„Partner marketingowy” Facebooka chwali się, że podsłuchuje użytkowników w czasie rzeczywistym. Wyciekło nagranie
- Firmy reklamowe rutynowo i na bieżąco podsłuchują prywatne rozmowy użytkowników portalu Facebook i innych. Ich oprogramowanie najbezczelniej w świecie kradnie ich własność (czyli treść komunikacji – to dziś też towar, o konkretnej wartości).
- Doniesienia te, długi czas traktowane jako podejrzenia, potwierdziło nagranie, które wyciekło. A na którym firma Cox Media Group otwarcie chwali się tym, że ignoruje wszelkie możliwe ograniczenia dot. prywatności.
„Foliarze”, „teorie spiskowe” czy „mania prześladowcza” – takie komplementy można było niejednokrotnie usłyszeć w przeszłości w reakcji na obawy o inwigilowanie swoich użytkowników przez platformy społecznościowe. Cóż, okazuje się, że obawy te były słuszne, nie pierwszy raz zresztą.
Jak zwykle w takich przypadkach, zapewne nie ma co liczyć na to, że medialne osobistości, które z wyniosłą miną i pogardliwym uśmieszkiem suponowały takie obelgi, w jakikolwiek sposób się teraz do tego odniosą. A szkoda…
„Partner” portalu Facebook, dostawca Google’a i Amazonu
Ad rem – firma Cox Media Group w prezentacji, którą pokazała swoim klientom, przechwala się skalą tego, jak głęboko i agresywnie jest w stanie łamać elementarną prywatność. I jak masowo, oraz bezkarnie, kradnie treści użytkownikom mediów społecznościowych.
Cox Media Group, potentat w branży (jak nazwa wskazuje) medialnej (m.in. w dziedzinie radia i telewizji), jest też „partnerem marketingowym” portalu Facebook, też słynnego z pewnych dyskusyjnych praktyk. Firma chwali się, że jej klientami są też Amazon oraz Google. I sugeruje, że używają one jej rozwiązania.
Jakie to rozwiązanie? CMG pyszni się, że używa opartego o AI oprogramowania do „aktywnego słuchania”. W ten sposób w czasie rzeczywistym zbiera (czytaj kradnie) „dane dotyczące intencji użytkowników”. Słowem – po prostu słucha, słowo po słowie, ich prywatnych rozmów.
Cox Media stręczy też swoim klientom perspektywę „dopasowania” danych głosowych z danymi behawioralnymi. Czyli tymi, które zdołała wycisnąć ze śledzenia normalnej aktywności użytkowników w Sieci. Jak to wszystko może być legalne? I jakim cudem firmy takie jak CMG pozostają bezkarne?
Twoje rozmowy mają nam przynosić profit
Nie będzie bowiem wielką przesadą stwierdzenie, że partner portalu Facebook z ochotą oferuje reklamodawcom inwigilację, której agresywność dorównuje standardom komunistycznych służb represji. Rzeczywistość ze znanego filmu „Życie na podsłuchu” jawi się tutaj wręcz jako półśrodek.
Są też podobieństwa z „Rokiem 1984” Orwella, którego bohater wierzy – mimo skrajnie opresyjnej rzeczywistości – że choć jego prywatne myśli rozmowy należą tylko do niego. CMG mogłaby się tu przyłączyć do stwierdzenia, że wcale nie, twoje myśli i rozmowy też są pod naszą, Partii, kontrolą.
Wszystko to oczywiście podlane komunikatami, które większości internautów zdołały już zbrzydnąć – że „firma szanuje Twoją prywatność”. Uderza zarazem fakt, że CMG w ogóle nie kryje się – a wręcz puszy – swoją samowolą wobec cudzych treści.
Oczywiście, to puszenie się było przeznaczone dla uszu reklamodawców – nie szerszej publiki. Gdy sprawa nabrała rozgłosu, Facebook, Google i Amazon jęły na wyścigi wypierać się kontaktów z CMG. Usunięto ją z „list partnerów” i zapewniono o braku współpracy oraz planów nawiązania tejże. Tak tak, z pewnością…