Jak zainwestować w uncję złota? | Praktyczny poradnik
Zapewne każdy z czytelników trzymał kiedyś w ręku monetę i nie ważne, czy było to złoto, srebro czy bilon. W takim małym krążku niosącym ze sobą wartość kruszcową lub nominalną, ukryte są osiągnięcia setek, jak nie tysięcy lat ludzkiej myśli technologicznej z zakresu monetarnego. Autor postara przybliżyć zagadnienie i jednocześnie omówić na co zwracać uwagę przy zakupie uncji, czyli najpopularniejszej formy inwestycji w złoto.
HISTORIA PRZEMAWIA ZA WAGĄ
Biorąc do ręki kanadyjskiego „Listka” czy amerykańskiego „Orła”, pierwsze co odczujemy to waga. Z powodu nacisku spowodowanego wysoką gęstością atomową metalu zawartego w małej powierzchni, jest to uczucie specyficzne.
Uncja trojańska to 31.103477 g. Jest zatem o kilka gram cięższa od uncji liczonej w systemie imperialnym (28.349523 g). Różnica wagowa pochodzi z czasów średniowiecznych, kiedy to każda kraina operowała zupełnie innymi jednostkami rozliczeniowymi, miar i wag. Funt średniowieczny mógł zawierać się pomiędzy 360-500 gram, podczas gdy dzisiejszy funt imperialny to 453 gramy. Bycie kupcem międzynarodowym wymagało zatem dobrych zdolności arytmetycznych.
W XV w. we francuskim mieście Troyes dokonano implementacji nowego systemu wagowego czyli funta trojańskiego. Jego ciężar zdefiniowano używając ziarna. Dla potrzeb codziennych, użyto jęczmienia, a dla potrzeb aptekarskich i jubilerskich pszenicy. Ich masa różni się minimalnie, więc wraz ze wzrostem ilości ziarna powielano różnicę wagową. Przy liczbie 480 ziaren uznanych za uncję, różnica wynosiła już blisko 3 gramy. Tak oto pszenica zdefiniowała masę podstawowej jednostkę złotniczej.
System został przeniesiony do Anglii przez Henryka II, a następnie towarzyszył brytyjskim kolonistom i odkrywcom wszędzie tam gdzie się pojawili. Jego popularność przypieczętowano dodatkowo w 1828 r., kiedy to mennica amerykańska uznała go za jednostkę systematyzującą wartość i wagę.
ELEMENTY SKŁADOWE MONETY
Obracając monetę zauważymy że składa się ona z trzech podstawowych elementów. Są to awers, rewers i bok. Numizmatyka definiuje co prawda jeszcze inne ale dla potrzeb artykułu wystarczą te podstawowe.
Pierwsze monety pochodzą z VII w. p.n.e. i odnaleziono je w okolicach świątyń Efezu. Kształtem przypominały większą fasolkę z prymitywnie wybitym awersem. Początkowo był to indywidualny znak kupiecki, który dopiero z czasem czasem przerodził się w symbol państwa lub miasta. Rewers był wklęsły co świadczyło o metodzie menniczej wymagającej kowadła, stempli, młotka i siły fizycznej.
Mały żelazny stempel używany do wybijania rewersu i awersu był wymagającym materiałem dla tworzącego go artysty-mincerza. Monety były bowiem małych rozmiarów, co definiowało ilość detali. Wraz z rozwojem techniki menniczej wzory stawały się coraz bardziej wyraźne, a ryt coraz głębszy. Z czasem odręczną pracę zastąpiły specjalne punce i mechanizacja, a dziś nowoczesne technologie odlewnicze i cięcia laserowego.
Około V w. p.n.e. w Atenach pojawiły się dopiero monety o kształcie zbliżonym do okręgu. Wtedy też wprowadzony został rewers na którym widniało godło. Front przedstawiał najczęściej bóstwo opiekuńcze danego obszaru. Pierwszym człowiekiem, którego twarz umieszczono na monecie był Aleksander Wielki, a od czasów imperium rzymskiego stało się to standardem monetarnym.
Ostatnim elementem jest bok monety. Najczęściej jest on karbowany, czyli przedzielony gęstymi rowkami. Jest to zabezpieczenie wypracowane w ciągu ostatnich kilku stuleci. W dawnych czasach, z krawędzi monet o niedoskonałej gramaturze oraz kształcie, co bardziej pomysłowi użytkownicy odpiłowywali bowiem kruszec.
ZAWARTOŚĆ KRUSZCU W MONECIE
Współczesna technologia umożliwia uzyskanie monety bullionowej o prawie stu procentowej zawartości kruszcu. Kupując uncję trojańską złota zawsze płaci się za 31.103477 g złota. Jednak w zależności od stosowanej technologii menniczej i utwardzających dodatków, masa, skład i rozmiar produktu mogą się różnić.
Uzyskanie czystego złota dawniej było zabiegiem technologicznie niewykonalnym. Dlatego zawartość złota w monecie w najlepszym przypadku oscylowała w zakresie 92-98.5%. Pieniądz kruszcowy wykorzystywany był do codziennych operacji płatniczych, a zatem wizerunki na rewersie i awersie wraz z upływem czasu ulegały stopniowemu wytarciu. Monety złote np. takie jak tutaj i srebrne pełniły także funkcję reprezentacyjną. Każdemu władcy zależało więc na tym aby jego koronowana sylwetka prezentowała się jak najlepiej. Tymczasem wytarta moneta będąca w obiegu przez dekadę i często nadgryziona zębem dociekliwego karczmarza sprawdzającego w ten sposób czy nie ma do czynienia z fałszerstwem, nie była najlepszym przykładem.
W średniowieczu popularny był zatem zabieg renovatio monetae, czyli odnowienia monety. Królewskim nakazem, ściągano z rynku stare monety i wydawano w ich miejsce nowo wybite. Wydawane w ten sposób nowe medium wymiany handlowej mogło zawierać mniej drogocennego kruszcu a więcej domieszek innych metali. Powodowało to rozłożoną w czasie utratę mocy nabywczej i przyrost cen towarowych. Monety nie nosiły przecież nominałów, a dla celów wymiany handlowej liczył się zawarty w nich kruszec.
Zjawisko obrazowo opisywało prawo Kopernika-Greshama: monety z większa zawartością kruszcu były przechowywane na gorsze czasy, a dla potrzeb codziennych starano pozbywać się tych gorszej jakosci.
CZYM KIEROWAĆ SIĘ PRZY ZAKUPIE UNCJI?
Kupując złotą uncję dobrze byłoby mieć pewność, że zakupiony produkt jest solidnej jakości.
Należy w tym celu korzystać z usług sprawdzonego dilera, najlepiej o potwierdzonej opinii rynkowej. Warto poszukać o nim opinii w internecie lub dokonać samodzielnie rozpoznania rynku. Dobrym rozwiązaniem jest zapytać kogoś, kto takowe zakupy już przeprowadzał. Kierując się wyborem, warto również sprawdzić ile wynosi marża dilera, ale również po jakim procencie ceny spot nastąpi później odkup kruszcu. Sprzedaż złota u tego samego dilera u którego nabyto towar powinna pozwolić nam zyskać lepszą cenę. Obowiązkowe będzie w tej sytuacji przedstawienie dowodu transakcji. Oczywiście złoto można zbyć również klientom indywidualnym.
Rozwiązaniem ryzykownym jest nabywanie złota poprzez portale aukcyjne. Bardzo często można natknąć się tam na repliki lub fałszywki, a portalowe zabezpieczenia transakcji mogą nie dotyczyć złotych produktów inwestycyjnych.
Kupując kruszec warto zwrócić także uwagę na fakt, że kupując ¼ czy ½ uncji zapłacimy w przeliczeniu więcej za gram niż w przypadku całej uncji. Jest to spowodowane większymi kosztami wytworzenia mniejszej monety. Klient płaci w ten sposób dodatkowy premium, czyli koszt powyżej wartości kruszcu z którego moneta jest wykonana. W celach inwestycyjnych nie warto kupować także monet koloryzowanych, pokrytych hologramem, czy specjalnych edycji z postaciami filmowymi czy kreskówkowymi. Przy odsprzedaży i tak znaczenie będzie mieć tylko cena spot kruszcu.
Dla własnej wiedzy warto również orientować się w specyfikacji złotej uncji, którą nabywamy. Średnica, obwód, rozmiar, kolor i waga, to podstawowe elementy. Takie detaliczne informacje powinny znajdywać się zarówno na stronach mennic jak i dilera.
„Krugery”, czyli południowoafrykańskie Kruggerandy bite są z 22 karatowego złota. Oznacza to próbę 916.7 i 8.33% domieszką miedzi. Podobnie amerykańskie „Orzełki”, o próbie 916.7 zawierające 3% srebra i 5.33% miedzi. Nie oznacza to że powyższe są gorsze jakościowo. Zawierają po prostu uncję trojańską złota plus dalsze domieszki innych metali. W rezultacie obydwie monety są nieznacznie większe i cięższe. Ponieważ czyste złoto jest metalem miękkim i podatnym na zarysowania, taki skład zwiększa ich trwałość. Jednocześnie domieszka innych metali powoduje, że kolor wpada w ciemniejsze odcienie. I tak „Krugger” z RPA zawsze będzie bardziej brązowy i większy niż kanadyjski „Listek” czy austriacki „Filharmonik”. Podobnie „Brytania” z królewskiej mennicy w Londynie, która przed 2013 r. była produkowana z próbą 916.7, a po tym okresie jako 999.
Wspomniane kanadyjskie „Listki”, wiedeńskie „Filharmoniki”, chińskie „Pandy”, australijskie „Kangury” i nowsze „Brytanie” mają próbę 999.9.
Zakupując uncję z losowego roku należy pamiętać, że raczej na pewno będzie się różnić od tej z roku bieżącego. Dla przykładu, Profil królowej Elżbiety II z 1985 r. będzie wyglądać inaczej niż profil z 2019 r. Z kolei kanadyjski „Listek” z przed 2013 r. nie będzie mieć laserowo wyciętego liścia klonowego w dolnej, prawej części awersu. Jest to mały liść klonowy w który wkomponowany jest kolejny, a w nim znajdują się ostatnie dwie cyfry roku produkcji. „Listki” zakupione po 2013 r. będą posiadały także fakturę radialnych linii zbiegające się ku centrum monety.
Większość z monet bullionowych posiada także na awersie widoczną wartość nominalną, która jest znacznie niższa niż realna cena kruszcu. Oparte jest to o obowiązujące podczas standardu złota akty prawodawcze a dziś zazwyczaj nadawane jest w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu. Zabieg ten umożliwia podczas przekraczania granicy na zadeklarowanie wartości bullionu zgodnie z wartością nominalną a nie realną. Autor sugeruje sprawdzać jednak powyższe z urzędem celnym. Zastosowanie ma bowiem również zasada o obowiązku deklaracji przewożonych środków powyżej pewnych limitów. Transportując drogą lotniczą kilka uncji na raz, autor nigdy nie miał jednak z tego powodu problemów.
Z pośród wymienianych w artykule monet bullionowych, tylko Kruggerand nie posiada wybitej wartości nominalnej. Jego rozpoznawalność w świecie jest bowiem taka, że nie potrzebuje dodatkowych środków.
Decydując się na zakup z dostawą do domu, należy pamiętać, że uncja przybędzie najczęściej zapakowana w wykonaną z miękkiego plastiku kieszonkę. Materiał ten po okresie kilku lat może stać się twardszy i w rezultacie delikatnie zarysowywać powierzchnię monety. Z kolei dla wszystkich tych, którzy chcą mocniej zgłebić temat polecamy artykuł jakie złote monety bulionowe najlepiej kupić, gdzie autorzy, dokładnie opisują wszystkie najpopularniejsze złote monety 1 uncjowe na świecie.
BEZPIECZEŃSTWO I TESTOWANIE
Złoto to metal o znacznej gęstości, co pozwala skondensować wagę w małym rozmiarze. Kilogramowa sztaba (35 uncji) rozmiarem przypomina trzy szwajcarskie scyzoryki. Jako pierwiastek, złoto charakteryzuje się też pewnymi specyficznymi właściwościami. Trudno zatem znaleźć dla niego „zamiennik”.
Metalem często używanym w podróbkach jest wolfram. Znajdywany w postaci „wkładek” w sztabach albo wręcz jako wykonane z tego metalu pozłacane sztaby. W przypadku monet uncjowych, chińskie wolframowe podróbki potrafią zdać test linijką Fisha, a sprzedawane są w sposób najbezczelniejszy – jako „produkty kolekcjonerskie”. Istnieją jednak sposoby na potwierdzenie oryginalności złotej uncji:
- Zakupioną monetę można zmierzyć używając linijki Fisha. Jest to plastikowa miarka – wzorzec, za pomocą której można sprawdzić parametry konkretnej monety. Należy jednak upewnić się że zakupiono oryginalną linijkę, a nie zmodyfikowaną podróbkę;
- Można także przeprowadzić test dźwięku, używając do tego celu certyfikowanej aplikacji na telefon. Monetę wprawia się w ruch wirowy po płaskiej powierzchni, albo uderza się w nią delikatnie metalowym przedmiotem. Wydawany w ten sposób dźwięk powinien zostać zidentyfikowany na podstawie frekwencji rezonowania metalu. Autor z własnego doświadczenia poleca aplikację CoinTrust;
- Najprostszym sposobem jest test magnesem. Złoto jest dimagnetykiem, czyli nie powinno zareagować na zbliżenie magnesu, a wręcz w lekkim stopniu go odpychać. Z kolei wolfram jako paramagnetyk powinien nieznacznie być przyciągany. Test w warunkach domowych może nie zawsze dać jednoznacznego rezultatu, ze względu na domieszki innych metali. Można jednak wykonać go bezpośrednio u dilera, używając w tym celu wagi magnetycznej.
- Istnieje możliwość wykonania testu za pomocą zakupionego zestawu odczynników kwasowych. Spowoduje to jednak trwałe przebarwienia na badanej powierzchni, przez co przy odsprzedaży moneta może stracić na wartości;
- Złoto nie zmienia także swoich właściwości pod wpływem brudu czy wody. Nie powinno także pokryć się patyną, jak dzieje się to w przypadku srebra wstawionego na ekspozycję powietrza;
- Kupując kruszec bezpośrednio u dilera, można poprosić o test specjalistyczny. W tym też celu używane są spektrometry działające metodą fluorescencji rentgenowskiej, choć te badają tylko powierzchnię. Istnieją także specjalistyczne maszyny ultrasonograficzne analizujące rodzaj metalu na podstawie wydawanego dźwięku. Ten ostatni test może spowodować zarysowania u części monet nie oznaczonych w specyfikacji jako proof.
Zabezpieczenia i detale z jakimi mamy do czynienia w przypadku uncjowych złotych monet są zdecydowanie lepszej klasy niż w przypadku uncjowych sztabek. Te sprzedawane są często w postaci certipacków, czyli w certyfikowanych przez producenta, próżniowych opakowaniach. Te trudniej zbadać bez „zniszczenia certyfikatu”. Samo opakowanie zaś zdecydowanie łatwiej podrobić.
PODSUMOWANIE
Pragnąc zakupić uncjową monetę należy wziąć pod uwagę kilka aspektów:
- Pod względem rozpoznawalności globalnej nie powinno być problemu ze zbyciem południowoafrykańskiego Kruggeranda, kanadyjskiego „Liścia” i amerykańskiego „Orła”. Rozpoznawalny bez problemów w krajach niemieckich powinien być także austriacki „Filharmonik”. Z australijskim „Kangurem” i chińskimi „Pandami” może być jednak już różnie;
- Pod względem zabezpieczeń: zdecydowanie najlepiej prezentuje się kanadyjski „Liść”;
- Operując na jednym rynku, można brać pod uwagę brak podatku od wzbogacenia przy sprzedaży . Złota „Brytania” na terenie UK traktowana jako Capital Gains Free, czyli od zysku zrealizowanego nie odprowadza się podatku. W tym konkretnym wypadku mowa o zysku net do 12 tys. funtów.