Urodzaj na kandydatów w USA – kolejny pro-kryptowalutowy polityk w wyborach na prezydenta
Francis Suarez będzie kolejnym przyjaznym wobec kryptowalut politykiem, który stanie do najbliższych wyborów prezydenckich w USA. Choć szanse na wybór ma umiarkowane, to nie jest przesądzone, że nie uda mu się wywrzeć pewnego wpływu, poprzez swój program, na całokształt procesu wyborczego.
Burmistrz Miami, Francis X. Suarez, złożył dokumenty do Federalnej Komisji Wyborczej, dotyczące startu w wyborach prezydenckich w 2024 r., tym samym dołączając do wyścigu wyborczego jako republikanin. Oficjalnie nie ogłosił on swojego startu (ma to uczynić w Bibliotece Prezydenckiej Ronalda Reagana przy stosownej okazji), natomiast uczynił to nieoficjalnie, obiecując (na zasadzie „wink-wink, drodzy odbiorcy”) ważne oświadczenie w toku swojej wizyty w Fox News w zeszły weekend.
Suarez jest przy tym zainteresowany krypto osobiście (a nawet bardzo osobiście – tj. poprzez swój portfel), nie medialno-deklaratywnie. Jest tak, ponieważ zdarzało mu się pobierać swoje wynagrodzenie jako burmistrza nie w dolarach, lecz bitcoinach. Również w formie BTC odkłada on część swojego funduszu emerytalnego.
Burmistrz Miami dołącza do grona polityków z ambicjami prezydenckimi – czy też 'prezydenckimi’, bowiem większość z owych kandydatów w pełni zdaje sobie sprawę z niewielkiej szansy na faktyczną wygraną i traktuje elekcję jako trampolinę do rozpoznawalności i innych stanowisk – którzy entuzjastycznie nastawieni są do kryptowalut oraz aktywów cybernetycznych.
Trzech, względnie czterech wspaniałych
W skład tego grona wchodzi Vivek Ramaswam – również republikanin, czy Robert F. Kennedy Jr. – dla odmiany demokrata (co nie było szczególnie trudne do odgarnięcia, biorąc pod uwagę nazwisko). Obydwaj oni wyrażali sympatię wobec idei rozwoju rynku kryptowalut oraz obiecywali dopomóc w tym, gdyby zostali wybrani (tutaj z oczywistych względów nacisk musi być położony na słowo „gdyby”). Obydwaj przyjmują też denominowane w bitcoinach wpłaty na fundusz wyborczy.
Zobacz też: Amerykański sąd: pozew krypto-banku przeciw Fed-owi może kontynuować
Przyjazny stosunek wobec krypto do pewnego stopnia prezentował – i to czynem – Ron DeSantis, także kandydujący w przyszłorocznych wyborach. Jako aktualny gubernator Florydy, umożliwił on użytkowanie BTC w relacjach z rządem stanowym, wyrażał też poparcie dla rozwoju biznesu operującego w branży krypto na Florydzie. W odróżnieniu (i to dość jaskrawym) od poprzednio wymienionych, DeSantis potencjalnie ma szansę dostać się do Białego Domu – prawybory w Great Old Party (tj. partii republikańskiej) są dość szeroko postrzegane jako dwustronne starcie pomiędzy nim a Donaldem Trumpem.
Dobry, zły i urzędujący
Obydwaj mający kandydować w przyszłym roku prezydenci, były – Trump, i obecny – Biden, nie kryją dla odmiany swojej niechęci czy wręcz wrogości wobec czy to kryptowalut (to w przypadku Trumpa) czy w ogóle wszystkiego, co nie jest urzędowo kontrolowaną walutą, obligacją czy papierem wartościowym (to u Bidena). Niestety, są oni zarazem najprawdopodobniejszymi zwycięzcami prawyborów w swoich partiach i kandydatami w wyborach właściwych.
A przynajmniej są nimi na razie – bowiem ogólnokrajowe sondaże w przypadku skomplikowanego systemu wyborczego w USA, opartego na głosach elektorskich z poszczególnych stanów, mogą być bardzo mylące. Wiele zatem może się jeszcze zmienić – również na korzyść outsiderów (przykładowo, Barack Hussein Obama również kiedyś był za takowego uważany), toteż niewykluczone, że o Francisie X. Suarezie też będzie można przy jakiej okazji usłyszeć.
Może Cię zainteresować: