Międzynarodowy Fundusz Walutowy chwali złotą walutę. ZiG „ważnym krokiem”

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) wyraził zadowolenie z wprowadzenia w Zimbabwe nowej waluty, ZiG. Pieniądz ten, jako ewenement i pierwszy taki przypadek od dekad, jest oparty na standardzie złota. I to dosłownie – ma być bezpośrednio wymielany na złoto i zabezpieczony państwowymi rezerwami kruszcu.

ZiG wprowadzono oficjalnie do obiegu 5. kwietnia tego roku. Plany dotyczące tegoż ujawniono zaś w zeszłym roku. Stanowi szóstą (!) walutę krajową, którą Bank Rezerw Zimbabwe (RBZ) wprowadza na przestrzeni ostatniej półtorej dekady.

Czasem represje nie wystarczają

Poprzednie pięć prób było nieudanych, z podobnych przyczyn, z jakich doszło do pierwotnego upadku dolara zimbabweńskiego. Czyli całkowitego braku zaufania do państwa i ciągłej emisji przezeń pieniądza bez pokrycia. Antidotum na te przypadłości ma być właśnie ZiG – skrót od „Zimbabwe Gold”.

Zimbabwe uchodzi za kraj, który doświadczył być może najwyższej zanotowanej inflacji w niedawnych dziejach. Ten niegdyś dostatni, choć autorytarny kraj (wówczas znany jako Rodezja) doznał całkowitego upadku gospodarczego na przestrzeni dekad dyktatorskich rządów, które nastąpiły za Roberta Mugabe.

W szczególności znaczenie miało tutaj zniszczenie sektora i eksportu rolnego, które nastąpiło w wyniku prześladowań białych farmerów. Represyjne rządy oraz socjalistyczne pryncypia w polityce gospodarczej zaowocowały odpływem specjalistów, co przełożyło się na uwiąd także sektora wydobywczego.

Do sześciu razy sztuka

Na braki budżetowe władze odpowiadały niekontrolowanym dodrukiem pieniędzy. Spowodowało to oczywiście hiperinflację, przejście w realnym obrocie na waluty zagraniczne (czego nie mogły powstrzymać represje policyjne) oraz finalne wycofanie bezwartościowego dolara zimbabweńskiego w 2009 r.

IMF stwierdził w oświadczeniu dla Bloomberga, że wprowadzenie ZiG „stanowi ważny krok, któremu towarzyszy kilka komplementarnych zmian w zakresie polityki – w tym środków polityki pieniężnej, kursowej i fiskalnej”.

Fundusz w szczególności docenia zobowiązanie RBZ, że nie będzie emisją waluty finansował wydatków rządu. Bank przyrzekł także (na ile wiarygodnie, ocenić musi rynek…) że w żadnym wypadku nie wyemituje pieniądza bez pokrycia w złocie. Fundusz ma w czerwcu wysłać do Zimbabwe zespół obserwatorów, którzy ocenią adopcję nowej waluty.

Et tu, IMF?

Pochwała ze strony IMF wydaje się o tyle zaskakująca, że instytucja ta uchodzi w szerokim odbiorze za jeden z kamieni węgielnych powojennego ładu finansowego. Opartego o dolara (i szerzej waluty fiat). Odżegnującego się natomiast od „krępującego” władze monetarne oparcia na kruszcach. Czy kryptowalut – a przynajmniej tych prawdziwych, zdecentralizowanych (nie CBDC).

Jeszcze na początku tego miesiąca Fundusz ostrzegał zresztą przed pomysłem powrotu do standardu złota. I radził zastosowanie „konwencjonalnych rozwiązań” monetarnych. Innymi słowy, jeszcze więcej tego samego, co dotąd, Doświadczenia Zimbabwe z walutą fiat musiały jednak okazać się na tyle dobitne, że RBZ skapitulował przed „barbarzyńskim anarchonizmem”. Czyli nieśmiertelnym i nieodmiennie cennym złotem.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Komentarze