Z Auschwitz zrobił estetyczną pocztówkę? Niemiecki fotograf pod ostrzałem krytyki

Z Auschwitz zrobił estetyczną pocztówkę? Niemiecki fotograf pod ostrzałem krytyki

W brytyjskim Guardianie” ukazał się mocny tekst autorstwa Agaty Pyzik. Autorka rozprawia się w nim z najnowszym projektem fotograficznym niemieckiego artysty Juergena Tellera. Chodzi o wydany właśnie album „Auschwitz Birkenau”. Ten, jak twierdzi sama autorka, bardziej przypomina przypadkowy zbiór zdjęć z Flickra niż poważne artystyczne podejście do tematu.

„Auschwitz Birkenau” od Juergena Tellera – estetyzacja zagłady?

Teller, znany z kontrowersyjnego stylu i zdjęć dla świata mody z lat 90., postanowił tym razem zmierzyć się z historią zagłady. Efektem jest publikacja zawierająca ponad 800 zdjęć wykonanych… iPhonem, dokumentujących teren byłego obozu oraz miasta Oświęcim. Pyzik zauważa, że fotografie pozbawione są hierarchii, głębi, a całość sprawia wrażenie robionej „na szybko”, niemal jak przez turystę.

Kontrowersje budzi również fakt, że to niemiecki artysta został zaproszony przez wiceprezesa Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, Christopha Heubnera. Pyzik pyta wprost: czy to na pewno był dobry wybór? Obok zdjęć w albumie znajdują się wspomnienia byłych więźniów. Element potencjalnie silny emocjonalnie, ale jak zauważa Pyzik, nijak nie koresponduje z powierzchownym stylem samego Tellera.

Krytyczka zwraca uwagę na szerszy problem: banalizację symboliki Auschwitz i próbę odczarowania winy, która może prowadzić do zatarcia historycznej odpowiedzialności. W czasach, gdy o Holokauście coraz częściej mówi się przez pryzmat współczesnych debat politycznych, „sztuka nie może być oderwana od faktów i kontekstu”

„Jeśli Auschwitz stanie się pustym symbolem, jak mamy nauczyć przyszłe pokolenia, że to naprawdę się wydarzyło?” – kończy Pyzik..

„Banalność i estetyczna miałkość”. Autorka „Guardiana” punktuje publikację

Dyskusja na temat książki już się rozgrzewa. Jedno jest pewne – ta publikacja nie przejdzie bez echa. Pytanie tylko, czy to szansa na głębszą refleksję, czy kolejny etap komercjalizacji traumy?

Dodatkowo Pyzik odnosi się do szerszej debaty na temat sensu fotografowania miejsc zagłady. Przypomina, że oryginalna dokumentacja fotograficzna obozów zagłady praktycznie nie istnieje. Jedyne zdjęcia z samego procesu eksterminacji to słynne cztery fotografie wykonane przez Sonderkommando – potajemnie i z narażeniem życia. Dlatego, jak zauważa autorka, każda nowa próba fotograficznego zmierzenia się z tym tematem musi być szczególnie przemyślana i odpowiedzialna.

W tym kontekście „banalność i estetyczna miałkość” zdjęć Tellera budzi poważne zastrzeżenia. Album, jak pisze Pyzik, zamiast budować pomost między współczesnym odbiorcą a historią, raczej ją rozmywa, pozbawiając kontekstu i emocjonalnej głębi.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.