Kopalnia złota oblężona! Rząd chce „wykurzyć” górników
Opuszczona (przynajmniej w teorii) kopalnia złota w RPA stała się punktem przeciągającej się konfrontacji rządu z szeroko pojętym społeczeństwem, i to nie tylko własnym. Władze, próbując usunąć z kopalni i pojmać przebywające w niej osoby, założyły bowiem niemal jej oblężenie, niemal w historycznym tego słowa rozumieniu.
Kopalnie cennych minerałów częstokroć uchodzą w Afryce za obiekty krytycznie ważne. Nawet, jeśli są już nieczynne. Tak i było w tym przypadku. Chodzi o obiekt Stilfontein, która leży około 150 kilometrów na południowy zachód od Johannesburga. Kopalnia złota, która tam się znajduje, formalnie doczekała się zamknięcia.
To jednak nie tylko nie zniechęciło, ale wręcz zachęciło przedsiębiorczo nastawionych do samodzielnej jej eksploatacji. W efekcie w kopalni wręcz rozkwitło nieoficjalne wydobycie na własną rękę przez rzemieślniczych górników. Procederem tym para się zarówno lokalna ludność, jak i napływowi – w tym liczni nielegalni imigranci. Te różnice często prowokują zresztą krwawe starcia pomiędzy grupami górników.
Nie to jednak, a rzekome „ignorowanie standardów bezpieczeństwa” stało się oficjalnym powodem, dla którego południowoafrykański rząd zdecydował się podziemną aktywność w Stilfontein definitywnie zdusić. Czy przynajmniej podjąć taką próbę – praktyka bowiem okazała się stanowić dla władz zaskoczenie.
Kopalnia złota jako twierdza (lokalnej ekonomii)
Kopalnia złota została w związku z tym otoczona przez oddziały południowoafrykańskiej armii (SANDF), policji (SAPS) oraz rozmaitych innych służb rządowych. W środku znajdować się w tym czasie miało, wedle różnych podań, od 350-400 (wersja rządowa) do ponad 4 tys. (wersja medialna) ludzi.
Górników wezwano do dobrowolnego opuszczenia kopalni i poddania się aresztowaniu. I, cóż za zaskoczenie, oferta owa nie spotkała się z szerokim przyjęciem. Czy też ściślej, została przez zainteresowanych malowniczo zignorowana.
Pragnąc zmusić ich do tego, władze odcięły dostawy wody, żywności i materiałów do kopalni. Minister w gabinecie prezydenta, Khumbudzo Ntshavheni, zadeklarowała buńczucznie, że władze „wykurzą kryminalistów z kopalni”. Pani Ntshavheni, notabene znana ze skłonności do „strzelistych” wypowiedzi, i w tym przypadku, jak się okazało, przestrzeliła.
Efektywność w wydaniu rządowym
Pomimo bowiem przeciągającej się blokady, górnicy nic sobie z wysiłków władz nie robili, dalej pozostając w kopalni. Wedle relacji medialnych, mogli w niej znajdować się nawet od miesięcy. I nader prawdopodobnym wydaje się założenie, że mają zamiar pozostać tam nadal.
Powody nieskuteczności szumnie anonsowanej blokady są proste do odgadnięcia. Kopalnia złota w Stilfontein, prócz wejść „oficjalnych”, posiada także liczne, prowadzące do niej, wydrążone „na dziko” tunele i wejścia. Na tyle dyskretne, że trzeba wiedzieć, gdzie się znajdują, by je dostrzec.
Władze, ewidentnie, tego nie wiedziały. Nikt z lokalnej ludności nie uznał też za stosowne im tego uświadomić – ta przecież korzysta z nielegalnej kopalni. Nieskuteczność ta sprawiła, że rząd znów zmienił oficjalnie głoszoną wersję i zadeklarował, że jednak dostarczy wodę i żywność, „aby dopomóc w opuszczeniu kopalni”.
Duch dzielnego wojaka Szwejka wiecznie żywy
Skuteczność tej oferty ponownie należy ocenić jako raczej słabą. Oddziały wojskowe i policyjne mają w związku z tym pozostać na miejscu tak długo, jak długo w kopalni pozostaną nielegalni górnicy. Będzie to jednak trudne do wyegzekwowania, biorąc pod uwagę, że funkcjonariusze mają nie zapuszczać się do właściwej, podziemnej części kopalni.
Uzasadniono to „wysokim prawdopodobieństwem utraty życia”. Oficjalnie z uwagi na groźbę zawalenia, nieoficjalnie – ze względu na fakt, że nielegalni górnicy są takoż nielegalnie uzbrojeni, w równie nielegalną broń. Korzystając zaś z przewagi znajomości terenu, mogliby bronić się długo i skutecznie. W efekcie czego kopalnia złota w Stilfontein pozostanie obiektem długiej – i nieskutecznej – blokady.
Chyba że, oczywiście, władze RPA zdecydują się jednak ją przerwać, ogłoszą sukces i koniec nielegalnego wydobycia. Po czym wycofają się, sytuacja w kopalni zaś bardzo szybko wróci do normy – na tak długo, jak długo będzie tam złoto.