Światełko w prawnym tunelu: Tornado Cash uwolnione spod reżimu sankcyjnego USA
USA znoszą sankcje ekonomiczne, jakie nałożono na mikser kryptowalutowy Tornado Cash. Sankcje takie nałożyła administracja Bidena w ramach długofalowych, szerzej zakrojonych starań zmierzających do podważenia prywatności oferowanej przez kryptowaluty oraz poddania rynku aktywów kryptograficznych kontroli ze strony rządu oraz tradycyjnego systemu finansowego.
Decyzję o zniesieniu sankcji opublikowało w piątek Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych (Office of Foreign Assets Control, OFAC) Departament Skarbu USA. Stanowi to spełnienie przedwyborczych obietnic Donalda Trumpa dot. zaprzestania prawnych ataków na branże kryptowalut. Oznacza to także radykalne odwrócenie polityki poprzedniej administracji. Nie tylko zresztą w tej kwestii, choć akurat polityka ekipy Trumpa w odniesieniu do kryptowalut różni się od poprzedników w sposób wręcz lustrzany.
USA – „Under-surveillance States of America”
Tornado Cash to, jak wiadomo, mikser kryptowalutowy, który umożliwiał anonimizację transakcji dokonywanych w Bitcoinach. Okazał się jednym z bardziej skutecznych tego typu narzędzi na rynku. Dokładnie to ściągnęło na niego (oraz na jego twórców) mściwość urzędników odpowiedzialnych w USA za śledzenie przepływów finansowych. Argumentowali oni, że rozwiązania takie jak Tornado Cash „wspierają” pranie brudnych pieniędzy – jedynie przez to, że oferują użytkownikom anonimowość.
Wykorzystując to jako pretekst, administracja kontrolowana przez Demokratów w 2022 roku objęła sankcjami finansowymi sam mikser oraz jego twórców. Bezpośrednim ich wykonawcą było wspomniane biuro OFAC – które po prostu wydało zarządzenie. W ślad za tym przyszły prawne szykany, zarzuty oraz prześladowania twórców Tornado Cash. Ścigano ich z zapałem większym, niż w przypadku niejednego faktycznego terrorysty.
Tornado znów się zakręci?
To jednak, co Demokraci i przedstawiciele biurokracji rządowej uznali za pretekst, to dla krytyków było rażącym skandalem. W myśl powszechnie podnoszonych zarzutów, przyjęcie logiki urzędników prowadziłoby do wniosku, że prywatność finansowa – zapisana w konstytucji USA – jest nie tylko martwą literą, ale wręcz sama w sobie mogłaby być uznana za przestępstwo. Jak wytykano, wedle stanowiska, które rząd federalny usiłował przeforsować, to państwowa inwigilacja powinna stanowić stan domyślny.
Argumentowano też, że stanowisko takie stoi w rażącej sprzeczności z normami konstytucyjnymi USA oraz bezpośrednim brzmieniem Bill of Rights. Zaś działania przeciwko Tornado Cash, a także innym mikserom i narzędziom, stanowić miały rażącą uzurpację nienależnej mu władzy przez tzw. państwo inwigilacyjne (surveillance state). I podjęto je tylko dlatego, że władze po prostu mogły to zrobić, bez oglądania się na ich faktyczną legalność. W końcu – kto będzie w stanie prawnie ścigać państwo?
Działania sądowe, jakie w tej sprawie podejmowano, toczyły się z umiarkowanym powodzeniem. Skuteczniejszym remedium okazały się natomiast wybory w USA – i szczerze lub nieszczere, ale poparcie, jakie Trump zadeklarował dla sektora kryptwalut.