Kraj wyrzuca cudzoziemców z rynku złota. Państwowy monopol. To precedens?

Władze Ghany wyrzucają zagranicznych nabywców i inwestorów ze swojego rynku metali szlachetnych. Przede wszystkim, oczywiście, złota. Obecni kupcy otrzymali nakazy zakończenia swoich operacji do końca miesiąca. Obecnie istniejące licencje handlowe na złoto stracą wówczas swoją ważność. W swym geniuszu władze postanowiły bowiem zastąpić rynek własnym monopolem.

Z punktu widzenia europejskiej perspektywy (i zapewne nie tylko jej), Ghana to państwo, z całym szacunkiem, o umiarkowanej ważności. Niczego temu krajowi nie ujmując i doceniając jego starania rozwojowe, trzeba też obiektywnie odnotować, że jego wpływ na światową ekonomię jest dość ograniczony. Jednak z dwoma dużymi i zasadniczymi wyjątkami. Pierwszym jest kakao, którego Ghana jest jednym z czołowych dostarczycieli na rynki światowe.

Drugim jest zaś właśnie złoto. Zasoby naturalnie Ghany w tym zakresie są bardzo bogate – na tyle, że historycznie kraj ten Europejczycy zwali Złotym Wybrzeżem. Dziś złoto stanowi jedno z głównych źródeł dopływu kapitału dla tego państwa oraz dewiz dla jego władz. Niestety, te ostatnie – nie będąc skądinąd w tym względzie wyjątkiem – doszły właśnie do wniosku, że tych dewiz dostają mimo wszystko za mało. I że mogą wycisnąć ich więcej, jeśli tylko zagarną profity innych uczestników rynku.

Złoto dobrem narodowym rządowym

W odróżnieniu od głośnych ostatnio sytuacji, w których powodowane żądzą większych profitów afrykańskie rządy wyrzucały firmy wydobywcze z kopalni (czasem tylko po to, by z niemiłym zaskoczeniem zorientować się potem, że kopalnia opuszczona przez fachową obsługę przestaje przynosić zyski…), tym razem nie doszło do prób przejmowania kopalni złota czy ich urobku. Na tapetę trafiło natomiast zagadnienie powszechnego w tym kraju wydobycia rzemieślniczego. Też już przerabiane przez sąsiadów.

Wydobycie to, określane skrótem ASM (Artisanal and Small-Scale Mining), jest powszechnym zajęciem oraz źródłem przychodu lokalnej ludności na obszarach, gdzie naturalnie występujące złoto jest względnie łatwo dostępne. Ghana, jako kontynentalny lider w zakresie wydobycia kruszcu, dostarczała na rynek również spore wolumeny królewskiego metalu pochodzące właśnie z wydobycia rzemieślniczego. Urobek od indywidualnych górników skupowali też prywatni nabywcy – tyle, że ze stosowną licencją.

Teraz to się zmieni – i to radykalnie. Nabywcy (gł. zagraniczni – tam bowiem trafiało złoto na eksport) zostaną, jak wspomniano, wyrzuceni z rynku. Ich miejsce w teorii ma zająć państwowy monopolista – rada ds. złota, zwana GoldBod. Będzie ona odtąd jedynym podmiotem uprawnionym do kupna, sprzedaży, szacowania wartości i eksportu złota pochodzącego z ASM. Jak chwalił się minister finansów, Cassiel Ato Forson, w ten sposób państwo więcej zarobi na wydobyciu złota, zaś oficjalna waluta zyska na stabilności.

Znów do punktu wyjścia…

Oczywiście nie trzeba doktoratu z ekonomii, aby dostrzec lawinę negatywnych konsekwencji, jakie przyniesie to uczestnikom rynku. Aż dziwne, że najpewniej dysponujący takimi doktoratami rządowi eksperci tego nie dostrzegli (lub nie chcieli dostrzec). Zastąpienie konkurujących ze sobą firm skupujących złoto jednym, monopolistycznym, zbiurokratyzowanym, arbitralnie dyktującym ceny i uznaniowo oceniającym wartość danego złota to bowiem recepta na katastrofę na rynku ASU.

I to dla wszystkich jego uczestników, państwo wliczając. Rząd najpewniej byłby na to gotowy, jeśli tylko jego własne profity by na tym zyskały. Rzecz jednak w tym, że te długofalowo i tak ucierpią. Ponownie, nie trzeba ogromnej umiejętności przewidywania, by dostrzec, co się stanie. Wymuszony państwowy monopol po prostu zepchnie bowiem indywidualne wydobycie rzemieślnicze z powrotem do szarej strefy. Gdzie, skądinąd, znajdowało się całe dekady, i które dopiero w ostatnich latach oficjalnie zalegalizowano.

Teraz wszystko wraca do punktu wyjścia. Wątpliwe, by nowa rada GoldBod była szczególnie popularna pośród indywidualnych górników. Jej urzędnicy jednak i tak swoje pensje dostaną – w przeciwieństwie do ludności kopiącej złoto w ziemi, by zarobić na życie. Ucieszą się za to przemytnicy.

Jesteś zainteresowany zakupem srebra lub złota inwestycyjnego? Sprawdź ofertę FlyingAtom.Gold!
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.