Z ostatniej chwili: Bitcoin poniżej 80 000 USD, altcoiny nurkują! Dlaczego kryptowaluty tak mocno spadają?
Największa kryptowaluta na świecie, Bitcoin (BTC), właśnie zanurkowała poniżej psychologicznego poziomu 80 tys. dolarów amerykańskich za sztukę. W najgorszym momencie straty sięgały między 5-6%, tymczasem kryptowaluty alternatywne (altcoiny) praktycznie skoczyły z klifu- straty tutaj są co najmniej dwucyfrowe, wiele mniejszych monet przecenianych jest nawet o kilkadziesiąt procent względem kursu z wczoraj. Co się dzieje?
Krypto-masakra piłą mechaniczną. BTC i altcoiny mocno spadają
W sumie z rynku wyczyszczono na moment powstawania tego artykułu aż 390 mln USD, z czego 325 milionów dolarów stanowiły pozycje długie na różnych kryptowalutach – w tym 121,4 miliona USD na Bitcoinie (BTC), a 108,6 miliona USD na Ethereum (ETH). Łączna kapitalizacja rynku kryptowalut spadła do 2,57 biliona USD. Dane pochodzą z platformy CoinGlass, który śledzi transakcje na kontraktach terminowych i rynkach instrumentów pochodnych.
Jednym z najbardziej krwawiących aktywów jest drugi największy token na świecie – Ethereum (ETH) –, które osiągnęło najniższy poziom od października 2023 roku i obecnie jest wyceniane 65% poniżej swojego rekordu wszech czasów. Sytuacja ETH jest dobrym barometrem położenia altcoinów, które tracą aktualnie dużo więcej niż Bitcoin. Solana (SOL), jedna z popularniejszych kryptowalut w ostatnich miesiącach, zaliczyła 19,5 mln USD w likwidacjach, XRP około 8,6 mln USD, a Dogecoin (DOGE) blisko 7,8 mln USD.
To nie kryzys, to rezultat
Głównym (technicznym) powodem tąpnięcia aktywów cyfrowych w dniu dzisiejszym jest kaskadowa likwidacja pozycji traderów obstawiających wzrosty na dźwigni – ponieważ kurs znajduje się aktualnie poniżej tzw. pułapu likwidacji, systemy tradingowe automatycznie zamykają otwarte pozycje spekulantów, wywierając dodatkową presję na cenę która zamyka pozycje kolejnych traderów itd. aż do momentu znalezienia poziomu, na którym istnieje dostateczna płynność ze strony popytowej, która tymczasowo wyrównuje siły.
Co jednak rozpoczęło przysłowiowe upadki klocków domina? Niedzielną praprzyczyną może być rosnący niepokój inwestorów przed poniedziałkowym otwarciem na Wall Street i ogólne fatalistyczne nastroje na rynkach tradycyjnych. Co prawda jeszcze w ubiegłym tygodniu Bitcoin wykazywał dużą odporność na niekorzystne wiadomości makroekonomiczne (takie jak wojna handlowa rozpoczęta przez Stany Zjednoczone), jednak obecnie na rynku kryptowalut widać że wyraźnie zwyciężyła tendencja risk-off, czyli ucieczki inwestorów od wszelkich aktywów które uważają oni za nadmiernie ryzykowne.
Co ciekawe, aktualnie na rynki azjatyckie fala tsunami dociera z opóźnieniem – cena Bitcoina np. na koreańskiej giełdzie Upbit jest wyśza o ok. 1.83% w porównaniu z parkietami zachodnimi. Powyższe wpisuje się dobrze w teorię o tym, że sygnał poszedł z Wall Street- niepewność związana z polityką Trumpa przerodziła się w panikę i ucieczkę kapitału w aktywa bezpieczne lub gotówkę.
Goldbug Peter Schiff drwi z Bitcoina
Znany ekonomista, miłośnik złota i wieloletni krytyk kryptowalut, Peter Schiff, skomentował obecną sytuację, kpiąc, że „po opóźnionej reakcji w piątek kryptowaluty w końcu zaczynają pękać”. Według Schiffa, spadek do poziomu 81 000 USD może być dopiero początkiem trudnego tygodnia dla fanów BTC, szczególnie tych, którzy zainwestowali w fundusze giełdowe oparte na kryptowalutach (ETF-y).
Czy faktycznie znajdujemy się już w rynku niedźwiedzia? Na taką deklarację zdaniem niżej podpisanego redaktora jest jeszcze za wcześnie– giełdy co do zasady wyprzedzają realną gospodarkę, i tak długo, jak w globalnej ekonomii panuje niepewność i atmosfera konfliktu, tak długo utrzymają się niższe wyceny. Niewiele jednak brakuje do tego, aby na horyzoncie pojawiło się Słońce– i to inwestorzy którzy pierwsi zauważą przebijające się przez chmury promienie słoneczne będą w stanie odpowiednio rozegrać powrót kapitału na giełdy (podobnie jak miało to miejsce np. podczas ubijania covidowego dołka).