Trump prezydentem. Co ze stawianymi mu wcześniej zarzutami prokuratorskimi?

Jak donoszą amerykańskie media, zespół prawny nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa dąży do całkowitego umorzenia wszystkich stawianych mu zarzutów, zarówno tych federalnych, jak i stanowych.

Trump zmaga się obecnie z licznymi zarzutami prawnymi, które mogą wpłynąć na jego przyszłość polityczną. Specjalnie prokurator Jack Smith prowadzi przeciwko niemu dwa postępowania federalne. Trumpowi zarzuca się przestępstwa, których miał rzekomo dokonać po wyborach w 2020 roku. Teraz Smith stoi przed trudnym wyborem: czy powinien kontynuować sprawy, co mogłoby wpływać na przyszłą prezydenturę Trumpa, czy też bezpieczniej byłoby zakończyć je w sposób politycznie neutralny?

Trump jest pewien swego

Sprawa jest jednak dużo bardziej złożona. Dodatkowym wyzwaniem pozostaje bowiem wyrok, który ma zapaść zaplanowany w Nowym Jorku na listopad 2024, gdzie Trump został uznany winnym fałszowania dokumentów. Sprawa dotyczyła zapłaty za milczenie występującej w filmach porno aktorki Stormy Daniels – miało to miejsce tuż przed wyborami w 2016 roku. Działania prawne Trumpa mają na celu odroczenie tego procesu na czas nieokreślony.

Problem etyczny i polityczny dotyczy także prowadzonych przeciwko Trumpowi postępowań, w tym tych związanych z ingerencją w wybory w stanie Georgia – te znajdują się obecnie w stanie zawieszenia z powodu apelacji. Pojawia się tu kwestia, czy istnieje możliwość wznowienia sprawy po opuszczeniu przez Trumpa urzędu, czy zarzuty ulegną przedawnieniu i co stanie się z dowodami oraz osobami oskarżonymi o współudział.

Powołując się na opinię Biura Radcy Prawnego Departamentu Sprawiedliwości z 2000 roku, media przypominają, że ściganie urzędującego prezydenta jest sprawą mocno kontrowersyjną. Tego typu działania mogą być też uznane za ingerencję w wykonywanie obowiązków na danym stanowisku. Prawnicy Departamentu podkreślają, że impeachment jest jedynym właściwym sposobem postępowania z urzędującym prezydentem.

W trakcie kampanii Donald Trump w swoich wypowiedziach o zarzutach prokuratorskich zazwyczaj kwestionował ich zasadność i oskarżał swoich przeciwników politycznych o próbę osłabienia jego pozycji. Twierdził, że sprawy są motywowane politycznie i że są próbą uniemożliwienia mu powrotu do Białego Domu. Często określał też zarzuty jako „polowanie na czarownice” i wskazywał, że jego ściganie jest bezprecedensowe. Jednocześnie Trump często porównuje swoje sprawy prawne do tego, co nazywa „hipokryzją” w traktowaniu innych polityków, twierdząc, że jego przeciwnicy nie są ścigani za podobne działania.

Co dalej?

Perspektywa poniesienia konsekwencji przez Trumpa budzi poważne wątpliwości. Według ekspertów stacji telewizyjnej NBC, zarzuty wobec niego mogą być nawet poważniejsze niż te w aferze Watergate, która zmusiła prezydenta Richarda Nixona do rezygnacji. Jak wszyscy wiemy, wygrana Trumpa w wyborach mogłaby doprowadzić do wyciszenia spraw, gdyż urzędujący prezydent posiada immunitet. To otwiera debatę nad przyszłością prawnych ograniczeń i polityczną bezkarnością przywódców. To zaś, jak twierdzą krytycy, podważa zasady sprawiedliwości i odpowiedzialności w demokracji. Prawdopodobnie kwestia ta pozostanie nierozstrzygnięta przez najbliższe miesiące, a być może i dłużej, co pozostawia społeczeństwo amerykańskie w sytuacji niepewności co do przyszłości ich systemu sprawiedliwości.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!