Szukając winnego ws. BitMarket | To wszystko dzięki Wam!

Minęło 7 dni od zniknięcia giełdy BitMarket. Zniknięcia, które nie tylko wstrząsnęło polską społecznością kryptowalut ale także wywołało wiele dyskusji wśród nas. Bądźmy szczerzy, nikt w zasadzie nie spodziewał się, że z dnia na dzień przestanie istnieć giełda, która mimo, że może i nie była liderem w swojej niszy ani nie przyciągała rzeszy użytkowników to istniała na rynku od 5 lat. W świecie kryptowalut 5 lat to szmat czasu. Szacunki mówią o tym, że na giełdzie było zarejestrowanych 60 tys. kont. Taka liczba osób to średniej wielkości miasto w Polsce. Zniknęły także środki użytkowników liczone w dziesiątkach a nawet i setkach milionów złotych. I nie będę Wam tu pisał, żebyście nie trzymali kryptowalut na giełdzie bo to ona ma dostęp do kluczy prywatnych a więc de facto jest ich właścicielem a nie Wy. Napisze wam tu o tych, którzy zaangażowali się w pomoc poszkodowanym. I nie zawsze dlatego, że sami utopili jakaś część kapitału. Od tygodnia niektóre osoby z polskiej branży kryptowalut poświęcają swoją energię i czas na wyjaśnienie sprawy i wskazanie winnego. Chwała im za to szczególnie, że robią to z własnej nieprzymuszonej woli. A winnego trzeba wskazać.

Tłum przemówił

Kilka dni po upadku BitMarketu w sieci mogliśmy znaleźć już artykuły na stronach mainstreamowych mediów. I nie ma co się dziwić. Temat jest gorący. KNF ostrzegał od roku przed kryptowalutami i pęknięciem bańki. Sponsorował YouTuberów, którzy mieli przekonywać młode pokolenie, że nie warto pchać się na niestabilny i nieuregulowany rynek kryptowalut. No i w końcu Bitcoiniarze doigrali się. Stracili swój kapitał lokując go w głupi sposób jak naiwne jelenie w jakieś cyfrowe pieniądze, złote monety w Internecie i piramidę finansową. Niestety taka była reakcja większości społeczeństwa. Ale nie wińmy ich i nie dziwmy się. Oni tego rynku nie rozumieją i z zewnątrz on dla nich tak wygląda. Również nagłówki prasowe głoszące o wyparowaniu setek milionów złotych z upadłej giełdy dolały oliwy do ognia.

Polak zawsze mądry po szkodzie

W tym momencie warto również wspomnieć o starej jak świat kryptowalut zasadzie: nie trzymaj swoich kryptowalut na giełdzie. I Ci, którzy od tygodnia co chwila o tym mówią mają rację. Ten kto ma klucze prywatne, ma kryptowaluty. Tylko jest jeden mały problem. Niektórzy nie mają innego wyboru. Jeżeli jesteś Hodlerem to po prostu tworzysz portfel papierowy bądź kupujesz portfel sprzętowy, na który przelewasz swoje aktywa a klucze prywatne chowasz w ukrytym miejscu najlepiej w kilku lokalizacjach. Zaglądasz na niego może raz na kilka miesięcy aby sprawdzić swoje środki i najwyżej przelać dodatkowe. Problem zaczyna się w momencie kiedy uświadomimy sobie, że świat kryptowalut to nie tylko hodlerzy. Są też traderzy, spekulanci, arbitrażyści, kantory czy sklepy internetowe, które akceptują kryptowaluty. I oni mają styczność z giełdą codziennie. Jeżeli ktoś zajmuje się day tradingiem to ciężko wyobrazić sobie aby przy każdej okazji przelewał BTC na giełdę ze swojego Trezora a następnie sprzedawał i odkupywał taniej i z powrotem na Trezora. Za godzinę kolejna okazja i kolejny transfer. Rynek kryptowalut jest tak zmienny, że minuta czy dwie i już znikają okazje.

Tak samo z arbitrażystami, którzy z definicji egzystują z faktu przerzucania środków pomiędzy giełdami Podobnie kantory, które przecież muszą sprzedawać i kupować kryptowaluty, które sprzedają lub kupują od nich klienci. Fizycznie niemożliwe jest aby takie osoby czy podmioty odcięły się od giełd. Pamiętajmy także o tych co w niedziele wieczorem wysłali kryptowaluty na giełdę aby je sprzedać i wypłacić PLNy w poniedziałek rano. Oni też wszyscy stracili pieniądze na BitMarkecie pomimo tego, że już sto razy słyszeli, żeby nie trzymać kryptowalut na giełdzie. Oni niestety je muszą tam mieć. Choćby w jakiejś części. Skąd mogli wiedzieć, że dokładnie tej nocy BitMarket padnie?

Przecież to było wiadome

Od tygodnia w sieci można znaleźć wiele wpisów mówiących o tym, że koniec BitMarketu był przesądzony od dawana. Od kilku tygodni wielu klientów miało problemy z większymi wypłatami, a dodatkowo na początku czerwca giełda zmieniła politykę dotyczącą haseł i zażądała dodatkowej weryfikacji tożsamości użytkowników. Jak to teraz określają krytycy „klasyczne i oczywiste sygnały powolnego upadku giełdy”. Tyle tylko, że miesiąc temu w sieci nie mogliśmy znaleźć żadnych wzmianek na temat potencjalnego upadku BitMarketu. Teraz jest ich od groma. I pewnie skończyłoby się jak w przypadku BitCurexa 3 lata temu gdzie w zasadzie nie odzyskano niczego. Na szczęście pojawili się oni.

Ci, którzy nie muszą ale chcą

Nie będę wypisywał tutaj nikogo z nazwiska, ponieważ Ci, którzy wykonują największą pracę mam nadzieję, że mają świadomość pożytku jaki przynoszą społeczności kryptowalut. Pomimo, że większość z nich pewnie nie straciła w ogóle swojego kapitału w wyniku upadku BitMarket to i tak spędzają swój cenny czas aby wyjaśnić tę sprawę. Sprawę, w której zniknęły setki milionów złotych, są tysiące poszkodowanych, a każdy potencjalny sprawca zrzuca albo winę na innego albo w ogóle nie poczuwa się do odpowiedzialności. Przypomnijmy, że zniknęły nie tylko kryptowaluty ale także fiaty!

To dzięki nim, mamy grupę na Facebooku, która organizuje działania i przekazuje informacje. To dzięki nim mamy wątek na Polski Forum Bitcoin, w którym dostarczane są dowody, przesłanki i ciekawe fakty przez wielu byłych i obecnych użytkowników BitMarket. To dzięki nim mieliśmy już dwa oficjalne spotkania w Warszawie, które były transmitowane na żywo i obejrzane kilkanaście tysięcy razy. To dzięki nim jest wywierany nacisk na nagłaśnianie sprawy w mediach głównego nurtu, a także na organy ścigania, które potrzebują przecież naszej pomocy w ustaleniu zniknięcia tylu pieniędzy z tak egzotycznego rynku jak kryptowaluty. To dzięki nim na tym portalu pojawiają się wszelkie informacje, wypowiedzi i komentarze, które mogą pozwolić rozwikłać tę zagadkę.

Dla przekornych mogę napisać, że nikt nie kazał pisać mi tych słów. Pochodzą one od człowieka, który po prostu widzi zaangażowanie, pasję, energię, nieustępliwość, a przede wszystkim wiarę w to, że kiedy łamane jest prawo, a ludzie okradani są na setki tysięcy złotych to sprawiedliwości musi stać się zadość. To oni sprawiają, że społeczność kryptowalut w Polsce będzie lepsza. To oni walczą o dobre imię tego rynku i likwidację tego zła. Więc jeśli jesteś jedną z tych osób i właśnie kończysz czytać ten artykuł to wiedz, że mam Ci do powiedzenia tylko jedno. Dziękuje Ci osobiście w imieniu swoim jak i wszystkich użytkowników kryptowalut i całej społeczności w Polsce, że walczysz o ich dobro. Dziękuje za czas, zaangażowanie i nerwy. I mam nadzieję, że wróci to do Ciebie z nawiązką.

Dziękuję.

Maciej Kmita

Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Komentarze