Szalony zysk sięgający 433,367%! Stracił miliony, ale trzyma, licząc na odbicie
Pewien anonimowy trader z blockchainu Solany przeżył ostatnio prawdziwy rollercoaster emocji związany z rynkiem memecoinów. Wszystko zaczęło się od niewinnej inwestycji 800 dolarów w Moo Deng – kryptowalutę inspirowaną viralowym hipopotamem z Tajlandii. Wartość jego tokenów błyskawicznie wzrosła, osiągając szczyt na poziomie 10 milionów dolarów pod koniec września. Jednak, jak to często bywa z memecoinami, euforia szybko zmieniła się w rozczarowanie, gdy wartość Moo Deng zaczęła gwałtownie spadać.
Wzloty i upadki memecoin Moo Deng
Jak do tego doszło? Trader z adresem portfela Solana rozpoczynającym się od „Db3P” dokonał zakupu 30,2 miliona tokenów Moo Deng zaledwie kilka godzin po ich debiucie. Była to wyjątkowo udana inwestycja. Wartość tokenów skoczyła z zainwestowanych 800 dolarów do oszałamiających 7,5 miliona, by później przekroczyć 10 milionów dolarów. To doskonały przykład tego, jak szybko można osiągnąć zawrotne zyski na rynku memowych kryptowalut. Ale jednocześnie – jak równie szybko można je stracić.
Obecnie wartość Moo Deng spadła o 65% od swojego szczytu, osiągając poziom 0,10 dolara. Mimo to, nawet po tym drastycznym tąpnięciu, trader wciąż ma na papierze około 3,8 miliona dolarów. Na papierze oznacza to zwrot na poziomie 433 367% w porównaniu z ceną zakupu. No właśnie… Na papierze.
Dlaczego nie sprzedaje?
Odpowiedź na pytanie, dlaczego trader nie zdecydował się na sprzedaż, jest dość prosta. Rynek Moo Deng jest bardzo płytki. Gdyby zdecydował się na pozbycie się swoich tokenów, nawet w niewielkich partiach, doprowadziłoby to do gwałtownego spadku ceny, a większość zysków pozostałaby jedynie na papierze.
Przy tak niskiej płynności, trader mógłby zrealizować jedynie ułamek swoich potencjalnych zysków. Szacuje się, że próba sprzedaży całości posiadanych tokenów jednorazowo spowodowałaby spadek ceny o ponad 50%.
Rynkowy chaos
Przypadek Moo Deng doskonale obrazuje, jak bardzo niestabilny i spekulacyjny jest rynek memecoinów. Te tokeny, oparte na internetowych memach czy postaciach, często rosną i spadają w zależności od emocji, a nie rzeczywistej wartości. Zjawisko to zauważył nawet znany przedsiębiorca Mark Cuban. Stwierdził, że inwestowanie w memecoiny jest jak znana z wesel gra w muzyczne krzesła. Kiedy muzyka przestaje grać, uczestnicy siadają, a jeden pozostaje na lodzie. I choć gra jest ryzykowna, może być zabawna dla tych, którzy lubią dreszczyk emocji.
Tymczasem kopie Moo Deng zaczynają zdobywać popularność na innych blockchainach, takich jak Ethereum. Tam już inna wersja tokenu zaczęła notować wzrosty, przyciągając uwagę spekulantów.
Chociaż wartość posiadanych przez niego tokenów znacznie spadła, trader wciąż ma w ręku ogromny potencjał zysku. Pytanie jednak brzmi, czy kiedykolwiek uda mu się je zrealizować, czy też pozostaną one jedynie na papierze, gdy rynek Moo Deng ostatecznie się załamie.