Miliony porwanych rocznie. W tym kraju na okupy wydaje się miliardy dolarów

Z czego słynie Nigeria? To najludniejszy kraj Afryki. I państwo bogate w ropę naftową. Chociaż zyski z jej wydobycia i eksportu w przypadku przeciętnych obywateli są wątpliwe. Nie jest to jedyny problem lokalsów. Większym utrapieniem mogą być porwania. W ciągu roku kosztowały one rodziny uprowadzonych osób ponad 1,4 mld dolarów.

Najludniejszy kraj Afryki ma duży problem

Dość niecodziennymi informacjami na temat porwań w Nigerii podzieliło się Narodowe Biuro Statystyczne Nigerii. Wspomniana kwota, która w przeliczeniu na naszą walutę daje niemal 6 mld zł, została zapłacona przez rodziny porwanych w ciągu zaledwie roku (badanie objęło okres maj 2023 – kwiecień 2024). W omawianym okresie uprowadzono przeszło 2,2 mln osób. Liczba robi wrażenie, ale trzeba zaznaczyć, że Nigeria ma przeszło 220 mln mieszkańców. Aż jedna piąta ludności Afryki znajduje się w tym kraju.

Porwań jest dużo, bo porywaczy w tym kraju nie brakuje. Uzbrojonych band są nie dziesiątki czy setki, ale tysiące. Dla nich porwania to po prostu sposób na życie. Zdecydowana większość (ponad 90 proc.) porwań kończy się żądaniem okupu, ale w grę wchodzą też motywy polityczne czy terrorystyczne. Osobną kategorię stanowią porwania kobiet czy nawet dziewczynek, które stają się żywym towarem. W tym kontekście należy przypomnieć zdarzenia sprzed dekady. Islamistyczna grupa Boko Haram uprowadziła wówczas ze szkoły niemal trzysta uczennic, z których większość została wydana za mąż za bojowników ugrupowania.

Porwania i zabójstwa przerastają policję

Czemu nie reaguje policja? Bo albo jej nie ma, albo nie chce się mierzyć z uzbrojonymi bandami. Trzeba też pamiętać, że mowa o mocno skorumpowanym kraju. Dlatego wspomniane bandy mogą bezkarnie chodzić od drzwi do drzwi i wyciągać z domów mieszkańców. Rzadkością w takich przypadkach nie są zabójstwa. Z raportu NBS wynika, że w omawianym okresie zabito ponad 600 tys. osób. To niewiele mniej niż mieszkańców ma obecnie Łódź.

Z udostępnionych danych wynika, że z grona porwanych osób uwolnionych zostało ponad 82 proc. Niemal 13 proc. zostało zabitych, a ponad 3 proc. pozostało w niewoli. Może się wydawać, że to niewiele, ale mowa o przeszło 70 tys. osób. I przypomnę, że chodzi o porwania zanotowane w ciągu zaledwie kilku kwartałów.

Porywacze z Nigerii szkodliwi niczym somalijscy piraci

Podawane przez NBS dane mogą zaskakiwać, bo w kontekście porwań i Afryki zazwyczaj mówi się o leżącej po drugiej stronie kontynentu Somalii. Tamtejsi piraci stali się sławni na cały świat za sprawą uprowadzania statków. Agencja Reutera podawała, że w szczycie ich działalności (początek poprzedniej dekady) globalna gospodarka poniosła z tego tytułu koszt wynoszący około 7 mld dolarów. To oczywiście znacznie więcej niż rzeczone 1,4 mld dolarów. Ale z tej sumy piraci zobaczyli jedynie kilkaset milionów dolarów przekazanych w ramach okupu. Reszta to koszty wynikające z przerwanych łańcuchów dostaw, ochrony, zwalczania piractwa.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.