Bitcoin, wszystko jest w porządku
Pierwsze miesiące 2018 roku nie były zbyt łaskawe dla ceny Bitcoina. Ze swoich szczytów na poziomie 20 000 $ spadł do 6 000 $, aby następnie ustabilizować się na poziomie ok. 11 000 $. Wielu mówiło, że to koniec bańki kryptowalutowej i nastał czas powolnego ich wymierania. Ci, którzy oczekiwali ogromnych zysków w krótkim czasie, byli rozczarowani. W ostatnich dwóch miesiącach rynek kryptowalut utracił moc, która niosła go na coraz to nowsze szczyty pod koniec 2017 r. Nie mamy jednak się czym przejmować. Bitcoin rozwija się dość prężnie i technologicznie zyskuje każdego dnia.
Najdziwniejszy rynek w historii
Na samym początku warto zaznaczyć, że rynek kryptowalut jest jednym z najdziwniejszych jak nie najdziwniejszym rynkiem w historii ludzkości. Jego specyfika bierze się z faktu, że porównywanie go do innych znanych rynków jak akcje, obligacje czy surowce nie zawsze ma sens. Spójrzmy tylko na ostatnie miesiące 2017 roku, kiedy cena Bitcoina przebijała kolejne poziomy cenowe co zaledwie kilka dni. Jednakże w tym samym czasie Bitcoin nie zyskiwał zbyt wiele technologicznie. Wielogodzinne oczekiwanie na umieszczenie transakcji w bloku i wysokie opłaty transakcyjne (sięgające czasami nawet 50 $!) sprawiły, że Bitcoin stał się przeciwnością tego czym miał być. Zamiast elektronicznego systemu do przesyłania gotówki bez pośredników, ludzie zaczęli traktować go jak cyfrowe złoto.
Ostatnie 2 miesiące pokazały, że Bitcoin jednak wraca do swojego pierwotnego założenia i staje się coraz szybszy i coraz tańszy. Przyjrzyjmy się bliżej temu.
Olimpijka forma
Spójrzmy na najważniejszy wskaźnik tego jak ma się Bitcoin, czyli jego moc obliczeniową.
Źródło: Blockchain
1 marca wynosiła ona prawie 27 EH/s (27 000 000 000 000 000 000 hashy!). Od samego początku 2018 roku, czyli w zaledwie 2 miesiące wzrosła o 80% z poziomu 15 EH/s. Oznacza to, że każdego dnia sieć Bitcoina staje się coraz potężniejsza i trudniej będzie ją zhakować. Ewentualny atak mający na celu przejęcie 51 % mocy obliczeniowej sieci, kosztowałby miliardy dolarów. Warto pamiętać o fakcie, że Bitcoina można zhakować, ale nie opłaca się tego robić. Głównym tego powodem jest zapewne znaczny potencjalny spadek wartości zhakowanego Bitcoina.
Przyjrzyjmy się teraz temu jak drogie jest używanie Bitcoina do płatności. Czy spełnia on swoją rolę taniego środka płatniczego, który może konkurować z tak potężnymi graczami jak Visa i MasterCard?
Źródło: Bitinfocharts
Patrząc na powyższy wykres opłat transakcyjnych dla Bitcoina w ostatnich 6 miesiącach, możemy zauważyć, że swój szczyt osiągnęły one pod koniec grudnia, kiedy to cena Bitcoina zahaczyła o 20 000 $. W tamtym czasie, średnio za transakcje w blockchainie Bitcoina płacono 55 $, czyli prawie 200 zł! Absurd. Bitcoin, który miał być tanim środkiem płatniczym był niesamowicie drogi w użyciu.
Aktualnie średnia opłata transakcyjna to 2.44 $, czyli lekko ponad 8 zł. Jednakże mediana wynosi zaledwie 0.6 $, czyli 2 zł. Oznacza to, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać płatności transgranicznej np. na innym kontynencie i zapłacić za to zaledwie 2 zł!
Czas to pieniądz
Jednym z najbardziej deficytowych dóbr w XXI wieku jest czas. Staje się on bardzo cenny i coraz więcej firm i ludzi pracuje nad jego efektywnym zarządzaniem. Nie inaczej jest w sieci Bitcoina, gdzie czas transakcji również ma znaczenie.
Źródło: Blockchain info
Powyższy wykres przedstawia średni czas oczekiwania na potwierdzenie transakcji w sieci Bitcoin. Jak łatwo zauważyć, pod koniec stycznia niektóre transakcje potrzebowały ponad 11 500 minut na potwierdzenie. To prawie 192 godziny, czyli 8 dni! W tamtym momencie Bitcoin był niesamowicie wolnym środkiem płatniczym i nawet banki oferowały szybsze rozwiązania. Aktualnie czas oczekiwania wynosi zaledwie 13 minut. Oznacza to, że możemy zamówić przedmiot z Japonii, Australii czy Chile, a nasza zapłata Bitcoinem zostanie potwierdzona w jeden kwadrans.
W momencie pisania tego artykułu, zaledwie 5000 transakcji było niepotwierdzonych w sieci Bitcoina. Wiedząc, że średnio w bloku transakcyjnym mieście się ok. 2 000 – 2 500 transakcji (zależy od ich wielkości, czyli ilości danych), a średni czas bloku to 9 – 10 minut, to w przeciągu 20 minut powinny one wszystkie zostać przetworzone i ogłoszone w sieci.
Źródło: Blockchain info
Lightning Network
Jak mogliśmy przeczytać wcześniej, sytuacja w Bitcoinie ma się dobrze. Najpopularniejsza kryptowaluta powraca do swojego pierwotnego planu bycia szybkim i tanim systemem transferu gotówki bez pośredników. Jednakże, to dopiero początek. Przed nami Lightning Network, która ma być wprowadzona do głównej sieci Bitcoina jeszcze 2018 roku. W prostych słowach, pozwoli ona na tworzenie kanałów transakcyjnych pomiędzy użytkownikami, dzięki czemu będą oni mogli dokonywać dziesiątek tysięcy transakcji w czasie praktycznie rzeczywistym. Dodatkowo opłaty transakcyjne będą wynosić zaledwie kilka centów.
Aktualnie sieć Lightning Network jest sprawdzana na sieci testowej Bitcoina. Deweloperzy i programiści, a także zwykli użytkownicy testują ją i szukają potencjalnych błędów. Poniższa grafika przedstawia mapę świata z otwartymi kanałami transakcyjnymi. Jak możemy zobaczyć działa w niej 1876 nodów (komputerów przetwarzających transakcje), a użytkownicy otworzyli ponad 5000 kanałów.
Źródło: Explorer
W minionym tygodniu miała miejsce pierwsza transakcja zakupu pizzy za Bitcoiny przy pomocy sieci Lightning Network. Tak samo jak w przypadku pierwszej transakcji, nabywcą jest Laszlo Hanyecz. Pierwsza transakcja miała miejsce 22 maja 2010 roku, podczas której Laszlo zapłacił 10 000 BTC (41 $ w tamtym czasie) za dwie pizze. Więcej o tym przeczytacie tutaj.
SegWit
Wspominając o przełomowych technologiach w najbliższej przyszłości, które wpłyną na funkcjonalność Bitcoina, nie można zapomnieć o SegWit. Segregated Witness (pol. uporządkowani świadkowie), to technologia, która sprawia, że transakcje Bitcoina nie muszą zawierać takiej samej ilości danych jak dotychczas. Mniejsza ilość danych oznacza mniejszy rozmiar transakcji co wpływa na ich niższą cenę. Pamiętajmy, że w Bitcoinie opłata transakcyjna jest naliczana za każdy bajt (jednostka pamięci). Dodatkowo mniejszy rozmiar transakcji sprawia, że większa ich ilość zmieści się w każdym z bloków transakcyjnych. Dzięki temu Bitcoin stanie się jeszcze szybszy i większość transakcji może być umieszczana już w pierwszym bloku, czyli po maksymalnie 10 minutach.
Na poniższym wykresie możemy zobaczyć, że aktualnie 30 % adresów Bitcoina wspiera SegWit.
Źródło: SegWit Party
Walka wieczoru
Podsumujmy więc to co dotychczas udało nam się ustalić. Moc sieci Bitcoina stale rośnie i osiągnęła 27 EH/s, co sprawia, że potencjalny atak hackerski na nią staje się coraz mniej opłacalny, czyli coraz mniej prawdopodobny. Dodatkowo wzrost o 80 % w zaledwie 2 miesiące pokazuje, że coraz więcej ludzi wierzy w idee Bitcoina lub przynajmniej wierzy, że opłaca się go kopać, ponieważ jego cena wzrośnie w przyszłości. Średnia opłata transakcyjna to 8 zł, aczkolwiek mediana to zaledwie 2 zł. Opłata za transkontynentalną transakcje, zabezpieczoną kryptografią i bez pośredników w wysokości ceny pączka z marmoladą? Brzmi apetycznie. Dodatkowo czas takiej transakcji nie przekroczy średniego czasu gotowania makaronu na obiad. Brzmi imponująco.
Pomyślne przetestowanie Lightning Network i wprowadzenie jej do głównej sieci Bitcoina wydaje się już kwestią miesięcy. Dokładając do tego SegWit, który sprawi, że transakcje będą mniejsze i tańsze, wychodzi nam bardzo szybki i bardzo tani środek płatniczy. Patrząc na jego konkurencję w postaci Visy lub MasterCard i ich technologię, można by powiedzieć, że Bitcoin stanie do walki jak równy z równym.
Technologicznie Bitcoin jest więc bardzo mocny i gotowy na to, aby stanąć w ringu naprzeciw swoim największym przeciwnikom. Być może nie wygra od razu przez nokaut. Ma jednak potencjał na wytrzymanie 12 rund i wygraną na punkty. Warto by więc postawić na tę walkę parę groszy…
Maciej Kmita