
Wieloryby masowo pozbywają się tej kryptowaluty, a BlackRock ją kupuje. Kto tu jest w błędzie?
W ostatnim tygodniu kryptowaluty złapały silny wiatr w żagle i po miesiącach spadków zaczynają odrabiać straty. Większość projektów poprawia swoje wyniki, a rynek wierzy, że to początek kolejnego cyklu byka. Odrabia nawet Ethereum, który po krachu z początku kwietnia był blisko spadku do 1000 dolarów. Jednak wgląd w podsumowanie zeszłego tygodnia ujawnia niepokojące trendy. Wieloryby masowo sprzedają ETH, mimo wzrostów. W tym samym czasie swoje zasoby ETH zwiększa BlackRock. Kto ma rację?
Wieloryby masowo porzucają Ethereum, a BlackRock kupuje
Przez długie miesiące Ethereum był synonimem niewykorzystanego potencjał, a od początku tego roku był wręcz symbolem porażki. W trakcie listopadowej hossy ETH sprawiał wrażenie auta sportowego z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Token zyskiwał, ale niewiele i nawet nie otarł się o nowe ATH. Z kolei ten rok jest fatalny. Od stycznia altcoin spadł o blisko 50%.
Jednak od zeszłego tygodnia druga największa kryptowaluta zaczyna poprawiać notowania. W chwili pisania tekstu ETH kosztuje 1810 dolarów, a w ciągu ostatnich 24 godzin wzrosła 0,62%. Jednak przez cały ostatni tydzień moneta zyskała na wartości 14,68%. Strata za ostatni miesiąc wynosi już tylko 0,95%.

Wygląda na to, że wieloryby nie uwierzył w to odrodzenie i wykorzystały odbicie do sprzedaży Ethereum. Jak ustalił Ali Martinez, od ostatniego tygodnia duzi posiadacze sprzedali aż 262 tys. sztuk ETH o wartości około 445 mln dolarów. To sygnał, że rynek przestał wierzyć, że ten projekt może w przyszłości osiągnąć jakiś znaczący sukces.

Jednak w tym samym czasie na zakupy ETH ruszył BlackRock. Gigant szeroko rozumianego świata finansów kupił 27 537 tokenów Ethereum za prawie 50 mln dolarów na giełdzie Coinbase. To powoduje, że posiadacze detaliczni są zdezorientowani. Z jednej strony wieloryby przy pierwszej lepszej okazji pozbywają się ETH, niczym gorącego ziemniaka. Jednocześnie BlackRock postanawia zwiększyć swoje zasoby. Czy gigant jest w błędzie?
Co dalej z Ethereum?
Pod koniec grudnia dwie prognozy od Bitwise od VanEck przewidywały, że Ethereum wzrośnie w tym roku od 6 do nawet 8 tys. dolarów. Jeszcze wyżej poprzeczkę stawiał Standard Chartered. Jednak nieudany pierwszy kwartał szybko doprowadził do obniżenia tych oczekiwań. Najnowsza prognoza banku zakłada, że do końca roku ETH może kosztować „zaledwie” 4 tys. dolarów. To niewiele więcej, niż aktualne ATH.
Na temat przyszłości ETH wypowiedzieli się m.in. Peter Brandt oraz Charles Hoskinson. Pierwszy z nich kilka dni temu ocenił, że token może spaść nawet do 800 dolarów. Z kolei założyciel Cardano stwierdził, że Ethereum „to genialny projekt, ale jest ofiarą własnego sukcesu jak Myspce i BlackBerry”. Ekspert ocenia, że struktura ETH w połączeniu z jej rosnącym wykorzystaniem sieci warstwy 2 prowadzi do nieuchronnej katastrofy w ciągu 10-15 lat.
Być może to właśnie te ponure prognozy spowodowały, że wieloryby postanowiły masowo pozbywać się swoich Ethereum.