$200 miliardów kapitalizacji rynkowej kryptowalut | Wracamy do listopada 2017

Wartość giełdowa cyfrowych aktywów, w tej chwili już na setkach giełd, osiągnęła w sumie 200 miliardów dolarów. Pierwszy raz odnotowano kapitalizację na takim poziomie 19 miesięcy temu, w listopadzie 2017 roku, był to początek czegoś wielkiego.



2017 – 200 miliardów dolarów

W swoim czasie, ta okrągła liczba była pewnego rodzaju preludium ku postępującej kapitalizacji kryptowalut, a zatem wzrostowi wartości, prawie każdej z cyfrowych monet.

W listopadzie 2017 roku, kiedy to zainteresowanych branżą przybywało, pierwszy raz kapitalizacja kryptowalut osiągnęła 200 miliardów dolarów (765 miliardów PLN). Ekscytacja i żądza zysku wówczas rosły niewspółmiernie do możliwości i stadium rozwoju cyfrowych monet. Bańka trwała w najlepsze aż do końca 2017, kiedy to Bitcoina wyceniono na $20000, a kapitalizacja kryptowalut odnotowała ponad 800 miliardów dolarów.



Po Nowym Roku bańka zaczęła pękać, choć rynek chylący się ku upadkowi wrócił do 200 miliardów dopiero w sierpniu 2018 roku. Od tamtej pory, z mocnym akcentem w okresie jesiennym, rynek odnotowywał jeszcze większe spadki kursów, aż do dzisiaj!



Zachęcamy do przeglądu kryptowalutowych informacji z listopada 2017 roku i rankingu, który od wielu lat pieczołowicie dla Was przygotowujemy. Warto dodać, że Bitcoin odnotował $10 000 w tamtym czasie (w listopadzie).

2018 – 200 miliardów dolarów

W ostatnich dniach rynek kryptowalut znacznie przybrał na masie kapitalizacyjnej, wróciliśmy do okresu sprzed 19 miesięcy. Bitcoin przed kilkoma dniami przekroczył 6 000 dolarów, a teraz zbliża się ku $7 000.

Co więcej, czterdziesta największa giełda pod względem wolumenu Exrates odnotowała w zeszłą noc, sprzedaż BTC za 7 050 dolarów. Na giełdach takich jak BitAsset, Simex, Liquid, Coinbase Pro, Kraken czy RightBTC kupiono BTC za ponad 6 900 dolarów.



Czy jesteśmy o krok przed rynkową hossą? Czy kolejna bańka jest nam potrzebna? Te pytania, jak i wszelkie dywagacje na ten temat pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy. Zapraszamy do wymiany myśli w komentarzach poniżej.


Komentarze