Prywatny handel złotem na celowniku bezpieki. Seria aktów oskarżeń i procesów

Komunistyczne władze Wietnamu z dumą poinformowały, że służby represji tego kraju zdołały schwytać kolejnych „wrogów ludu”. Na czym przejawiać się miała owa wrogość? Ano na tym, że osobnicy owi przewozili sobie złoto przez granicę. A przecież nie może być tak, żeby ludzie sobie handel złotem uprawiali. Jeszcze im przyjdzie do głowy, że to, co zarobią, należy do nich, a nie do ich drogiego państwa.

Sprawa, która z polskiego punktu widzenia budzi niepokojące skojarzenia z czasami słusznie minionymi, ociera się nieco o absurd. Czy też ocierałaby się, gdyby nie fakt, że represje w wykonaniu bezpieki totalitarnego kraju, jakim wciąż jest Wietnam, bynajmniej wesołości nie powinny budzić. A te właśnie represje zaprzągł komunistyczny reżim do walki z „nieoficjalnym” posiadaniem przez swych obywateli kruszcu.

Sprawa w istocie jest bardzo prosta. Złoto w Wietnamie jest drogie – droższe, niż na rynkach światowych. Jest to, z jednej strony wynik celowej polityki władz, które usiłują utrudnić swym poddanym ucieczkę przed totalitarną kontrolą waluty i paskarskimi praktykami fiskalnymi. Złota, jak wiadomo, nie sposób dodrukować i zdewaluować w ten sposób, co waluty fiat, grabiąc przy okazji oszczędności społeczeństwa.

Handel złotem w rękach „wrogów ludu”

A fakt, że obywatele usiłują przed podobną „polityką monetarną” się zabezpieczyć, budzi agresywną (i co tu dużo mówić, wyjątkowo arogancką) reakcję komunistycznej nomenklatury w Hanoi. W sposób typowy dla reżimów odwołujących się do ideologii Marksizmu-Leninizmu na całym świecie (choćby tylko deklaratywnie) próbują one uniemożliwić obywatelom posiadanie złota bez wiedzy i kontroli państwa.

W tym celu wprowadzono całkowity monopol Państwowego Banku Wietnamu, tamtejszego banku centralnego na import złota do Wietnamu. Podobny monopol, na handel złotem, ustanowiono na rzecz państwowej firmy Saigon Jewelry Company. Tyleż niezamierzonym, co oczywistym skutkiem tych monopoli jest to, ze ich produkty są o wiele droższe, niż wskazywałyby na to ceny rynkowe.

Efekt długofalowy także był dla wszystkich (wyjąwszy może dostojnych towarzyszy z centralnych gremiów Komunistycznej Partii Wietnamu). Mając w perspektywie bycie oskubanym przez zachłanną i nieefektywną machinę państwowej biurokracji, wielu obywateli ucieka się do rozwiązania alternatywnego. Mianowicie poszukuje złota z przemytu – a także samemu się w ten przemyt angażuje.

I choćby przyszło tysiąc czekistów…

Skutkiem tego, nieoficjalny i nielegalny handel złotem w Wietnamie kwitnie. I będzie kwitnąć, niezależnie od tego, jak komunistyczna władza by się nie napinała, tak długo, jak długo różnice w cenach będą ekonomicznie uzasadniały przemyt. W sposób typowy dla aroganckich, totalitarnych władz, nigdy nie przyznających się do pomyłki, odpowiadają one jednak na to zjawisko wzmożeniem represji.

I właśnie w nawiązaniu do tego ogłoszono właśnie, że Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (odpowiedzialne za represje wobec społeczeństwa) doprowadziło do skazania dwóch osób, oraz otworzyło postępowanie „prawne” przeciwko kolejnym 19. Wdrożono przeciwko nim także „kroki zapobiegawcze” – termin brzmiący nieco stalinowsko, i najpewniej o podobnym znaczeniu.

Osoby te miały angażować się w przemyt złota – ale z jakim rozmachem! Wedle prokuratorów, zdołali przemycić z Kambodży do Wietnamu wolumeny królewskiego metalu opiewające na tony (!). Aż kusi, by zadać pytanie, ilu oficjeli musieli w tym celu przekupić. Nie są to jedyne podobne przypadki, a podobne incydenty mają też miejsce w związku z przemytem diamentów oraz innych cennych dóbr.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!