Vitalik Buterin nie przebiera w słowach i ostrzega przed PolitiFi, czyli tokenami politycznymi

Współzałożyciel Ethereum, Vitalik Buterin, wyraził swoje obawy dotyczące wzrostu liczby tokenów politycznych, określając je mianem narzędzia potencjalnego „nieograniczonego przekupstwa politycznego” i manipulacji.

W swoim komentarzu opublikowanym na platformie X Buterin podkreślił, w jaki sposób takie tokeny mogą zaszkodzić zarówno ekosystemowi kryptowalut, jak i szerszemu zarządzaniu.

źródło: X

Vitalik Buterin o ryzyku i krótkoterminowych zyskach

Obawy Buterina wynikają z rosnącego trendu tworzenia tokenów powiązanych z osobami ze świata polityki. Przedsiębiorca wskazał na podobieństwa między urokiem wspomnianych tokenów a „hiperuzależniającymi grami na telefony komórkowe”, porównując ich ulotną atrakcyjność do długoterminowej wartości, jaką można odnaleźć w takich czynnościach jak chociażby gra w szachy. Według Buterina należy skupić się na rozmowach o znaczącym, zrównoważonym budowaniu bogactwa, a nie na krótkoterminowej ekscytacji.

Współzałożyciel Ethereum uważa, że tokeny polityczne są szczególnie niebezpieczne, ponieważ zachęcają do nadużyć. Podczas gdy błędy popełniane przez poszczególnych uczestników często szkodzą tylko im samym, Buterin ostrzegł, że tokeny powiązane z polityką umożliwiają przekupstwo na dużą skalę i nadmierny wpływ także ze strony obcych państw.

Uwagi Buterina są szczególnie istotne w kontekście memecoinów TRUMP i MELANIA, uruchomionych przez rodzinę Donalda Trumpa na cześć obecnego prezydenta i Pierwszej Damy. Tokeny te przyciągnęły znaczną uwagę branży, ale także wywołały obawy dotyczące dystrybucji bogactwa i manipulacji na rynku.

Tymczasem firma analityczna Chainalysis ujawniła, że portfele posiadające co najmniej 10 milionów dolarów w tokenach TRUMP i MELANIA kontrolują 94 proc. połączonej podaży. W międzyczasie mniejsi inwestorzy, posiadający od 1 do 10 milionów dolarów, posiadają zaledwie 2,1 proc., a ci z portfelami o wartości od 100 000 do 1 miliona dolarów kontrolują zaledwie 1,7 proc. Posiadacze mniej niż 100 USD stanowią zaledwie 2,2 proc podaży. Ta ekstremalna koncentracja bogactwa w kilku portfelach budzi wątpliwości co do stabilności rynku. Analitycy ostrzegają, że gdy tak duży procent tokenów jest kontrolowany przez wieloryby, prowadzi to do zmienności cen. W rezultacie mniejsi inwestorzy stają w obliczu nierównych szans, walcząc o wpływ na ruchy rynkowe i często ponosząc straty podczas gwałtownych wahań cen.

Obawy Buterina nie ograniczają się do nierównowagi gospodarczej. Podkreślił, że tokeny polityczne stwarzają ryzyko systemowe, tworząc możliwości manipulacji. Umożliwiają one wpływowym graczom przekazywanie środków na kampanie polityczne lub cele w nieprzejrzysty sposób, potencjalnie wypaczając procesy demokratyczne. Sytuacja staje się jeszcze bardziej niepewna, gdy mamy do czynienia z zaangażowaniem ze strony podmiotów zagranicznych – tokeny polityczne mogą wówczas stać się narzędziem zewnętrznej ingerencji, podważając suwerenność narodową i zaufanie do systemów politycznych.

Wezwanie do refleksji etycznej

Krytyczny głos Buterina to swoiste ostrzeżenie dla społeczności kryptowalutowej, aby dokładnie ocenić implikacje tokenów politycznych. Chociaż aktywa te mogą oferować krótkoterminowe emocje lub zyski, niosą ze sobą również znaczne ryzyko etyczne i systemowe, które może zaszkodzić wiarygodności branży. W erze, w której aktywa cyfrowe stają się coraz bardziej popularne, Buterin wzywa deweloperów i inwestorów do priorytetowego traktowania długoterminowej wartości i względów etycznych nad ulotnymi trendami. Argumentuje on, że branża kryptowalut musi unikać wpadania w pułapkę priorytetowego traktowania krótkoterminowych zysków kosztem szerszej stabilności społecznej i gospodarczej.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.