Bitcoin nie jest walutą, póki nie stoi za nim obowiązek podatkowy | Weekend Kapitalizmu
Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie trwa Weekend Kapitalizmu 2019, na którym nie zabrakło rozważań w kontekście bitcoina. Co takiego mówili prelegenci, doktorzy, ekonomiści i osoby ze świata biznesu kryptowalutowego?
Czy bitcoin jest pieniądzem?
W dniach 22-24 listopada na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie odbył się Weekend Kapitalizmu 2019, VII Zjazd Austriacki. Dyskutowano na przeróżne tematy, przede wszystkim jednak w kontekście wolnego rynku i ekonomii kapitalistycznej.
Tym, co szczególnie nas zainspirowało, było podjęcie tematu bitcoina w debacie “Austriacy kontra MMT”. Bitcoinowi poświęcony został również odrębny panel, czyli “Bitcoin – narzędzie suwerenności”.
W debacie podczas pierwszego dnia konferencji wziął udział dr Arkadiusz Sieroń, adiunkt na Uniwersytecie Wrocławskim oraz dr Paweł Umiński, adiunkt na Politechnice Gdańskiej. Doktryna pierwszego doktora opiewa w myśl Szkoły Austriackiej, z kolei Umiński stoi na koncepcją MMT, czy też ekonomii postkeynesowskiej.
Podczas rozważań w sprawie walut, prowadzący wprowadził kwestię cyfrowego złota i zapytał dr Umińskiego, co o nim sądzi. Ten odpowiedział:
Na ile bitcoin jest walutą? Według nas nie jest, póki nie stoi za nim obowiązek podatkowy, to nie jest.
Doktor podkreśla, że elementarną cechą każdej waluty jest możność dokonania przez nią obowiązku podatkowego.
Nie jesteśmy w stanie zapłacić podatków w bitcoinie i, jak sądzę, żadne poważne państwo z tego obowiązku nie zrezygnuje, bo inaczej pozbawiłoby siebie swojej waluty, której jest jedynym emitentem.
Doktor Arkadiusz stojący po stronie Szkoły Austriackiej w odpowiedzi na pytanie “czy bitcoin według ciebie jest pieniądzem?” odpowiada:
Na pewno nie jest pieniądzem, jeżeli rozumiemy pieniądz jako powszechny środek wymiany. Jeszcze nie osiągnął [bitcoin] prawdopodobnie statusu pieniądza natomiast na pewno jest środkiem wymiany, bo ludzie wymieniają bitcoiny na inne waluty, więc co do tego nie ma wątpliwości.
Państwowa teoria pieniądza
Dalej, dr Sieroń wydaje się podważać podatkową teorię pieniądza i próbuje odkryć, dlaczego posługujemy się na co dzień złotówką.
[…] Bitcoin pokazuje, że państwo i jego przymus podatkowy nie jest potrzebny do tego, aby istniała waluta.
Nawet jeżeli się zgodzimy, że potrzebujemy mieć złote polskie, by płacić podatki, to jednak transakcje podatkowe są tylko pewną mniejszą częścią wszystkich transakcji zachodzących w gospodarce i to, że musimy płacić podatki może wyjaśniać, dlaczego w dniu zobowiązania podatkowego mamy polskie złote.
Ale to nie wyjaśnia, dlaczego ludzie w codziennych transakcjach posługują się złotymi, to nie wyjaśnia, dlaczego ludzie w Wenezueli nie tylko posługują się boliwarami, ale także dolarami czy bitcoinem, więc moim zdaniem, państwowa czy podatkowa teoria pieniądza, postulat, że podatki są siłą napędową pieniądza, to się mi nie spina.
W kontrze debaty, dr Umiński podsumowuje:
Niech ludzie kupują sobie owoce i samochody bitcoinami, ale przyjdzie moment, kiedy muszą wrócić do waluty, która jest ostateczna [mowa o piramidzie walut].
Za każdym razem zobowiązanie wobec państwa musimy uregulować w jego walucie i to gwarantuje jej popyt ostateczny.
Następnie poruszono kwestię Libra, kryptowaluty Facebooka i czy ma ona szansę powodzenia w dzisiejszym świecie.
Bitcoin – narzędziem suwerenności
Na panelu poświęconym wyłącznie cyfrowemu złotu również podjęto ogrom wątków, gdzie każdy zasługuje na dalsze rozwinięcie. W dyskusji wziął udział Lech Wilczyński, założyciel i CEO kryptowalutowego operatora płatności Swaply oraz Mateusz Wywiał, założyciel i CFO giełdy bitcoin derywat Quedex.
Mateusz w kontekście bezpośredniości, z jaką podmioty mają dostęp do giełd kryptowalut, a nie jako klienci pośrednika powiedział:
Bitcoin jest to rewolucja finansowa. Rewolucja jako coś, co wymiata istniejące elity finansowe, a pozwala na to miejsce wejść nowym graczom.
Lech Wilczyński z kolei przytoczył ciekawe powiedzenie autora książki “The Bitcoin Standard”:
Sukces bitcoina zależy od tego, jak głupie decyzje będą podejmować banki centralne.
Na tym panelu mówiono również o bitcoinie w kontekście rozwoju Internetu i technologii lat 90. Wilczyński mówił o deplatformizacji i bitcoinie, jako “zbawieniu” dla takich projektów, jak chociażby WikiLeaks. Pojawiła się także kwestia Hongkongu i bariery wejścia, jaką stwarza bitcoin bez dostępu do tradycyjnego systemu finansowego. Wywiał wyjawił typ najbardziej zainteresowanych bitcoinem instytucji finansowych i funduszy. Poza tym: suwerenność obywateli, niebezpieczeństwo związane z inwestycją w BTC, regulacje (AMLD5), polaryzacja, gotówka, czy wojsko i inwigilacja. Wszystko to znajdziecie w poniższym materiale.
Napiszcie o tym, jaka jest wasza perspektywa na bitcoina i kryptowaluty w kontekście debaty i panelu opisanego wyżej. Co jest przyszłością bitcoina?