem, choć do czasu studiów nie wiedział jaką drogą zawodową podąży. Po pęknięciu bańki Nifty Fifty w latach 80. bank przekazał mu, by zajął się analizą tzw. wysokodochodowych obligacji tzw. obligacji śmieciowych, tj. papierów dłużnych oferujących wysokie odsetki dla obligatariuszy.
- Szczęście chciało, że rynek ten wówczas dopiero raczkował, a 'misja’ analityczna Marksa zbiegła się w czasie, z obniżkami stóp procentowych. Te w ciągu kilku kolejnych dekad spadły z ok. 22% w latach 80. do okolic 0%. W efekcie, wielu firmom, które balansowały wówczas na krawędzi bankructwa było coraz łatwiej przetrwać, wypłacać odsetki obligatariuszom i prowadzić biznes.
- Po kilku, wstępnych sukcesach w 'wyławianiu perełek’ na rynku 'obligacji śmieciowych’, które Moody’s nazywało wówczas niepożądanymi inwestycjami, Marks wspólnie ze swoim przyjacielem, Brucem Karshem założył OakTree. Dziś fundusz operuje głównie na rynku prywatnego długu i obligacji. Posiada mniejszą ekspozycję na rynek akcji. W skrócie, OakTree pomaga ratować biznesy, w których widzi potencjał. Robi to za procent udziału w zyskach i wejście do akcjonariatu… Lub udostępnienie kapitału pożyczkowego, na odpowiedni procent. Zatem fundusz realizuje całą masę strategii na rynku długu, który sam kształtował. Dzięki swoim 'memo’, które OakTree za darmo udostępnia, Marks jest znany na całym Wall Street. Jest bliskim znajomym Warrena Buffetta, Setha Klarmana, Joela Greenblatta czy Stanleya Druckenmillera.
Wywiad z Norges Bank
- Marks od początku preferował styl 'obserwatora’ i nie podejmuje decyzji w oparciu o dane, ponieważ dziś wszyscy mają do nich dostęp i ciężko w długim terminie zdobyć dzięki nim przewagę. Wiedzę o tym, co dzieje się dziś w świecie czerpie przeważnie z doświadczenia, rozmów i kilku gazet, które czyta. Regularnie czyta też książki. Często porównuje inwestowanie do gier, w których istotną rolę pełni pierwiastek losowości i szczęście. Mowa m.in. o pokerze. Jest też miłośnikiem gry w szachy, którym poświęcił ostatnio osobny artykuł, zestawiając je z inwestowaniem i aspektem podejmowania ryzyka.
- Jest przeciwny otwieraniu w funduszach osobnych działów analiz, ponieważ te mogą skłaniać pracowników do podejmowania ryzykownych posunięć, dając iluzję tego, że ktokolwiek nad tym czuwa. W ocenie Marksa, zarządzanie ryzykiem nie powinno być mylone z 'niepodejmowaniem ryzyka’ ale powinno być nadrzędnym celem, w przypadku biznesu, który polega na zarządzaniu cudzym kapitałem. Ryzyko w inwestowaniu jest czymś nieuniknionym i w przeciwieństwie do dentysty, zarządzający pieniędzmi nie jest w stanie przewidzieć rezultatów swoich decyzji
- Marks uważa, że obecnie amerykański rynek akcji jest przewartościowany, ale unika zajęcia publicznego stanowiska w sprawie tego, czy zaowocuje to spadkami na rynku akcji. Ocenił, że obecnie indeks S&P 500 jest przewartościowany… O mniej więcej 20%. Zatem czy powinniśmy oczekiwać spadków? Być może, ale Marks uważa, że nigdy nie należy podawać tego co się stanie, z akcjami… Oraz kiedy to się stanie jednocześnie. Według Marksa oszacować można albo kierunek, albo czas – ale nie powinno się podawać obu tych rzeczy, jednocześnie. Marks uważa, że wie na temat AI zbyt mało, by móc oszacować, czy euforia wokół spółek z tego sektora jest uzasadniona.
- Rynek porusza się w cyklach i nic w tej materii się nie zmieni. Co do zasady cykle gospodarcze wynikają z przesadnych zachować ludzkich, które stanowią fundament ekonomii. Na przykład, gdy gospodarka kwitnie, firmy podejmują decyzję o zwiększaniu zatrudnienia. Budują fabryki, by sprostać popytowi, ale w międzyczasie okazuje się, że robią to też wszyscy inni… Co ostatecznie prowadzi do nadpodaży i spowolnienia inwestycji, redukcji zatrudnienia itd. Marks zwrócił uwagę, że rynek w USA jest prawdopodobnie przewartościowany, podczas gdy Chiny 'mogą być’ obecnie niedowartościowane.
Złote myśli Marksa
W ocenie Howarda Marksa przewidywanie gospodarki w skali makro i inwestowanie w oparciu o takie szacunki nie działa i nie warto podążać za tą strategią. Zdecydowanie bardziej opłacalne jest analizowanie firm i wycen w skali 'mikro’, która jest możliwa do poznania; nie skali makro. Istotne jest zrozumienie ograniczeń własnej wiedzy. Szczęście i pech odgrywają potężną rolę w branży inwestycyjnej. Niektórzy mają rację, ale jak się okazuje 'z niewłaściwego powodu’. Inni podejmują słuszne decyzje, ale z powodu nieprzewidywalnych zdarzeń – tracą pieniądza.
W efekcie Marks podkreśla to, czego nauczył się w trakcie edukacji, w Chicago. Jakość decyzji nie powinna być oceniana, na podstawie jej rezultatów. By ocenić umiejętności inwestora, należy śledzić jego wyniki przez dekady. By regularnie mieć rację i zarabiać dużo dzięki swojemu punktowi widzenia należy przede wszystkim czuć się dobrze, z opinią odmienna od wszystkich. Marks zauważył, że optymizm wokół amerykańskiego rynku akcji (S&P 500) w ostatnim czasie nieco wyhamował, ale pozostaje wysoki. Czasami uzasadnione może być podejmowanie wyższego ryzyka, o ile nagroda za jego podjęcie to uzasadnia.